02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

W czerwcu tego roku amerykanski Kongres wzial na wokande obrad tak zwana "tax marriage penalty" czyli podatkowa kare za malzenstwo. Sprawa ta pojawia sie w polityce co kilka lat, zawsze wywolujac sporo emocji. W skrocie przedstawia sie ona w ten sposob, ze dwoje ludzi, oboje pracujacych, w zwiazku malzenskim placi wiecej podatku federalnego w porownaniu do sytuacji gdyby oboje pozostawali w stanie wolnym. Domyslam sie, ze zbulwersowalem tym stwierdzeniem spora grupe czytelnikow dla ktorych malzenstwo jest podstawowa komorka spoleczna, lecz niestety jest to sytuacja na dzisiaj w USA.

O sposobie rozliczania sie w danym roku decyduje stan cywilny kazdej osoby w dniu 31 grudnia kazdego roku. Tak wiec osoby, ktore wziely slub nawet w ostatnim dniu roku traca prawo do rozliczania sie jako "single" czyli osoby stanu wolnego. Jezeli malzonkowie chca sie rozliczac oddzielnie musza sie rozliczac jako "married filing separate" (osobno w zwiazku malzenskim). Podatek federalny dla osob tak sie rozliczajacych jest zawsze wyzszy niz osob rozliczajacych sie wedlug tabeli "single". Malzonkowie rozliczajacy sie wedlug zasady "married filing separate" w wiekszosci przypadkow placa rowniez wiecej podatku od malzonkow rozliczajacych sie razem, tzw. "married filing jointly". W sytuacji gdy malzonkowie sa w trakcie rozwodu albo zyja w separacji bez tzw. "final decree" (ostatecznego rozwiazania malzenstwa przez sad) sa pozbawieni mozliwosci rozliczania sie wedlug podatkowych tabel dla "single". Jezeli maja dzieci, moga sie wtedy rozliczac jako "head of household" (glowa domostwa), pod warunkiem, ze mieszkali osobno przez przynajmniej 6 ostatnich miesiecy w roku.

Dla par tworzacych tzw. "malzenstwa chicagowskie" podam ciekawostke. Otoz amerykanski urzad podatkowy ( IRS) uznaje prawo stanowe w decydowaniu czy pary mieszkajace razem mozna uwazac za malzenstwo. W niektorych stanach USA pary mieszkajace razem przez scisle okreslony czas (rozny dla kazdego stanu) sa uwazane przez prawo stanowe jako osoby pozostajace w legalnym zwiazku malzenskim (common law marriage), a wiec rowniez one wg IRSu traca prawo do rozliczania sie jako osoby stanu wolnego. Stany te to Alabama, Colorado, Georgia, Idaho, Iowa, Kansas, Montana, Oklahoma, Pennsylvania, Rhode Island, South Carolina, Texas, Utah i District of Columbia. Jak widac "malzenstwom chicagowskim " nie grozi przymusowe zaliczenie do legalnych malzenstw, gdyz w powyzszym zestawieniu nie ma stanu Illinois.

Po tym wstepie pora na konkretne przyklady na czym polega podatkowa kara za malzenstwo.

Zalozmy, ze John i Mary Nowak zarabiaja po $35,000 kazdy. W tabelce ponizej sa powinnosci podatkowe gdy John i Mary rozliczaja sie razem w zwiazku malzenskim, oraz gdyby John i Mary pozostawali w stanie wolnym (stawki podatkowe sa za rok 1997).

Married Filing Jointly

John (single)

Mary (single)

Zarobek

$70,000

$35,000

$35,000

Powinnosc podatkowa

$10,835

$4,699

$4,699

Razem John i Mary w stanie wolnym placa $9,398 (dwa razy po $4,699) a wiec $1,437 mniej niz gdyby byli po slubie ($10,835). Dla porownania gdyby John i Mary rozliczali sie jako "married filing separate" zaplaciliby w sumie $10,842, a wiec jeszcze wiecej niz "married filing jointly". Suma $1,437 jest owa kara za malzenstwo.

Zeby sprawe skomplikowac istnieje tez podatkowa premia za malzenstwo. Zalozmy, ze John zarabia $70,000, a Mary nie pracuje. Gdyby John byl stanu wolnego bylby dluzny IRSowi $14,603, Mary oczywiscie nie jest winna nic. Podatkowa premia w tym przypadku wynosi $3,768, czyli tyle pieniedzy zyska John poslubiajac niepracujaca Mary.

Juz z tych przykladow mozna sie zorientowac, ze podatkowa kara istnieje, gdy oboje z malzonkow pracuja. Przy tym zarobki nie musza byc mniej wiecej rowne. John i Mary placa kare rowniez, gdy jedno z nich zarabia powiedzmy, $25,000, a drugie $45,000. Podatkowa premia zas istnieje, gdy jedna osoba w malzenstwie nie pracuje, albo zarabia bardzo malo.

Podam jeszcze jeden przyklad, tym razem John i Mary zarabiaja po $15,000 rocznie na osobe i maja dwojke dzieci. Przyklad ten bardziej odpowiada polozeniu imigrantow, ktorzy zaraz po przyjezdzie do Ameryki znalezli prace w fabryce.

Married Filing Jointly

John

(head of household)

Mary

(head of household)

Zarobek

$30,000

$15,000

$15,000

Powinnosc podatkowa

$1,879

$1,164 zwrot

$1,164 zwrot

Otoz pozostajac w stanie malzenskim John i Mary placa $1,879 podatku federalnego. Natomiast bardzo ciekawa sytuacja powstaje gdy John i Mary mieszkaja razem bez zalegalizowania zwiazku malzenskiego (lub postanowia przeprowadzic rozwod). Otoz gdy oboje wezma po jednym dziecku na utrzymanie, kazde z nich kwalifikuje sie do otrzymania zwrotu $1,164 od "wuja Sama" (razem otrzymuja $2,328 zwrotu). Roznica w powinnosciach wobec rzadu wynosi wiec $4,207 na korzysc przebywania razem bez legalizacji zwiazku, co dla pary z takimi zarobkami musi stanowic bardzo duza sume. Rezultat ten wynika z faktu, ze zarowno John jak i Mary osobno moga korzystac z tabeli podatkowej dla glowy domostwa ( head of household), jak rowniez korzystac ze specjalnych ulg i zwrotow podatkowych dla osob malo zarabiajacych tzw. Earned Income Credit. Trzeba zauwazyc, ze przebywajac w zwiazku malzenskim John i Mary nie kwalifikuja sie do zwrotu z tytulu Earned Income Credit, gdyz ich wspolny zarobek ($30,000) stawia ich powyzej gornej granicy zarobkow kwalifikujacych do tej ulgi.

Juz z tego pobieznego przegladu mozna sie zorientowac, ze amerykanski kodeks podatkowy dyskryminuje pracujace pary. O ile jest zrozumiale, ze gdy jedno z malzonkow nie pracuje, wspolne rozliczanie sie daje podatkowa ulge, to niestety pracujace malzenstwa musza sie liczyc z podatkowym domiarem w porownaniu z osobami stanu wolnego. Jest to raczej niezrozumialy stan rzeczy dla wielu podatnikow, ktorzy twierdza, ze malzenstwo powinno miec podatkowa premie w kazdym przypadku.

Powodem dla ktorego pracujace malzenstwa placa wiecej jest to, ze progi podatkowe dla malzenstw nie sa dwa razy wieksze od progow podatkowych dla osob stanu wolnego. Oprocz tego przy odpowiednio wysokich dochodach, malzenstwa szybciej traca wiele ulg podatkowych (tzw. "credits") co zilustrowalem na przykladzie najbardziej popularnej ulgi Earned Income Credit. Rowniez ograniczenia dla wydatkow personalnych (itemized expenses) zaczynaja sie dla malzenstw przy takim samym poziomie dochodow jak dla osob stanu wolnego. Wprawdzie nie przedstawilem tabeli podatkowej w przypadku, gdy oboje malzonkow legitymuja sie wysokimi dochodami, rzedu $50,000 i wiecej, lecz wystarczy powiedziec, ze w takich przypadkach roznica w podatku siega kilka tysiecy dolarow i wiecej na niekorzysc malzenstw.

Do 1948 roku wszyscy rozliczali sie indywidualnie i sentyment spoleczny byl za wprowadzeniem ulg dla malzenstw. Kongres odpowiedzial wprowadzeniem osobnych tabel podatkowych dla malzenstw pozwalajacych parom zarabiac dwa razy tyle co pojedyncze osoby. W tym systemie zadna para nie otrzymywala podatkowej kary, a niemal wszystkie malzenstwa kwalifikowaly sie do podatkowej premii. W latach 50-tych i 60-tych ta sytuacja sie zmienila na niekorzysc malzenstw, gdy wielu ludzi stanu wolnego zaczelo krytykowac kodeks podatkowy na mocy ktorego czesto dwoje ludzie stanu wolnego placilo 40% wiecej podatku niz identycznie zarabiajaca para malzenska. Szczegolnie wokalne bylo Stowarzyszenie Wdow Wojennych Ameryki, ktore twierdzilo, ze kodeks podatkowy traktuje je po macoszemu, gdyz mezczyzni, ktorzy w danej chwili mogli byc mezami polegli w drugiej wojnie swiatowej. Kongres odpowiedzial wprowadzeniem tabel podatkowych w 1969 roku, ktore byly znacznie mniej korzystne dla malzenstw. Nawet wtedy tylko 15% malzenstw ucierpialo, gdyz tradycyjna rodzine stanowili wowczas pracujacy maz i niepracujaca zona. Sytuacja powoli zmieniala sie na niekorzysc malzenstw w ciagu lat 70-tych i 80-tych. Szalejaca inflacja konca lat 70-tych i pozostajace w tyle za nia zarobki zmusily wiele kobiet do szukania pracy. Bardzo wiele posad w przemysle placi niemal tyle samo teraz, w latach 90-tych, co 20 lat temu. Ceny oczywiscie wzrosly kilkakrotnie.

Jak radza sobie amerykanscy podatnicy z owym podatkowym malzenskim domiarem? Choc wydaje sie to nieprawdopodobne, w konserwatywnej Ameryce wcale niemalo par postanowilo przeprowadzic juz rozwod tylko ze wzgledow podatkowych, choc ciagle mieszkaja razem po rozwodzie. Oczywiscie, jesli pary te mieszkaja w stanach, gdzie obowiazuje "common law marriage" (wymienionych przeze mnie na poczatku artykulu) IRS moze nie uznac rozwodu. W latach 70-tych glosni byli David i Angela Boyter z Maryland, ktorzy publicznie, co roku przeprowadzali rozwod, by nastepnego roku wziac slub ponownie. Za zaoszczedzone poprzez rozwod podatki para ta publicznie urzadzala wakacje na Wyspach Karaibskich. Zeby ukrocic takie zachowania IRS wprowadzil przepis nakazujacy rozwodzacym sie i nawzajem poslubiajacym sie w nastepnym roku osobom rozliczac sie wspolnie (to jest tak, jakby nie brali rozwodu). Przepis ten mozna obejsc w ten sposob, ze nie nalezy brac slubu w nastepnym roku po rozwodzie.

W obliczu takiego niezadowolenia spolecznego Kongres juz wiele razy obradowal nad malzenska kara podatkowa, niestety na razie bez rezultatu. Nie nalezy tez oczekiwac, ze malzenski domiar zniknie calkowicie. Nowe propozycje zmierzaja tylko do czesciowego zlikwidowania dodatkowego opodatkowania dla malzenstw zarabiajacych mniej jak $50,000.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor