02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Postęp techniki nie tylko zrewolucjonizował przemysł, medycynę, gospodarkę, lecz również uczynił rzeczy nie tak dawno niemożliwe, dostępnymi dla wszystkich. Dostęp do wiedzy i jej rozpowszechnianie w dziejach internetu nie ma sobie równych. Praktycznie nie ma tajemnic, które mogły by być szczelnie chronione. Pomimo superszybkich komputerów śledzących każde nasze połączenie telefoniczne i rejestrujących każde nasze połączenie internetowe, nie ma metody na zapewnienie bezpieczeństwa przed chorymi umysłami, które wiedzę o tym jak nam pomóc, chcą wykorzystać przeciwko nam. Badania nad inżynierią genetyczną doprowadziły nas do momentu, gdzie możemy prześledzić początek ludzkości, sposób w jaki powstawały rasy czy rozwijały się choroby. W ten sam sposób możemy prześledzić pochodzenie zwierząt, roślin, i drobnoustrojów takich jak bakterie czy wirusy. Ostatnio modny stał się wąglik. Receptę o produkcji wąglika można sobie ściągnąć z internetu, a oświadczenia w mediach, że każdy doktorant mikrobiologii może wyprodukować spory, zarodki wąglika jest wyzwaniem rzuconym uczniom szkół średnich. Ze względu na łatwość hodowli wąglika jak też i jego występowanie w przyrodzie, ważna jest jego identyfikacja i ustalenie źródła pochodzenia. Nie jest to trudne. Identyfikuje się wąglika na podstawie specjalnego wybarwiania wymazów ze zmian skórnych, nosa, gardła jak też hodowli bakteryjnej w urządzeniach dostępnych w każdym szpitalu a identyfikujących praktycznie każdą bakterię w czasie 24 godzin. Bakterie są identyfikowane na podstawie enzymów jakie posiadają i reakcji chemicznych jakie mogą przeprowadzić. Produkty reakcji chemicznych są następnie identyfikowane przy pomocy zmian koloru pożywek w których dane reakcje zachodzą, a zestaw pozytywnych reakcji jest analizowany przez komputer. Po zidentyfikowaniu bakterii to samo urządzenie określa na jakie antybiotyki dana bakteria jest wrażliwa a na jakie odporna. Test ten znowu zabiera tylko 24 godziny. Służby wojskowe i ochrony przed skażeniami mogą zidentyfikować bakterie wąglika w ciągu kilku minut. Służby te posiadają specjalne testy oparte na reakcji przeciwciała przeciwko antygenowi wąglika, a antygenem bakterii wąglika znajdującymi się w badanym materiale. W przypadku większego zagrożenia wąglikiem testy te mogą być udostępnione do szerszego zastosowania.

Określenie pochodzenia danej bakterii jest równie proste. Badanie materiału genetycznego bakterii nieznanego pochodzenia i porównywanie go do materiału genetycznego znanych bakterii zezwala na stwierdzenie, że ta bakteria pochodzi z tej samej hodowli. Do identyfikacji używa się bardzo drobnych zmian w materiale genetycznym zwanych mutacjami. Mutacje u bakterii tak jak odciski palców u ludzi zezwalają na ustalenie szczepu z którego pochodzą. Ze względu na znikomą ilość materiału genetycznego zawartą w pojedynczej komórce najpierw trzeba ten materiał namnożyć. Stosuje się tutaj metodę PCR (polymerase chain reaction). Metoda ta polega na spostrzeżeniu, że podwójny łańcuch kwasów nukleinowych z zapisem kodu genetycznego można rozdzielić na pojedyncze łańcuchy po podgrzaniu do odpowiedniej temperatury. Aby odbudować brakującą część łańcucha potrzebny jest enzym, polimeraza, która zapewnia, że odbudowywana część łańcucha kwasu nukleinowego jest dokładną kopią brakującego łańcucha. Z kolei pewne bakterie żyjące w gorących źródłach gejzerów posiadają specjalną odmianę polimerazy, która jest odporna na wysoką temperaturę. Założenie było proste: umieścić cząsteczkę łańcucha kwasu nukleinowego w roztworze zawierającym termostabilną polimerazę oraz związki chemiczne niezbędne do jego budowy i zastosować cykliczne podgrzewanie i ochładzanie bulionu z kwasem nukleinowym. Metoda okazała się skuteczna, człowiek który ją wymyślił dostał nagrodę Nobla, a cały process okazał się tak prosty, że w warunkach kuchennych, mając do dyspozycji użądzenie przypominające garnek z termostatem można otrzymywać każdą ilość kwasów nukleinowych będących dokładną kopią kwasu nukleinowego pochodzacego z danej komórki. To namnożenie dokładnych kopi umożliwia dokładne zbadanie danego materiału genetycznego bez konieczności dbania o znikomą ilość materiału badanego, gdyż teoretycznie możemy otrzymywać jego każdą ilość, przeprowadzając cykl kopiowania kwasu nukleinowego. Ze względu na ogromną długość cząsteczek kwasu nukleinowego (pamiętajmy, że ustalenie uszeregowanie zasad kwasów w naszych genach zabrało około pięciu lat) stosuje się metodę cięcia danych cząsteczek kwasu nukleinowego tak zwanymi enzymami restrykcyjnymi. Te enzymy rozpoznają krótką, ściśle określoną sekwencję kwasu nukleinowego, i w tym miejscu przecinają cząstęczkę kwasu. Te mniejsze łańcuchy są znaczone radioaktywnymi atomami i przepuszczane w polu elektromagnetycznym przez żel przypominający gęsta galaretę umieszczony na światłoczułej kliszy. Mniejsze kawałki kwasu poruszają się szybciej w polu elektromagnetycznym, większe kawałki kwasu spędzają więcej czasu na przeciskanie się przez żel. Kliszę się wywołuje dostając spektrum rozmieszczenia lżejszych i cięższych kawałków kwasów nukleinowych, które to spektrum jest charakterystyczne tylko i wyłącznie dla organizmu z którego pochodził kwas nukleinowy. Jeżeli badanie wymaga dokładniejszej identyfikacji, można zastosować większą ilość enzymów restrykcyjnych, i pociąć cząsteczkę kwasu na jeszcze mniejsze kawałki. W ostateczności możemy ustalić dokładną kolejność cząstek składowych w kwasie nukleinowym. Jest kilka różnych modyfikacji powyższej metody lecz wszystkie one są na tyle proste, że można je przeprowadzić w warunkach kuchni z ciemnią fotograficzną (czytaj zaciemnionym pokojem), a w czasach kiedy pracowałem na Uniwersytecie Loyoli, w laboratorium biologii molekularnej królowali młodzi ludzie najczęściej bezpośrednio po szkole średniej.

Metody tej można używać do identyfikacji praktycznie wszystkich ludzi i ich pojedynczych komórek, jak też do identyfikacji każdego materiału genetycznego z żywego i martwego organizmu. Dzięki tej metodzie można zidentyfikować części ciał ludzi, którzy zginęli 9/11/2001, mając choćby tylko kilka ich komórek z ich szczoteczek do zębów, włosów, lub też mając materiał genetyczny ich rodziców lub dzieci.

Pochodzenie i wąglika jest już znane, wiemy, że pochodzi z naszych własnych hodowli które w pewnym czasie były wysyłane do różnych ośrodków badawczych na świecie w celu prowadzenia badań nad szczepionką przeciwko wąglikowi. Służby medyczne Stanów Zjednoczonych na bieżąco przeprowadzają statystyczną analizę ilości przyjęć do izb przyjęć (Emergency Rooms), niewyjaśnionych zgonów i nietypowych objawów po to, by w porę wykrywać nowe zagrożenia. Nie możemy uchronić się całkowicie przed atakiem ludzi, którzy naszą wolność i gościnność uznają za głupotę, tak jak nie możemy uchronić się całkowicie od wypadków drogowych czy przy pracy. Nie można przesadzać ze środkami zapobiegawczymi przed zachorowaniem na wąglika. Nie ma sensu branie antybiotyków na objawy grypopodobne ("flu like") takie jak gorączka, ból gardła, kaszel, katar, bóle mięśniowe czy stawów. Jeżeli mamy przeziębienie, to najprawdopodobniej jest to przeziębienie wirusami przeziębienia (common cold). Tylko kilka przypadków wąglika zostało zarejastrowanych na całe Stany. Tak samo nie ma sensu rutynowe szczepienie przeciwko grypie. Z mojego doświadczenia (nie ma dostępnych prac naukowych) wynika, że szczepionka na grypę pomaga najbardziej tym, którzy często się przeziębiają i cieżko przechodzą przeziębienia. Ta szczepionka niazmiernie rzadko, ale ma, powazne powikłania. W swojej praktyce widzę wyraźny podział pacjentów na dwie grupy. Pierwsza grupa to ci, co szczepionkę na grypę mieli raz i od tamtej pory zawsze chcą ją mieć, i drugą grupą, to ci, co szczepionkę na grypę mieli raz i od tamtej pory nigdy jej nie chcą. Jeżeli państwo często się przeziębiacie to ta szczepionka jest dla was. W swojej praktyce często stosuje testy na wykrywanie wirusa grypy. Jeżeli pacjent ma poważne objawy przeziębienia lub grypy to jest niemożliwością kliniczne rozróżnienie pomiędzy tymi dwiema chorobami. Rozróżnienie to jest ważne że względu na leczenie. Jeżeli jest to grypa, pacjent wymaga podania antybiotyków i leków przeciwgrypowych. Jeżeli jest to przeziębienie, pacjent jest leczony tylko objawowo, to znaczy, podaje się leki na obniżenie temperatury, zmniejszenie obrzęku dróg oddechowych, zmniejszenie bólu. Test na wykrywanie wirusa grypy trwa kilka minut i jest przeprowadzany w gabinecie lekarskim w obecności pacjenta. Jest to dosyć drogie badanie, ale podnosi jakość leczenia i zmniejsza ilość niepotrzebnie wypisywanych leków przeciwgrypowych. To wybiorcze stosowanie szczepień na grypę, jak też zastosowanie testu na identyfikację wirusa grypy sprawdza się w praktyce i w ubiegłym roku miałem tylko jeden jedyny potwierdzony przypadek grypy wsród moich pacjentów.

Wąglik w zależności od drogi zakażenie może przybierać postać płucną, skórną lub żołądkowo-jelitową. Wąglik nie przenika przez skórę i śluzówkę układu pokarmowego. Aby zarodniki wąglika przedostały się do naszego organizmu, bariera ochronna skóry lub jelit musi być uszkodzona. Jeżeli zarodniki wąglika dostaną się do naszych dróg oddechowych mogą tam bytować przez dluższy czas, do momentu aż nasze własne komórki obronne makrofagi, nie zjedzą i niechcący uaktywnia spory wąglika. Pierwsze objawy wąglika bardzo przypominają grypę w początkowej fazie, lecz zwiększająca się ilość toksyn produkowanych przez bakterie wąglika stosunkowo szybko doprowadzą do martwicy tkanek i do niewydolności organów. Bakteria wąglika o której państwo tyle słyszycie jest bakterią wrażliwą na prawie wszystkie znane antybiotyki w tym penicyline i pochodne, makrolidy ( erytromycyna), fluoroquinolony (między innymi Cipro), tetracykliny. Są stosowane różne kombinacje powyższych leków a reklama Cipro została wymyśloną najprawdopodobniej przez redaktorów inwestujących w firmę farmaceutyczną Bayer (producent Cipro).

Również nie zaleca się rutynowego podawania szczepionki przeciwko wąglikowi. Szczepionka przeciwko wąglikowi składa się z serii sześciu szczepień z następowym podawaniem co roku szczepień przypominających. Szczepionka ta zabezpiecza przed wąglikiem w 92.5%, brak jest danych na temat tej szczepionki u dzieci poniżej osiemnastego roku życia i u ludzi powyżej sześćdziesiątego piątego roku życia i najprawdopodobniej zabezpiecza przed wąglikiem tylko na okres jednego, dwóch lat. Pezpośrednio po podaniu szczepionki co trzecia osoba narzeka na obrzęk, zaczerwienienie, zgrubienie zapalne, bóle głowy, stawów, objawy nadmiernego zmęczenia. Rzadko, ale występują reakcje uogolnione takie jak przejściowy paraliż, padaczka, zwyrodnienie mięśnia sercowego, stwardnienie rozsiane, choroby tkanki łącznej, posocznica, obrzęk naczynioruchowy. Ze względu na objawy uboczne i brak dokładnych danych na temat zaraźliwości wąglika u osób biorących udział w oczyszczaniu terenu skażonego wąglikiem jest to szczepionka zalecana tylko dla personelu wojskowego. Szczepionkę przeciwko wąglikowi można też podać osobom chorym na wąglik i już leczonym antybiotykami.

Nie dajmy się zwariować. Jest dużo innych chorób stanowiących prawdziwe zagrożenie. Dziesięć lat temu byłem na wykładzie profesora Salka, wynalazcy szczepionki na polio (choroba Heinego-Medina). Już wtedy profesor udowadniał, że dużo więcej dzieci na świecie umiera na zakażenia układu pokarmowego i oddechowego aniżeli na AIDS, który w tym czasie był przedstawiany w mediach jako główny problem zdrowotny. Teraz znowu aktywiści od AIDS krytykują rozgłos nadany wąglikowi jako niesprawiedliwość, bo ich problem wydaje się im ważniejszy. A ja ciągle, nie lekceważąc wąglika, wierzę profesorowi Salkowi że ciągle są jeszcze inne, ważniejsze problemy zdrowotne.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor