Statystyki mówią, że policja w Wisconsin wypisuje kierowcom z Illinois znacznie więcej mandatów, niż mieszkańcom swego stanu. Niektórzy zastanawiają się, czy to złośliwość, czy konieczność?
Zatrzymujący nas za wykroczenie drogowe policjant, niezależnie od stanu, ma dwie możliwości – dać nam pisemne ostrzeżenie lub od razu wypisać mandat. Najczęściej w przypadku pierwszego przewinienia, do tego drobnego, obejdzie się bez finansowej kary. Jednak znaczne przekroczenie prędkości, czy poważne złamanie przepisów najczęściej kończy się grzywną.
The Milwaukee Journal Sentinel, jedna z największych gazet codziennych na północy, przeanalizował dane policyjne chcąc zobaczyć, kto dostaje najwięcej mandatów i ostrzeżeń na drogach tego stanu. Okazało się, że kierowcy z Illinois na ostrzeżenia raczej nie mają co liczyć, niemal od razu większość z nich dostaje mandat. Mieszkańcy Wisconsin są w znacznie lepszej sytuacji, zaledwie 40% zatrzymań przez lokalną policje kończy się w ten sposób. Od razu pojawia się pytanie, czy jest to działanie celowe? Odpowiedź zaskoczy wiele osób: prawdopodobnie nie.
Mandaty za przekroczenie prędkości w stanie Wisconsin są bardzo wysokie, znacznie przekraczając średnią krajową. Jazda samochodem z prędkością 75 mph w strefie 55 mph to mandat prawie 300 dolarów. Im większa różnica, tym wyższe kary. Okazuje się, że kierowcy z Illinois nie zdając sobie sprawy z wysokości grzywien jeżdżą znacznie szybciej, niż ich koledzy z północy, którzy w obawie przed dotkliwymi finansowymi konsekwencjami nadmiernych szybkości prowadzą samochody o wiele wolniej. Dla przykładu: ponad 20% kierowców z Illinois, którzy otrzymali w 2008 r. poza granicami stanu mandat za nadmierną szybkość przekroczyło ją o ponad 21 mph. W tym samym czasie w grupie tej znalazło się zaledwie 8% kierowców z Wisconsin.
