02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Jako osobie impulsywnej nie jest mi latwo pogodzic sie z konsekwencjami awarii samochodu, ktory nagle odmawia posluszeństwa. Zawsze staram sie, aby moje auto naprawiane bylo jeszcze przed czasem, tak aby nigdy nie stanelo mi w drodze. Zawsze tez doznaje swego rodzaju satysfakcji, kiedy odbieram samochod z warsztatu ze swiadomoscia, ze przez pewien czas pojezdzi bez problemow.

Przegladajac rachunki, rozmyslalem intensywnie nad sposobami obnizenia bardzo wysokich kosztow naprawy. Nic nie wymyslilem! Jeden z mych kolegow zazartowal, ze " musialbym byc wspolwlascicielem samochodu z mechanikiem", a tylko wowczas moglbym liczyc na tańsze naprawy. Trafil on w przyslowiowa dziesiatke, choc naturalnie nie jest to mozliwe w przypadku samochodu.

Jak na ironie podobne rozwiazanie jest mozliwe w dziedzienie znacznie mi blizszej, czyli w kynologii.

Mozna byc wspolwlascielem psa!

Przed kilku laty poszukiwalem czworonoga dla siebie. Rozpoczalem od wyboru rasy, nastepnie wybralem hodowce. Gdy wreszcie doszlo do ustalania szczegolow, postawilem hodowcy warunek, ze to ja wlasnorecznie wybiore sobie psa z miotu. Wobec mych wystawowych planow musial to byc czworonog mozliwie jak najbardziej atrakcyjny. Pojawil sie problem:

Z reguly kazdy hodowca zachowuje najatrakcyjniejszego psa z miotu dla siebie

Jak zatem pogodzic jedno z drugim? Jak, majac plany wystawiania psa, naklonic hodowce do sprzedazy najlepszego zwierzecia? Tutaj wlasnie rozwiazaniem jest wspolwlascicielstwo psa.

Niewatpliwie zabrzmi to co najmniej dziwnie, dla niejednego czytelnika - posiadacza psa. Zwlaszcza dla nas, osob przybylych z Polski, bedzie to cos calkowicie nowego. Kiedy przyjechalem do Ameryki przed kilkunastoma laty, takze nie mialem o tym pojecia. Obecnie wszystkie trzy psy jakie posiadam sa, przynajmniej teoretycznie, moja wspolwlasnoscia.

Jak wiadomo, kazdy prawdziwy milosnik psow nie posiada ich zbyt wiele. W przypadku posiadania wiekszej ilosci czworonogow byloby fizyczna niemozliwoscia, aby je wszystkie nalezycie wychowac, wyszkolic, wyprowadzic na spacer, jednym slowem poswiecic kazdemu z nich wystarczajaca ilosc czasu.

Po kilku latach kazdy szanujacy sie hodowca staje w obliczu problemu;co zrobic aby pozostawic sobie najlepsza suke z miotu, a rownoczesnie nie zwiekszac ilosci posiadanych przez siebie psow.

Ponownie, rozwiazaniem jest wspolposiadanie psa. Jak to wyglada w praktyce?

Jest to stosunkowo proste.

Zalozmy, ze hodowca nazywa sie Kowalski, a nabywca i wlasciciel psa - Nowak. W tytule wlasnosci psa bedzie napisane: Wlasciciel: Nowak & Kowalski, z rownoczesnym podaniem adresu Nowaka. W ten sposob cala korespondencja ze zwiazku kynologicznego bedzie przychodzila na adres Nowaka, zatem on w praktyce bedzie mial kontrole nad sprawami rejestracji, zgloszeń psa na wystawe itd.

Nie papiery sa tu jednak najistotniejsze. Nowak jest faktycznym wlascicielem psa i czworonog mieszka w jego domu, a Kowalski jest wspolwlascicielem honorowym, tylko na papierze.

Nowak bedzie osoba czerpiaca zdecydowanie wiecej korzysci z takiego rozwiazania. Jesli jest on wlascicielem - nowicjuszem moze liczyc na bezcenne, stale porady Kowalskiego i pomoc w wychowaniu szczeniaka.

Nawet jesli wlascicielem zwierzecia jest osoba z pewnym doswiadczeniem jesli chodzi o psi temat, to i tak porady hodowcy, znajacego nie tylko dana rase, lecz nawet psy pochodzace z tych samych linii hodowlanych, czyli przodkow szczeniaka (suka-matka, ojciec, dziadkowie itd.), beda z pewnoscia mialy duza wartosc. Ja osobiscie zajmuje sie psami juz 24 lata, a mimo to pozostaje w ciaglym kontakcie z hodowcami moich psow, czesto korzystajac z ich rad.

W przypadku startu w wystawach Kowalski z pewnoscia doradzi i pomoze Nowakowi w wystawianiu psa lub nawet osobiscie go wystawi. Nie musze juz chyba dodawac, ze jesli pies Nowaka ma reprezentowac hodowle Kowalskiego, to ten ostatni dolozy starań, aby byl to mozliwie jak najlepszy pies z miotu.

Z reguly przy wspolwlascicielstwie hodowca zastrzega sobie w przypadku psa (samca) prawo do darmowego krycia suki w przyszlosci.

Liczba tego typu uslug powinna byc jasno ustalona jeszcze przed sprzedaza szczeniecia, aby uniknac niepotrzebnych nieporozumień. W przypadku suki hodowca na ogol rezerwuje sobie prawo do scisle okreslonej ilosci (na przyklad dwoch) szczeniat z przyszlych miotow.

Ja, jak dotad w przypadku moich wlasnych psow, zawsze bylem bardzo zadowolony ze wspolwlascicielstwa, lecz wiem, ze niekiedy takie rozwiazanie nie jest najszczesliwsze.

Wazne aby wybrac sprawdzonego, uczciwego hodowce z referencjami oraz omowiă i ustalic wszystkie szczegoly przed transakcja. Wazne tez, aby hodowca obok kwalifikacji kynologicznych byl osoba, z ktora jestesmy w stanie sie porozumiec.

Tak w duzym uproszczeniu wyglada kwestia wspolwlascicielstwa psa. Hodowcy na ogol dosc chetnie przystaja na takie rozwiazanie, czesto nawet obnizajac cene szczeniaka.

Wspomnialem o tym wszystkim, aby stworzyc jeszcze jedna mozliwosc dla osob rozwazajacych kupno psa.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor