----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

09 czerwca 2006

Udostępnij znajomym:

"Lato, lato, lato czeka, razem z latem czeka rzeka, razem z rzeką czeka las, a tam ciągle nie ma nas!" Ta piosenka wciąż kojarzy mi się z wakacjami w Polsce, ale niekoniecznie w Stanach Zjednoczonych, gdzie wakacje są zazwyczaj i krótsze i mobilniejsze - zamiast nad rzeką i w lesie, spędzane często w samochodzie, w drodze z jednego miejsca do drugiego. Więc ponieważ sezon takich wakacyjnych podróży przed nami, chciałabym zaproponować krótką wspólną podróż do kilku mniej znanych miejsc związanych z historią Polonii, które warto po drodze odwiedzić, a może nawet uczynić głównym celem naszej podróży.

W planach pomoże nam wydany w 1992 roku przez Polish Heritage Publications Polish Heritage Travel Guide to USA and Canada, opracowany przez Jacka Gałą-zkę i Alberta Juszczaka. W skład komitetu redakcyjnego weszło ponad sześćdziesiąt osób z różnych stanów, które, jak przypuszczam, sugerowały co należałoby do tej interesującej książeczki włączyć. Rezultatem tej pracy jest bardzo poręczny krótki przewodnik po najciekawszych miejscach upamiętniających różne osoby, instytucje i wydarzenia z dziejów Polonii.

Samo zagadnienie upamiętniania jest w ostatnich latach często dyskutowane w literaturze historycznej. Wiele bowiem można powiedzieć o kulturze na przykład grupy etnicznej zwracając uwagę na to, jak jej historia jest przez członków tej grupy pamiętana. Upamiętnianie to dbałość o zabytki historyczne, ich prezentację i popularyzację w szerszych kręgach społeczeństwa, ale także jest to specyficzna interpretacja historii. Na przykład, poprzez uważną analizę procesu upamiętniania otrzymujemy odpowiedź na pytanie, które wydarzenia lub osoby są na tyle ważne, że dana grupa podejmuje wysiłek organizacyjny i często finansowy, aby swoją historię odpowiednio zachować. A więc komu postawimy pomnik, a komu tylko tablicę pamiątkową? Jakie symbole będą użyte i czy będą czytelne dla osób spoza grupy? Czy wyróżnione postacie historyczne zachowają swoje znaczenie dla dalszych pokoleń? Podobne pytania można oczywiście mnożyć. Przykładem całkiem niedawnych sporów i debat na podobne tematy w Polsce stały się gorące dyskusje o krzyżu na terenie obozu w Oświęcimiu albo o pomniku - jego kształcie, symbolice, przesłaniu, itp - w Jedwabnem. Innym przykładem jest zmiana nazw ulic, noszących nazwiska komunistycznych działaczy, usuwanie pomników ku czci Armii Czerwonej, lub stawianie nowych, upamiętniających wydarzenia z okresu stanu wojennego.

Pomniki, muzea, zabytki i tablice pamiątkowe przywołujące osiągnięcia Polonii amerykańskiej znaczą wiele miejsc w Stanach Zjednoczonych. Wyróżniają się wśród nich kościoły budowane przez Polaków na przełomie XIX i XX wieku i budynki organizacji polonijnych. Nieraz całe dzielnice w większych miastach noszą znamiona historii kolejnych pokoleń Polaków amerykańskich. Parki, place i ulice, a czasem nawet całe miasta i miasteczka nazwane są ku czci polskich bohaterów narodowych albo polskich miast. Według badań naukowców z Polskiej Akademii Nauk w Warszawie i Instytutu Filologii Angielskiej na UMCS w Lublinie, następujące nazwy miast (niektóre już, niestety, nie istniejące) występowały na terenie USA przynajmniej w dwóch różnych miejscach: Warsaw (rekordowa liczba 34 miejscowości), Poland (28), Pulaski (25), Sandusky (12); oraz poniżej dziesięciu miejscowości każde: Wilno, Wanda, Cracow, Sobieski, Kosciusko, Boles, Cestohova, Vistula. W Stanach Zjednoczonych znajduje się obecnie 67 miejsc z polskimi nazwami. Oprócz powyżej wymienionych do ciekawszych spośród nich należą Polaco (Arizona), Modjeska (California), Korona (Florida), Radom i Posen (Illinois), Wiczynski (Mississippi), Boleszyn, Chojnice i Tarnow (Nebraska), Zaleski (Ohio), Panna Maria i St. Hedwig (Texas), oraz Lublin i Torun (Wisconsin).

Naszą podróż po śladach polonijnej historii proponuję zacząć od Zachodniego Wybrzeża. Glendale w Kalifornii szczyci się ponoć największym na świecie malowidłem religijnym, które wyszło spod pędzla Jana Styki. Pomysłodawcą był podobno sam Ignacy Jan Paderewski. Płótno liczące 195 stóp długości i 45 stóp szerokości przedstawia panoramiczny wizerunek ukrzyżowania Chrystusa z dwoma tysiącami postaci naturalnej wielkości. Od chwili jego instalacji w Forest Lawn Memorial Park w 1951 roku prawie 20 milionów odwiedzających oglądało to imponujące dzieło polskiego artysty.

W Santa Ana, również w Kalifornii, warto zatrzymać się w Bowers Museum, które posiada dużą kolekcję memorabiliów Heleny Modrzejewskiej - Modjeskiej, włącznie z jej książkami, strojami i kostiumami, oraz innymi przedmiotami codziennego użytku. Z Santa Ana miłośnicy Modrzejewskiej powinni stanowczo udać się do Santiago Canyon w Orange County, gdzie znajduje się Arden - dom i ogrody słynnej aktorki. Modrzejewska (1840-1909) i jej mąż Karol Bożęta Chłapowski mieszkali w Kalifornii przez prawie 30 lat. Dom zaprojektowany przez lokalnego architekta jest przykładem kalifornijskiego stylu architektury i razem z ponad 14 akrami przepięknych ogrodów został włączony do rejestru US National Historic Landmarks.

W Seattle, Washington, koniecznie należy zatrzymać się w Domu Polskim - Polish Home Association na 1714 18th Ave. Tutaj od 1918 roku spotykali się i nadal spotykają Polacy na wspólnych obiadach, uroczystościach i odczytach. Tu funkcjonuje biblioteka, a na ścianach można zobaczyć zdjęcia dokumentujące historię Polonii w Seattle od wielu pokoleń. Odwiedzający może nawet natknąć się na gościnnego Toma Podl, jednego z dwóch (obok Wojtka Fibaka) najpoważniejszych kolekcjonerów sztuki polskiej w Stanach Zjednoczonych. Jego kolekcję obrazów "The Colors of Identity: Polish Art at Home and Abroad, 1890-1939" można właśnie oglądać w Smart Museum na kampusie University of Chicago. Dom Polski w Seattle jest doskonałym przykładem osiągnięć i żywotności skupisk Polaków w rejonach spoza tradycyjnych obszarów polskiego osadnictwa.

Zaś na Środkowym Zachodzie, gdzie oczywiście osiedliło się wielu Polaków, ich ślady rozsiane są gęsto. Proponuję wycieczkę do Minnesoty, gdzie malowniczo nad Mississippi położona Winona oferuje moc atrakcji dla turystów-historyków. Zwiedzanie należy rozpocząć od Polskiego Instytutu Kulturalnego, założonego w 1975 roku przez ks. Paula Brezę, który zakupił opuszczony budynek przemysłowy w centrum miasta i przekształcił go w muzeum i bibliotekę. Muzeum dokumentuje historię polskiej emigracji w Winona, którą datuje się od końca XIX wieku, kiedy Polacy z Kaszub i Śląska osiedlili się tutaj, tworząc liczną i prężną społeczność. Wydawany przez Hieronima Derdowskiego w Winonie w latach 1886-1919 tygodnik Wiarus był jednym z najpopularniejszych - i najlepiej redagowanych - gazet polskich. Największą świątynią w Winonie jest okazały Kościół Św. Stanisława Kostki z 1894 roku, zbudowany na planie greckiego krzyża i zwieńczony kopułą z rzeźbą świętego. A ponieważ nie samą historią człowiek żyje, na obiad warto zajść do z dala widocznej (flaga polska na szczycie dachu) restauracji "Hot Fish Shop," która nie tylko oferuje kuchnię polską, ale jest także swoistym muzeum polskiej sztuki ludowej.

Z Minnesoty już tylko krótka podróż do Wisconsin, gdzie warto zatrzymać się w Stevens Point. Tam od 1891 roku bracia Józef i Szczepan Worzałłowie zaczęli wydawać Rolnika, pismo tygodniowe dla polskich farmerów na Środkowym Zachodzie. Rolnik funkcjonował aż do 1960 roku, chociaż od 1908 roku przyćmiło go nowe wydawnictwo Worzałłów, Gwiazda Polarna, istniejącą po dziś dzień. Worzałłowie rozwinęli swój biznes wydawniczy publikując również popularne książki i podręczniki w języku polskim. Ich oryginalne budynki nadal stoją. Na rynku tego nieco śpiącego miasteczka widać więcej śladów polskości: domy udekorowane są malowanymi na ścianach kolorowymi wycinankami. A przed dalszą podrożą można ochłodzić się piwem z browaru miejscowej rodziny Shibilskich.

W Wisconsin nie można ominąć Milwaukee, jednego z największych i najprężniejszych ośrodków polonijnej działalności, który najlepiej odwiedzić w czerwcu, aby wpaść na "Summerfest" - trzydniowy festiwal polski nad jeziorem Michigan. Miłośnicy polki, piwa i kiełbasek na gorąco z pewnością szczególnie docenią tę okazję rozrywki na świeżym powietrzu. Ci o bardziej historycznym zacięciu mogą się w międzyczasie udać do jednego (lub wszystkich!) z 18 kościołów katolickich, założonych przez bardzo liczną w Milwaukee Polonię. Jednym z najstarszych i najpiękniejszych jest zbudowana w 1901 roku bazylika Świętego Józefa, ta na South Side polskiego Milwaukee. Jeszcze starszy jest kościół Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika na 6th St. i Mitchell, pochodzący z lat siedemdziesiątych XIX stulecia. Dowodem kontynuacji tradycji religijnych wśród emigracji polskiej w Milwaukee jest piękna mozaika dedykowana Matce Boskiej Częstochowskiej dla upamiętnienia stulecia istnienia kościoła i parafii, a także obchodów milenijnych w 1966 roku.

Także na południu Stanów Zjednoczonych jest co zwiedzać. Na przykład w Eureka, która jest częścią St. Louis, Missouri, znajduje się unikalne miejsce pielgrzymek znane jako Grotto Czarnej Madonny.

W 1927 roku Franciszkanin Bronislaw Łuszcz wraz z małą grupą braci przybył z Polski do Missouri na zaproszenie lokalnego biskupa. W 1938 roku Łuszcz rozpoczął pracę nad ołtarzem poświeconym Matce Boskiej Częstochowskiej, składającym się z siedmiu połączonych grot, zbudowanych przez następnych 22 lat kamień po kamieniu. Eureka jest miejscem pielgrzymek i wycieczek, nieodmiennie zadziwiającym odwiedzających zarówno wymową religijną jak i artystyczną.

W Mississippi można zatrzymać się w miejscowości Kościusko (bez "z"), położonej w geograficznym centrum stanu. Interesującym faktem jest, że nazwę miastu nie nadali Polacy, ale William D. Dodd, członek stanowego parlamentu w latach trzydziestych XIX wieku. Miasto utworzone zostało na terenach scedowanych stanowi przez Indian Choctaw. Dziadek pana Dodd"a służył razem z Kościuska w wojnie rewolucyjnej i miał dla niego wiele uznania i podziwu. Dodd, który odziedziczył po dziadku admirację dla polskiego generała, postanowił uczcić go poprzez nadanie nowemu miasteczku jego imienia. Od 1984 roku w Kościusko czynne jest muzeum Tadeusza Kościuszki, które podobno cieszy się dużym powodzeniem zwiedzających. Lokalną osobistością pochodząca z Kościuszki, która chyba jeszcze nie ma, ale z pewnością prędzej czy później będzie miała tam i swoje muzeum i pomnik, jest nie kto inny, ale królowa amerykańskiej telewizji Oprah Winfrey.

Do pięknej Savannah, Georgia, warto pojechać, czy się jest zainteresowanym historią Polonii, czy nie. Nie wolno jednak przegapić okazji zobaczenia spektakularnego pomnika jeszcze jednego polskiego generała z czasów wojny o niepodległość - Kazimierza Pułaskiego. Pułaski, który wyróżnił się jako organizator i dowódca amerykańskiej kawalerii, poległ w bitwie pod Savannah w 1779 roku, mając zaledwie 32 lata. Chociaż jego grób nigdy nie został odnaleziony, Pulaski jest uhonorowany kilkoma pomnikami w różnych częściach Ameryki. Ten w Savannah jest z nich najstarszy. Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdził fundusze na pomnik już w 1779 roku, ale dopiero w 1825 roku Markiz de la Fayette, francuski generał z czasów wojny o niepodległość i przyjaciel Pulaskiego, położył kamień węgielny pod budowę pomnika, który stanął wreszcie w 1853 roku. Wznosi się on w centrum miasta na Monterey Square, a jego imponująca sylwetka należy do jednego z najbardziej rozpoznawalnych zabytków Savannah.

Myślę, że jak na jedną podróż, to zobaczyliśmy dziś wiele i czas na zasłużony odpoczynek, bo przecież czeka nas kiedyś jeszcze Wschodnie Wybrzeże i powrót na Środkowy Zachód. W międzyczasie zachęcam turystów-historyków do włączania w swoje marszruty bogatych zabytków, które znaczą obecność Polonii w historii każdego stanu Ameryki.

Anna Jaroszyńska - Kirchmann, Ph.D.

Department of History

Eastern Connecticut State University

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor