02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Jednym z glownych powodow gnebiacych kynologie w USA jest niewatpliwie ogromna nadprodukcja szczeniat w tym kraju. Podczas miedzynarodowej wystawy Rottweilerow w Wheaton w Illinois mialem przyjemnosc rozmawiac ze znanym hodowca psow tej rasy w Niemczech. Zapytal mnie on o przyczyne "produkcji" tak ogromnej ilosci szczeniat - Rottweilerow w USA. Nie potrafilem udzielic mu zadowalajacej odpowiedzi. Jego pytanie bylo jednak w pelni uzasadnione. W USA corocznie rejestruje sie ponad 120 tys. szczeniat tej rasy. W tym samym czasie w Niemczech przychodzi ich na swiat zaledwie okolo 4 tysiace. Jesli w zaokragleniu liczba mieszkancow USA jest trzy razy wieksza niz Niemiec, to przy zblizonym popycie, w Stanach Zjednoczonych powinno sie rodzic zaledwie okolo 12 tysiecy szczeniat rocznie! Rasa Rottweilerow jest doskonalym przykladem istniejacej sytuacji, ktora wyglada podobnie w przypadku wiekszosci innych ras. AKC nie ustanawia zadnych przeszkod, ktore ograniczalyby ilosc rodzacych sie psow, wiec nadal rodza sie one w ogromnych, nieuzasadnionych ilosciach. Jedynym znanym mi ograniczeniem prawnym jest przepis wymagajacy pozwolenia na rozmnazanie psow, lecz niestety istnieje on tylko na terenie stanu Kalifornia. W innych stanach jedynym czynnikiem zwalniajacym rozmnazanie psow jest etyka hodowcow. Moim zdaniem zaden hodowca nie powinien podejmowac decyzji o rozmnazaniu, o ile nie posiada depozytow pienieznych na polowe liczby spodziewanych szczeniat. Jestem rowniez przeciwnikiem reklamy sprzedazy szczeniat w czasopismach niekynologicznych, gdyz w wyniku takiego postepowania znaczna czesc psow trafia w rece przypadkowvch wlascicieli. Wreszcie cena szczeniat powinna byc wedlug mnie wysoka, gdyz zmusiloby to nabywce do nieco glebszego zastanowienia sie nad kupnem. Niestety nadprodukcja szczeniat i dzialalnosc "puppy mills" spycha ceny w dol i czesto uczciwy hodowca ma powazne problemy ze znalezieniem domow dla swych szczeniat, mimo ze probuje sprzedawac je po cenach zapewniajacych jedynie zwrot kosztow wlasnych. Po prostu nie sposob konkurowac z cenami masowych producentow. Najwiekszym jednak problemem i zarazem przyczyna pelnych schronisk jest bezmyslnosc osob nabywajacych psy. Spontaniczne kupowanie szczeniecia "na gwiazdke" dla dziecka czesto konczv sie oddaniem niechcianego psa do schroniska zaledwie 2-3 miesiace pozniej. Formy pozbywania sie psow przez ludzi sa niekiedy bardzo okrutne: Malenka suczka-mieszaniec Lou Lou zostala przez swych bylych wlascicieli przywiazana do drzewa w chlodny listopadowy dzien. Wychudzone "do kosci" i smiertelnie wystraszone zwierze ktos odnalazl przechodzac w poblizu. Sympatyczny Ringer nosil przez kilka miesiecy swego zycia ciasna obroze lancuszkowa na szyi. W miare wzrostu obwodu szyi ciasny lancuszek wbijal sie coraz glebiej w skore, tak kiedy w koncu znaleziono go przywiazanego do drzewa, po prostu wrosl w szyje. Usuniecie obrozy wymagalo operacyjnego usuwania kazdego pojedynczego ogniwa lancuszka. Te wszystkie przypadki sa prawdziwe i mialy miejsce w koncu XX wieku w wysoko rozwinietych Stanach Zjednoczonych, choc takie postepowanie ludzi pasowaloby z pewnoscia do epoki Sredniowiecza.

Niekiedy przyczyna nieszczesc w zyciu psa jest zwyczajnie glupota jego wlasciela: Pewien wlasciciel Pudla i Rottweilera wpadl na "genialny" pomysl utworzenia nowej rasy psow. Miala to byc krzyzowka obydwu powyzszych ras, ktora w zalozeniu tworcy miala odziedziczyc wszystkie dodatnie cechy swych rodzicow - sile i odwage Rottweilera oraz urode, pokrywe wlosowa i urok Pudla. Stalo sie jednak odwrotnie. Otrzymane szczenieta sila i uroda absolutnie "nie grzeszyly", a poziom ich odwagi byl taki, ze moglby wprawic w zaklopotanie hodowce najbardziej "pokojowych" ras psow. Naturalnie nikt nie zdecydowal sie na nabycie protoplastow nowej rasy i wszystkie szczenieta "wyladowaly" w schronisku. Pomimo tego niestrudzony "kynolog-tworca" nie zaprzestal swych wysilkow i wkrotce potem urodzil sie nastepny miot niechcianych psow, ktory znow "zasilil" miejscowe schronisko.

Stany Zjednoczone posiadaja liczna siec schronisk rozrzucona po wszystkich stanach. Czesc z nich jest utrzymywana z funduszu lokalnych wladz, czesc z dotacji, jednak ogromna ich wiekszosc przestrzega zasady usypiania zwierzat, ktore z roznych przyczyn nie maja szans na adopcje. Jest to smutny fakt, "zlo konieczne", a zarazem jedyna mozliwa forma utrzymania liczby zwierzat pod kontrola oraz obnizenia kosztow utrzymania tychze schronisk, ktore i tak z reguly przezywaja ciagle klopoty finansowe.

Chcialbym opowiedziec o historii dwoch osob, ktorzy swa wieloletnia dzialalnoscia staraja sie obalac teorie o koniecznosci usypiania zwierzat w schroniskach.

W 1985 roku Pat oraz Rudy Klimo prowadzili tzw. foster home, czyli dom przejsciowy, przechowalnie dla jednego ze schronisk dla zwierzat. Kiedy nadszedl dzien uspienia 60 kotow i 15 psow panstwo Klimo ostro sie temu sprzeciwili i postanowili je ocalic. Przewiezli zwierzeta do swego domu z postanowieniem zalozenia wlasnego, prywatnego schroniska. Wtedy zrodzila sie tez nazwa "Pets in Need", ktora istnieje do dzis. Ten wspanialy, jakze ambitny uczynek dokonany zostal na fali euforii i emocji spowodowanej checia ratowania zwierzat. Wkrotce jedak doszly do glosu realia. Kto posiada kilka psow, ten wie jakie sa koszta. W roku 1985 Klimowie mieli 75 zwierzat do utrzymania, nie posiadali zupelnie srodkow finansowych na ten cel. Sytuacja stala sie beznadziejna. - "Bog stworzyl wszystkie zwierzeta aby zyly, a nie by je usypiac, dlatego ich ratowanie wydawalo sie byc naszym obowiazkiem. Nie krytykujemy dzialalnosci schronisk panstwowych. One musza istniec, a usypianie zwierzat jest konieczne. Jedyne z czym sie nie zgadzamy to godziny pracy tych schronisk, ktore pracuja jak urzedy. George, sam wiesz kto w Ameryce ma czas w tych godzinach. Prakrycznie nikt. Gdyby rozszerzyc czas mozliwej adopcji zwierzat, szczegolnie na weekendy, mysle ze moznaby ocalic ich wieksza liczbe. Kiedy pozostalismy sami z cala ocalona gromadka, byly to bardzo ciezkie chwile, lecz postanowilismy sie nie poddawac " - opowiada Rudy, ktorego stress z tamtych wprawil w stan 3 kolejnych zawalow serca. Aby kontynuowac swa charytatywna dzialalnosc Pat i Rudy zwrocili sie o pomoc do licznych organizacji, biznesow oraz wielu prywatnych osob z okolicy. Mijaly dni, a Klimowie wytrwale telefonowali, przeczesujac stopniowo setki stron ogromnej ksiazki telefonicznej. Wielkie korporacje odmawialy pomocy, tlumaczac sie ... "my pomagamy tylko ludziom. Isnieja inne organizacje pomagajace zwierzetom ". . .

- "Nie rozumieli oni, ze pomagajac zwierzetom pomaga sie ludziom. Moglabym przytoczyc szereg przykladow na potwierdzenie tej reguly. Kilka lat temu przyszla do mnie samotna staruszka, ktora oswiadczyla ze po ponad roku oszczedzania wreszcie odlozyla sume potrzebna do adopcji kota. Normalnie odmowilabym oddania zwierzecia ze wzgledu na bardzo (!) zaawansowany wiek tej osoby, lecz tym razem nie moglam odmowic. Ktos, kto przez ponad rok odkladal pieniadze na zaplacenie skromnej kwoty adopcji z pewnoscia bedzie odpowiedzialnym wlascicielem zwierzecia. Istotnie, odtad zmienilo sie cale zycie starszej pani. Wreszcie znalazla cel, czula sie potrzebna. Przywrocilo ja to do aktywnego zycia. Codziennie wstawala rano, sprzatala starannie pomieszczenie swego czworonoga, by potem czesac go i przygotowywac mu posilki. Wprawdzie kot powrocil do schroniska 4 lata pozniej po smierci staruszki, lecz jestem pewna, ze staruszka nie zylaby nawet tak dlugo bez kota. "- wspomina Pat.

Stopniowo problem Klimow stal sie glosny, trafil na pierwsze strony lokalnych gazet. Pierwsza duza firma, ktora zrozumiala powyzsza prawde byla slawna Quaker Oats Co., ktora zaczela przekazywac produkowane jedzenie dla psow i kotow. Wielu ludzi zaoferowalo swa pomoc pracy dla schroniska Wybudowano wybiegi dla psow, przeksztalcono pomieszczenia wewnatrz domu na potrzeby kotow. Wlaczyly sie lokalne biznesy: duze sieci sklepow Wall Mart, K-Mart, lokalne przedszkole. Pomimo wielu problemow udalo sie przetrwac ten najtrudniejszy okres. Prawdziwy przelom nastapil jednak po przylaczeniu sie do akcji pomocy dla "PETS IN NEED" sieci sklepow z artykulami dla zwierzat, a zwlaszcza Pet"s Mart-u. Majac staly kontakt z milosnikami zwierzat sklepy te organizuja akcje pomocy dla schroniska Klimow.

Kiedy juz wydawalo sie, ze najgorsze minelo pojawily sie nowe klopoty. Prawdopodobnie nie wszyscy urzednicy panstwowi lubia zwierzeta, gdyz nieoczekiwanie wladze powiatu Mc Henry wystapily z zadaniem zamkniecia schroniska. Postawiony zarzut prawny byl zupelnie zabawny: Pat i Rudy oskarzeni zostali o "chwytanie nie udomowionych zwierzat". Pomimo banalnosci zarzutu proces prawny trwal 2 lata i choc zakonczyl sie uniewinnieniem zrujnowal nerwy i budzet Klimow. Radosc z sukcesu prawnego nie trwala jednak dlugo. Sasiedzi z domu obok byli nie mniej bezwzgledni: Tuz po zakonczeniu sie procesu wytoczyli wlasny, w obawie o zmniejszenie sie wartosci ich nieruchomosci. Z duza pomoca zyczliwych prawnikow Klimowie pokonali i te przeszkode, stajac sie wytrwalszymi.

- " W miare uplywu lat nabieralismy doswiadczenia, uczylismy sie i szlo nam nieco lepiej.

Poznawalismy coraz wiecej ludzi, wielu z nich pomagalo nam w czym tylko mogli. Kiedys pewien prawnik zaadoptowal naszego kota, a nastepnie zadeklarowal swa pomoc organizacyjna. Z jego pomoca opracowalismy status prawny naszej organizacji, otrzymalismy licencje stanu Illinois jako "non-profit " (niedochodowa). W ten sposob nasi dobroczyncy moga odliczac swe dotacje od podatkow. Pomoc wielkich "pet stores" jest nieoceniona: przy pomocy Pet"s Mart-u udalo sie nam znalezc domy dla ponad 400 kotow oraz 300 psow "- opisuje Pat.

Kolosalne znaczenie miala i ma do dzis pomoc weterynarzy. Przy takiej liczbie zwierzat rachunki weterynaryjne osiagaja poziom $2,000 do $3,000 miesiecznie.

- "Nigdy nie bylibysmy w stanie dzialac bez pomocy wielu weterynarzy, szczegolnie Dr Rudawskiego, ktory jest weterynarzem naszego schroniska. Weterynarze pomagaja nam rowniez w przygotowaniu zwierzat do adopcji, co miedzy innymi wymaga kastracji kazdego psa przed adopcja". Dotyczy to rowniez suk. Te zabiegi zapobiegaja przypadkowemu rozmnazaniu sie psow i kotow. Jest jeszcze wiele wiecej do zrobienia w kwestii zwalczania problemu niechcianych zwierzat. Przede wszystkim edukacja spoleczenstwa w zakresie umiejetnosci odpowiedzialnego posiadania psow i kotow. Nasze plany rozbijaja sie z reguly o brak funduszy, a tak wiele moznaby zrobic. Naszym marzeniem jest nowoczesne schronisko z obszernymi wybiegami i pomieszczeniami dla zwierzat oraz hotelem dla zwierzat, ktory przynosilby dochod pokrywajacy koszta naszej dzielalnosci. Jednakze koszt takiego przedsiewziecia wynosi ponad $500,000, a my jak dotad zdolalismy zebrac zaledwie $56,000, zatem wydaje sie to byc nierealne. Nie tracimy jednak nadziei " opowiada Pat.

Zdolnosci Pat w kojarzeniu psa i wlasciciela sa nieprawdopodobne. Jak dotychczas zaledwie 2% zwierzat powrocilo do schroniska na skutek nieudanej adopcji. Wbrew powszechnemu przekonaniu, przebywajace w schronisku psy to nie tylko mieszance. Czesto sa to rowniez piekne psy rasowe. Bez wzgledu jednak na rase moga one spokojnie oczekiwac adopcji i jesli nawet niektorym z nich to sie nie uda, to i tak beda mogly zyc otoczone czula opieka Klimow.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor