02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Jednym z najbardziej zaskakujących efektów cięć podatkowych prezydenta George"a Busha jest fakt, że wielu Amerykanów, przeważnie dobrze zarabiających, nie otrzyma obniżki podatków w wysokości, jakiej się spodziewali. W niektórych przypadkach możliwa jest nawet podwyżka powinności podatkowej. Jak to jest możliwe? Winowajcą jest tzw. Alternative Minimum Tax (AMT), czyli alternatywny system podatkowy, który istnieje już, bagatela, od 1969 roku. Został on wprowadzony w życie przez prezydenta Nixona. W swoim oryginalnym kształcie miał dotyczyć tylko multimilionerów, którzy korzystając z wielu odciągnięć tzw. itemized deductions płacili mało lub wcale podatku. Ówczesny sekretarz skarbu Joshep Barr w swoim wystąpieniu przed Kongresem podał listę 21 milionerów, którzy płacili zero podatku mimo wysokich dochodów. Rezultatem było powszechne oburzenie publiczne i Kongres, w szlachetnym celu, ustanowił Alternative Minimum Tax. Podatek alternatywny, który miał dotyczyć tylko kilkudziesięciu tysięcy ludzi naprawdę bogatych, dzisiaj płaci kilka milionów Amerykanów. Od lat 70. ubiegłego wieku Kongres systematycznie podwyższał stopy podatkowe AMT przy jednoczesnej obniżce regularnych stóp podatkowych. Mógł to robić właściwie bez większej opozycji, ponieważ prawie nikt nie płacił podatku AMT. W rezultacie AMT dotknął nie tylko najbogatszych, ale ludzi z rosnącym dochodem i dużymi wydatkami, którzy swoją ciężką pracą próbują wybić się ponad przeciętność. Największym absurdem jest to, że urząd podatkowy (IRS) nie mówi nam, kiedy stajemy sie "ofiarami" tego podatku. W naszych rękach pozostawia to, aby dowiedzieć się, czy powinniśmy wypełnić formularz 6251 (formularz do obliczenia podatku AMT), którego oczywiście nie ma w standardowym pakiecie podatkowym otrzymywanym drogą pocztową. Każdy podatnik z większymi dochodami, we własnym interesie, powinien obliczyć najpierw podatek regularny, następnie alternatywny. AMT, wbrew pierwotnym założeniom, zaczyna dotyczyć podatników o dochodach całkiem przeciętnych. Rodzina mająca czwórkę dzieci i dwoje rodziców na utrzymaniu o dochodzie rzędu $70,000 musi płacić podatek alternatywny. Nie tego rodzaju rodziny były oryginalnym celem tego podatku. Wielu Amerykanów robiących swoje rozliczenia we własnym zakresie jest bardzo niemile zaskoczonych, gdy otrzymuje rachunek z urzędu podatkowego z żądaniem zapłaty z tytułu podatku AMT. Nawet proste rozliczenie podatkowe staje się skomplikowane, albowiem musimy zrobić dwa rodzaje rozliczeń, jedno regularne, drugie alternatywne, żeby się upewnić, czy płacimy AMT.

Jak oblicza się podatek AMT? Jeśli posiadamy właściwy formularz, bierzemy swój prawidłowy dochód do opodatkowania z linii 39 (forma 1040) i dodajemy wszystkie swoje wydatki tj. podatek od nieruchomości, podatek stanowy i odsetki od drugiej pożyczki na dom, z wyjątkiem odsetek od oryginalnej pożyczki na dom (tzw. first mortgage) i donacji na cele charytatywne. Osoby o bardziej skomplikowanych rozliczeniach, przeważnie biznesowych, muszą dodać jeszcze różnicę w amortyzacji pomiędzy regularnymi odciągnięciami i odciągnięciami według AMT, taką samą różnicę przy zyskach kapitałowych i wiele innych dosyć skomplikowanych tzw. AMT adjustments. Następnie odejmujemy od powyższej sumy kwotę zwolnioną od podatku - obecnie ustalonej na poziomie $58,000 na rodzinę ($40,250 dla osób o wolnym statusie małżeńskim). Otrzymamy nowy dochód do opodatkowania, zazwyczaj dużo większy niż pierwotny przychód. Następnie stosujemy 26-procentową stopę podatkową do pierwszych $175,000 dochodu AMT oraz 28 procent do reszty. Jeśli podatek według zasad AMT jest większy niż ma to miejsce w przypadku zastosowania standardowych zasad podatkowych, to właśnie ta różnica jest dodatkowym podatkiem, który trzeba zapłacić.

AMT przeważnie obejmuje ludzi, których zarobki znajdują się w przedziale od $100,000 do $500,000 rocznie, (ale, jak pokazane na przykładzie powyżej, może dotyczyć także rodzin wielodzietnych o dochodach od około $70,000). Ktoś, kto należy więc do grupy ambitnych prawników, lekarzy, dyrektorów oraz prywatnych przedsiębiorców ma największe szanse, aby być obciążonym dodatkowym podatkiem. Dla rodzin zarabiających mniej niż $100,000, bieżąca kwota $58,000 zwolniona od podatku sprawia, że ich dochód do opodatkowania zgodnie z regułami AMT jest tak niski, że zwykle podatek, który płacą od prawidłowego dochodu jest wyższy. Tak więc unikają go (ale nie rodziny wielodzietne o zgrozo!). Ten podatek nie jest też problemem dla ludzi o dochodach powyżej $500,000, którzy dużą część swoich przychodów mają w najwyższym 35% przedziale podatkowym, tak więc ich regularne zobowiązania przewyższają podatek z dochodów AMT.

Duża część społeczeństwa nie wie zbyt wiele na temat AMT, chociaż istnieje od lat. Podatnicy mieli świadomość jego istnienia i jego karzącego charakteru, ale ponieważ dotyczył on stosunkowo niewielkiej grupy ludzi bagatelizowano jego rolę. Jedno było wiadomo - lepiej go uniknąć. Mówiąc najprościej, AMT dotyczy ludzi o pokaźnych dochodach, którzy korzystają z możliwości dużych potrąceń z tytułu płacenia dużych podatków lub cieszących się ogromnym przypływem gotówki pochodzącym na przykład ze sprzedaży akcji. Można ten system określić światem podatkowym równoległym do tradycyjnego systemu, z tą jednak różnicą, że reguły w nim panujące są bardziej restrykcyjne, tzn. ograniczenie liczby potrąceń zmniejszających dochód do opodatkowania powoduje, że w przyszłości zostajemy zmuszeni do płacenia wyższych podatków.

Według ostatnich badań instytutu Urban-Brookings Tax Policy Center liczba Amerykanów, którzy będą płacić podatek AMT ma wzrosnąć w bardzo szybkim tempie. Tego roku AMT będzie musiało zapłacić około 2 milionów czterystu tysięcy podatników, w roku 2005 liczba ta ma wzrosnąć do 12,7 miliona, a w roku 2010 około 33 milionów podatników będzie musiało go płacić jeżeli nie zmienimy zasad dotyczących tego podatku. Jeszcze większe różnice Urban-Brookings Tax Policy Center otrzymał, gdy obliczył wartość tego podatku w dolarach.

Niestety, kwestii AMT nie poruszono podczas debat prowadzących do tegorocznych redukcji podatkowych. Z oczywistych powodów rząd najwyraźniej nie jest zainteresowany jego reformą, bowiem tylko w tym roku zasili on Skarb Państwa o niebagatelną kwotę 16 miliardów dolarów, czyli ok. 2% całkowitego dochodu z tytułu podatku federalnego. Przy nie zmienionych zasadach w 2010 AMT zbierze plon w wysokości 124 miliardów dolarów. Szokującym jest prognoza szacująca, że w 2010 roku 55% dochodu wytworzonego w USA będzie przedmiotem AMT (oczywiście przy nie zmienionych zasadach jego obliczania).

Aby lepiej zrozumieć działanie tego podatku, pokażemy przykład hipotetycznej rodziny Joe i Mary Kowalskich. W 2002 roku Kowalscy zarobili $275,000, mieli $31,000 w podatkach od nieruchomości i podatkach stanowych i byli o włos od zapłacenia podatku AMT. W ostatnim roku nastąpiło jednak kilka zmian: zakupili dom na plaży z wysokimi podatkami od nieruchomości i zaciągnęli dodatkową pożyczkę na opłatę studiów dla córki. Dodatkowo dostali 10% podwyżkę wynagrodzenia, co spowodowało wzrost dochodu do $288,750. Ich podatki stanowe i od nieruchomości wzrosły także do $40,000. Dodatkowe koszty i niższe stawki podatkowe wprowadzone wraz z nową ustawą sprawią, że w roku 2003 nie uda im się ominąć AMT. Bez niego Kowalscy skorzystaliby z wszystkich korzyści z racji obniżenia podatków. Pomimo wzrostu dochodu zapłaciliby $53,000 podatku tj. o $4,300 mniej niż ubiegłego roku. Niestety, AMT doda $8,000 do ich zobowiązania podatkowego, tak wiec zapłacą oni nie $53,000, ale $61,000. Utrata przywileju odciągnięć z tytułu podatku od nieruchomości, podatków stanowych i odsetek od pożyczki tzw. home equity loan interest spowoduje dodatkowe obciążenie podatników.

Wielu średnio zarabiających podatników mieszkających zwłaszcza w drogich stanach takich jak Nowy Jork, Kalifornia, Massachussets, czy Connecticut staje pomiędzy przysłowiowym młotem a kowadłem. Z jednej strony stany te podnoszą w szybkim tempie podatki od nieruchomości i stanowe (a pamiętamy, że tych podatków nie można odciągać od dochodów przy obliczaniu podatku alternatywnego), z drugiej strony niewielkie podwyżki zarobków powodują, że podatnicy nagle muszą zapłacić podatek AMT, którego przedtem nigdy nie płacili.

Wygląda na to, że istniejący system podatkowy coraz szybciej zmusza Amerykanów do funkcjonowania w dwóch światach. W pierwszym zachęca się obywateli do ciężkiej pracy, donacji charytatywnych, powiększania rodzin, obiecując możliwości odpisów z tego tytułu, zao w drugim świecie, bardziej mrocznym, pozbawia się ich wszelkich złudzeń poprzez niespodziewane zabranie części obiecanej nagrody. Szkoda tylko, że ktoś zapomniał ich o tym wcześniej poinformować. Nawet jeśli jeszcze nie czujemy się zagrożeni, może warto pomyśleć o AMT planując swój przyszły budżet, aby nie być później niemile zaskoczonym.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor