02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Co powinniśmy wiedzieć na temat rozporządzenia naszym majątkiem na wypadek śmierci? Testament czy trust? W naszym artykule nie znajdziecie Państwo jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, zależy ona bowiem od szeregu indywidualnych okoliczności, różnych w przypadku każdego z nas. Naszym celem jest zapoznanie Państwa z pojęciami prawnymi i ułatwienie rozmowy z adwokatem czy dokonanie wyboru opcji, a także przybliżenie znaczenia poszczególnych instytucji prawnych.

Właściwe rozporządzenie naszym majątkiem na wypadek śmierci jest niezwykle ważne dla nas samych i naszych najbliższych, bo od tego zależeć będzie czy dorobek naszego życia zostanie przekazany osobom przez nas wybranym oraz jaka jego część pozostanie w kieszeni naszych adwokatów czy ustanowionego przez sąd wykonawcy testamentowego.

Reprezentuję obecnie spadkobierców z Polski, którzy są dziećmi przyrodniego brata zmarłej na Florydzie ciotki. Zmarła nie pozostawiła testamentu, wchodzi więc w grę dziedziczenie ustawowe, co oznacza, że prawo stanu Floryda decyduje komu przypadnie w udziale wcale pokaźna suma pieniędzy i dom. Wydaje się, że sprawa powinna być prosta i szybko się zakończyć, bo zmarła była wdową, nie miała żadnych dzieci, jej jedyny przyrodni brat nie żyje i nie żyją też jej rodzice. Bratankowie są najbliższymi członkami rodziny, poza nimi jest długa lista dalszych kuzynów, są także osoby, które roszczą sobie prawo do spadku na podstawie wiedzy, że są spokrewnieni w jakiś sposób, tylko nie wiedzą jaki, ale wiedzą to na pewno, bo pozostawali w kontakcie ze zmarłą i zawsze zwracali się do niej per "ciociu". I tu wielu z Państwa zdziwi się, że takie osoby są w ogóle brane pod uwagę. Nie tylko są, ale mimo przedstawienia przekonywujących dowodów łącznie z aktami stanu cywilnego uwierzytelnionymi przez ambasadę amerykańską w Warszawie, potwierdzającymi, że bratankowie są tymi za których się podają, sprawa trwa już trzy lata. W międzyczasie wykonawca testamentu wyznaczony przez sąd (w tym przypadku bank, w którym zmarła miała zdeponowane pieniądze) co pewien czas "dopisuje" do listy potencjalnych uprawnionych nowe osoby i wcale nie spieszy się z zakończeniem sprawy, bo oznaczałoby to koniec zarządzania masą spadkową i wypłacania sobie wynagrodzenia za administrację spadkiem. Dlatego sprawa trwa, bratankowie czekają, bo wszystko musi się odbyć urzędowo.

A wszystko dlatego, że zmarła nie zostawiła testamentu ani żadnego innego rozporządzenia odnośnie tego co ma się stać z jej majątkiem. Testament (albo inne rozporządzenie) to nie tylko decyzja o tym kto nasz majątek otrzyma, ale również kto będzie nim zarządzał do czasu ostatecznego rozdysponowania, a to w praktyce ma ogromne znaczenie. Zgodnie z prawem na wykonawcy testamentu spoczywa szczególny obowiązek lojalności wobec testatora (osoby, która sporządziła testament) przy wykonywaniu jego woli. Oznacza to, że interes testatora winien być zawsze na pierwszym miejscu i założeniem jest, że wykonawca nie powinien uzyskiwać żadnych profitów z pełnienia tej funkcji, aczkolwiek ma prawo do wynagrodzenia za swoje świadczenia. Stosunek istniejący pomiędzy wykonawcą testamentu i testatorem w angielskim języku prawniczym określany jest mianem "fiduciary duty" i winien on charakteryzować się dobrą wiarą, lojalnością i wzajemnym zaufaniem. Ale czy zawsze tak jest? W praktyce, wcale nie rzadko, zdarzyć się może, że na jakimś etapie pojawi się konflikt pomiędzy działaniem na rzecz spadku, a interesem wykonawcy. W interesie spadku leży bowiem zakończenie postępowania w sposób zgodny z domniemaną wolą osoby zmarłej albo literą prawa, jeśli nie ma testamentu, a w interesie wykonawcy (administratora wyznaczonego przez sąd) leży przedłużenie postępowania, bo oznacza to wypłacanie sobie wynagrodzenia z masy spadkowej. Jeśli zdecydujemy się na sporządzenie testamentu i wyznaczymy sami wykonawcę testamentu, to najczęściej osobą tą jest główny spadkobierca albo inna osoba do której mamy pełne zaufanie i o której wiemy, że będzie działać w interesie spadkobierców. Wówczas ryzyko konfliktu jest dużo mniejsze.

Testament jest dokumentem zawierającym oświadczenie woli testatora, czyli osoby sporządzającej testament. W prawie spadkowym, zarówno w Polsce jak i w USA, obowiązuje swoboda testowania co oznacza, że każdy może dobrowolnie rozporządzać swoim majątkiem według własnego uznania. Zasada swobody odnosi się jednak tylko do treści, a nie do formy w jakiej takie rozporządzenie następuje. Żadne nowoczesne ustawodawstwo nie dopuszcza sytuacji, w której tak ważne rozporządzenia mogłyby być dokonywane w dowolnej formie z uwagi na to, że stwarzałoby to zaproszenie do nadużyć, a przecież przedmiotem takich czynności jest zadysponowanie całym dorobkiem życia określonej osoby. Tym samym przepisy prawa zawierają normy określające formy, w jakich należy dokonywać rozporządzeń, by wywołały one żądane skutki. Wszelkie rozporządzenia dokonane bez zachowania określonych wymogów pozostaną zatem nieważne.

Należy tu zaznaczyć, że formy sporządzenia testamentu obowiązujące w systemie prawa Illinois i systemie prawa polskiego różnią się od siebie. Nie oznacza to jednak, że nie istnieje możliwość sporządzenia testamentu ważnego na terytorium obydwóch krajów.

Jakie są cechy testamentu?

Po pierwsze, podstawową cechą testamentu jest to, że jest on czynnością jednostronną, co oznacza, iż dla swojej ważności nie wymaga wspólnego działania kilku osób. Co więcej, testamenty wspólne są zakazane w obydwu systemach prawnych. Często naszymi klientami są pary małżeńskie, które przychodzą wspólnie i razem chcą rozporządzić swoim mieniem na wypadek śmierci działając w przekonaniu, że skoro mają wspólny majątek, to mogą również wspólnie nim rozporządzić. Nasze uwagi na temat tego, że muszą być sporządzone dwa oddzielne dokumenty w pierwszym momencie przyjmujecie czasem Państwo z niedowierzaniem, nawet podejrzeniem, że może chodzi o podwójne honorarium skoro trzeba sporządzić dwa dokumenty. Dopiero po przypomnieniu lub wytłumaczeniu, że, owszem, majątek jest wspólny, ale testament jest rozporządzeniem na wypadek śmierci, a przecież prawie nigdy małżonkowie nie przenoszą się do lepszego świata w tym samym miejscu i czasie, udaje nam się jakoby odzyskać zaufanie Państwa. Proszę pamiętać zatem, że testamentu nie można sporządzić wspólnie z drugą osobą i żadna osoba nie może i nie powinna mieć wpływu na treść rozporządzeń testatora.

Po drugie, testament ma charakter osobisty, czyli musi zostać sporządzony przez testatora, a nie na przykład przez pełnomocnika, pomocnika, czy inną osobę.

Po trzecie, testament aby być ważny, musi być sporządzony w jednej z przepisanych prawem form.

Po czwarte, testament jest odwołalny, co oznacza, że osoba, która go sporządziła może w każdym czasie odwołać wszystkie jego postanowienia (albo tylko niektóre).

Po piąte, testament wywołuje skutki dopiero na wypadek śmierci.

Wszystkim naszym czytelnikom zainteresowanym rozporządzeniem swoim mieniem na wypadek śmierci przypominamy, że według obowiązującego prawa polskiego takie rozporządzenia mogą być dokonane jedynie w formie testamentu. Jeżeli spadkodawca nie pozostawi testamentu, to uważa się, że zmarły/a zaaprobował porządek dziedziczenia wyznaczony przez ustawę i wówczas w grę wchodzi tzw. dziedziczenie ustawowe.

Prawo amerykańskie (w szczególności w naszych artykułach mówimy o prawie stanu Illinois) zna więcej sposobów zadysponowania mieniem na wypadek śmierci.

W szczególności (lecz nie tylko) rozporządzić mieniem można poprzez trust. Często przychodzicie Państwo do kancelarii i prosicie o sporządzenie dokumentu prawnego w celu rozporządzenia swoim mieniem na wypadek śmierci i zaznaczacie, że chodzi o ten "lepszy" dokument niż testament, czyli trust. Trust często jest uważany za lepszy dlatego, że w jego przypadku eliminuje się postępowanie sądowe. Dużo się na ten temat mówi i są organizowane bezpłatne seminaria dla osób w starszym wieku, zwłaszcza właścicieli nieruchomości, które mają na celu zachęcenie Państwa do sporządzenia trustu. Seminaria te (często połączone z dobrym obiadem lub lunchem na koszt organizatora) organizowane są przez różne firmy, które zajmują się przygotowywaniem dokumentów trustu i jego zarządzaniem. Osobiście zachęcam do udziału w takim seminarium, bo jest to dobra okazja do zdobycia wiedzy na ten temat, ale apeluję jednocześnie do rozważenia innych opcji, bo nie zawsze jest to najlepszy wybór.

Trust jest samodzielnie funkcjonującą instytucją prawną. Oznacza to, że wprawdzie nie można go dotknąć ani zobaczyć, ale istnieje i jest właścicielem majątku. Ten odrębny "twór" prawny powstaje w momencie podpisania dokumentu zwanego "Declaration of Trust". Trust funkcjonuje w ten sposób, że wchodzą w grę co najmniej dwie osoby, a mianowicie trustee, który zarządza majątkiem powierniczym zwanym trust i beneficiary (po polsku beneficjant), czyli osoba, która ma w przyszłości przejąć ten majątek. Właściciel majątku w ciągu swojego życia przekazuje go na rzecz osoby prawnej zwanej trust i w ten sposób rozporządza majątkiem na wypadek śmierci. Może sam pełnić rolę trustee, czyli zarządcy aż do chwili swojej śmierci i czyni to również we własnym interesie. Dopiero w momencie śmierci beneficjanci nabywają prawo do majątku powierniczego.

Żeby zilustrować tę sytuację wyobraźmy sobie, że Jan Kowalski tworzy living trust (bo tak nazywa się ten rodzaj majątku powierniczego), do którego przekazuje wszystkie albo część składników majątkowych, a beneficjantem ustanawia swoją córkę, Hannę Kowalską. Jeśli Jan Kowalski cieszy się dobrym zdrowiem i ma możliwość sprawowania pełnej kontroli nad majątkiem, to może ustanowić siebie samego trustee i osobiście zarządzać mieniem wchodzącym w skład trustu. Natomiast jeśli Jan Kowalski nie cieszy się dobrym zdrowiem albo woli, żeby kto inny sprawował zarząd jego majątkiem, to może wyznaczyć osobę trzecią do sprawowania funkcji trustee (męża zaufania i zarządcy w jednej osobie). Pamiętajmy, że w przypadku tzw. living trust, trustee zarządza majątkiem powierniczym na rzecz Jana Kowalskiego, a sam Jan Kowalski nadal podejmuje ważne decyzje. Z punku widzenia prawnego, Jan Kowalski nie jest już właścicielem poszczególnych składników majątkowych. Ich właścicielem jest trust, który jest samodzielnie istniejącą instytucją prawną.

Aby Jan Kowalski mógł przekazać na rzecz majątku powierniczego swoją nieruchomość, to musi sporządzić dokument zwany "deed", czyli taki za pomocą którego przenosi się własność nieruchomości na nabywcę. W tym przypadku nabywcą jest oczywiście trust. To samo dotyczy samochodu czy na przykład kont bankowych. W przypadku tych ostatnich trzeba pójść do banku i zmienić tytuł własności poszczególnych rachunków bankowych z Jana Kowalskiego na trust.

W momencie śmierci Jana Kowalskiego, składniki majątkowe przekazane majątkowi powierniczemu zostaną przekazane beneficjantowi Hannie Kowalskiej zgodnie z dyspozycją zawartą w dokumencie zatytułowanym Declaration of Trust bez konieczności przeprowadzania postępowania sądowego zwanego probate. W największym skrócie dla informacji naszych czytelników wyjaśniamy, że probate to sądowe postępowanie mające na celu wykazanie bądź potwierdzenie, że testament został podpisany i sporządzony zgodnie z wymogami prawa i w związku z powyższym jest ważny. W przypadku śmierci osoby, która nie pozostawiła testamentu, probate ma na celu ustalenie spadkobierców ustawowych i rozporządzenie składnikami majątkowymi zmarłego.

W przypadku living trust utworzonego przez Jana Kowalskiego, po jego śmierci wszystkie składniki majątkowe przejdą na rzecz córki, Hanny Kowalskiej również bez konieczności przeprowadzania postępowania sądowego. Jest to najczęściej powtarzany argument przez zwolenników takiego sposobu rozporządzenia majątkiem na wypadek śmierci. Istnienie living trust eliminuje probate, a co za tym idzie koszty postępowania sądowego, w tym koszty adwokackie, a poza tym przyspiesza przekazanie majątku ustanowionemu beneficjantowi, bo dzieje się tak niemal automatycznie. Ale jak wszystko w życiu, rozwiązanie takie ma również swoje plusy i minusy. Majątkiem powierniczym trzeba zarządzać, trzeba zmieniać tytuł własności w stosunku do wszystkich składników majątkowych, które chcemy przenieść do trustu, a ponadto koszt sporządzenia trustu jest wyższy niż koszt sporządzenia testamentu.

Wybór najlepszego rozwiązania jeśli chodzi o sposób przekazania składników majątkowych po śmierci danej osoby wybranym przez nią beneficjantom winien być rozważony indywidualnie w każdym przypadku. I dlatego warto dowiedzieć się więcej o istniejących instytucjach prawnych po to by dokonać właściwego wyboru. Pamiętajmy jednak, że wybór taki istnieje tylko na gruncie prawa amerykańskiego, bo w prawie polskim nasz wybór ogranicza się jedynie do sporządzenia testamentu albo pozostawienia decyzji ustawodawcy, który za nas decyduje jakie osoby wchodzą w krąg spadkobierców ustawowych.

Halina M. Rolleder

magister prawa polskiego i amerykańskiego prowadzi kancelarię "LEX Corporation, polscy prawnicy i tłumacze, Co."

Biuro w McHenry: 724 W. Illinois 120 Rd,

Mc Henry, IL 60051,

Tel:. (815) 578 1701

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor