02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Wielokrotnie pisałem już na temat miażdżycy naczyń tętniczych. Zachęcam państwa do sprawdzenia na stronie internetowej "Monitora" wcześniejszych artykułów o miażdżycy i jej objawach.

Większość z nas już ma płytki miażdżycowe w różnym stopniu rozwoju i zaawansowania, a część z nas umrze na choroby miażdżycowe takie jak zawały serca czy udary mózgu. Do niedawna stosunek lekarzy do zagadnienia miażdżycy naczyń tętniczych był co najmniej obojętny i medycyna nastawiała się na leczenie jej powikłań, a nie samej choroby. Dowcip o tym, że miażdżyca nie boli, tylko trzeba się nachodzić opowiadano sobie od dawna, niestety do dzisiaj niewiele zrobiono aby zwiększyć wykrywalność i wczesne leczenie miażdżycy. Do dzisiaj uważa się, że choroba wieńcowa serca, udary mózgu, zaburzenia krążenia w kończynach, czy tętniaki aorty są odrębnymi jednostkami chorobowymi. Pomimo tak dużego zróżnicowania klinicznego jest to mimo wszystko ta sama choroba o różnej lokalizacji i objawach zależnych od umiejscowienia płytek miażdżycowych. Problem z traktowaniem późnych powikłań miażdżycy jako chorób doprowadza do tego, że w dalszym ciągu mamy statystycznie dużą ilość nagłych przedwczesnych zgonów z powodu zawałów mięśnia sercowego i zatorów mózgowych. Miażdżyca wiedzie jednocześnie prym pośród chorób doprowadzających do kalectwa. Wiele osób, które przeżyły zawał serca cierpi na niewydolność mięśnia sercowego, a ofiary udarów mózgu bardzo często mają niedowłady lub paraliże kończyn. Podejście lekarzy, szczególnie lekarzy pierwszego kontaktu do leczenia chorób miażdżycowych zaczyna się wreszcie zmieniać. Zaczynają oni zwracać większą uwagę na wczesną profilaktykę miażdżycy. I chociaż jak na razie brak jest wyników badań nad profilaktyką miażdżycy, takie badania są proponowane i z pewnością będą przeprowadzone w najbliższej przyszłości. Jednakże są one dopiero we wstępnej fazie planowania i aby ich wyniki miały jakieś znaczenie muszą obejmować dłuższy okres czasu. Na wyniki ich przyjdzie nam jeszcze poczekać ni mniej ni więcej tylko "wiele lat".

Miażdżyca naczyń tętniczych dotyczy wszystkich ludzi bez względu na ich płeć, rasę, zasoby finansowe, styl bycia, odżywiania, poziom cholesterolu, ciśnienie krwi, czy choroby towarzyszące. Oczywiście, ryzyko miażdżycy zwiększa się z wiekiem, otyłością, podniesionym poziomem całkowitego i złego cholesterolu (LDL), trójglicerydów, homocysteiny, cukru, obniżonym poziomem dobrego cholesterolu (HDL). Miażdżyca wcześniej objawia się u mężczyzn i osób z historią rodzinną zawałów i udarów. Przyjmuje się jako pewnik, że miażdżycę ma 100% pacjentów z cukrzycą lub zespołem metabolicznym. Do dzisiaj jednak nie ma dobrego testu na wczesną identyfikację płytek miażdżycowych i ich prekursorów, złogów cholesterolu w tętnicach. Potwierdzenie obecności miażdżycy w naszym organiźmie pochodzi z prześwietleń Roentgenowskich (zwapniałe płytki), cewnikowań tętnic (zwężenia), badań obrazowych naszego organizmu (Electron Beam Tomography). Niestety, zbyt często informacja ta przychodzi zbyt późno, na podstawie obrazu klinicznego zawału mięśnia sercowego lub uszkodzenia mózgu. Brak dokładnego testu na stwierdzenie kto ma, a kto nie ma miażdżycy doprowadził do tego, że profilaktykę stosuje się na podstawie określania stopnia ryzyka miażdżycy, co często doprowadza do tego, że duża grupa pacjentów z miażdżycą do tejże profilaktyki się nie kwalifikuje, a duża liczba pacjentów bez miażdżycy lecz z wysokim stopniem ryzyka jej rozwoju tę profilaktykę otrzymuje. Proponowana sytuacja leczenia wyników testów krwi, a nie samej choroby jest najlepszym podejściem, jakie obecna medycyna może zaproponować. Statystycznie rzecz biorąc, leczenie profilaktyczne nie obejmie osób, które mają zaawansowaną miażdżycę, ale wykazują się pozytywnymi wynikami testów krwi, co w konsekwencji doprowadzi do ich śmierci. Badania medyczne, a zwłaszcza ich interpretacje statystyczne, nie biorą pod uwagę indywidualnego pacjenta. Do tej pory test na wczesne wykrywanie miażdżycy nie istnieje.

Niektórzy naukowcy proponują leczenie profilaktyczne miażdżycy dla wszystkich powyżej 55 roku życia. Profilaktyka tego typu nie jest doskonała, bo co z tymi, którzy nie dożyją w zdrowiu pięćdziesięciu pięciu lat? Mimo wszystko jednak propozycje te wskazują, że coś w medycynie się dzieje i że do rozwiązania problemu profilaktyki miażdżycy pozostało nam nie więcej jak kilka dziesiątek lat.

Niedawno pojawiła się koncepcja tabletki składającej się z aspiryny, statyny (grupa leków obniżających cholesterol np. Lipitor, Zocor), trzech leków nadciśnieniowych (każdy pochodzący z trzech bardzo popularnych grup leków nadciśnieniowych: moczopędnego tiazydu, beta blokera, i inhibitora enzymu przekształcającego angiotensynę) i kwasu foliowego. Na podstawie istniejących badań naukowcy obliczyli, że ta kombinacja leków powinna zmniejszyć ilość przypadków choroby wieńcowej serca o 88%, a ilość udarów mózgu o 80%. Obliczyli oni, że co najmniej co trzeci pacjent zyska przeciętnie 11 lat życia, a tylko 8-15% będzie miało objawy uboczne przy braniu tychże leków. Sam koncept Polypill, jak tę tabletkę nazwano, jest o tyle ważny, że teoretycznie jest to cudowna tabletka, która w niedalekiej przyszłości może być wprowadzona na rynek i poddana dokładnym badaniom klinicznym. Leki wchodzące w jej skład są jednymi z lepiej poznanych i najpopularniejszych leków w praktykach medycznych, od dawna stosowanych w leczeniu istniejącej choroby wieńcowej serca i profilaktyce udarów mozgu.

Aspiryna jest pierwszym lekiem z syntetyzowanych chemicznie w laboratorium. Jest to lek, który działa przeciwzapalnie i ma działanie przeciwpłytkowe (płytki krwi są odpowiedzialne za tworzenie skrzepów krwi, w tym również za zawały i zatory).

Statyny mają bardzo korzystny wpływ na poziom cholesterolu. Obniżają całkowity i zły cholesterol, obniżają poziom trojglicerydów, często podwyższają poziom dobrego cholesterolu. Coraz częściej zwraca się uwagę na ich bardzo silne własności przeciwzapalne.

Proponowane leki nadciśnieniowe oprócz obniżania ciśnienia krwi również mogą zwalniać puls.

Kwas foliowy razem z witaminami B6 i B12 obniża poziom homocysteiny, związku, który coraz częściej jest wiązany z występowaniem miażdżycy.

Obniżenie LDL o 70 mg/dl, rozkurczowego ciśnienia tętniczego o 11mm/Hg, i homocysteiny o 3umol/L powinno doprowadzić do zmniejszenia zawałów serca o 88%, a udarów mózgu o 80%.

O ile jest to być może nie do końca dopracowany pomysł wczesnej profilaktyki miażdżycy naczyń krwionośnych, sam pomysł jest wart rozpatrzenia i szybkiego wdrożenia. Miałbym wątpliwości co do proponowanej selekcji pacjentów i być może proponowałbym rozszerzenie wczesnej profilaktyki na młodsze osoby u których stwierdzono obecność miażdżycy, jednakże jak wcześniej pisałem, jak na razie nie ma dobrego testu na potwierdzenie wczesnych zmian miażdżycowych. Odnośnie działania aspiryny również potrzebna by była selekcja pacjentów wrażliwych i opornych na przeciwpłytkowy efekt tego leku. U około 20% pacjentów aspiryna nie wywierałaby pożądanego efektu na płytki krwi, zachowując swój potencjał powodowania zapaleń i owrzodzeń błony śluzowej żołądka (ryzyko krwawień).

Ze względu na stosunkowo niskie dawki proponowanych leków, ilość objawów ubocznych byłaby dużo mniejsza aniżeli dawek obecnie używanych w celach leczniczych. Pacjenci żyliby dużo dłużej umierając na inne choroby nie mające nic wspólnego z miażdżycą (nowotwory). Co najmniej 36% pacjentów żyłoby o około 11 lat dłużej, aniżeli wynikałoby to z przewidywań. Ze względu na istnienie genetycznych form powyższych leków, koszty takiej profilaktyki byłyby stosunkowo niewielkie, a wynik końcowy znacznie lepszy.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor