Legislatorzy Illinois zgodzili się, by w przyszłorocznym referendum pojawiło się pytanie dotyczące możliwości odwołania urzędującego gubernatora stanu. Jeśli wyborcy zaakceptują propozycję, to już niedługo w Konstytucji Illinois pojawi się odpowiednia poprawka. Każdy z mieszkańców będzie mógł, po spełnieniu odpowiednich warunków, rozpocząć ten proces.
Najbardziej zadowolony z decyzji parlamentu jest Pat Quinn, nasz obecny gubernator, który od prawie 30 lat starał się o wprowadzenie podobnego zapisu. Gwarantuje to pełniejszą kontrolę nad najwyższym urzędem w stanie i jest najlepszym narzędziem tej kontroli, jaki posiadać mogą mieszkańcy - uważa.
Podobnego zdania są chyba legislatorzy w Springfield, gdyż już w maju Izba Reprezentantów uchwaliła odpowiedni zapis, a w czwartek, przy jednym głosie przeciwnym, uczynił to senat. Do tej pory, czyli w okresie przed odwołaniem Blagojevicha, wydawało się, iż narzędzia takie nie są konieczne w Illinois. Sytuacja zmieniła się, gdy próba pozbawienia go stanowiska przeciągała się przez kilkanaście miesięcy i dopiero dochodzenie FBI pozwoliło na przeprowadzenie procesu impeachmentu.
Na razie prawo pozostaje bez zmian. W listopadzie 2010 r. przy okazji wyborów pojawi się na kartach do głosowania odpowiednie pytanie. Zatwierdzić je musi co najmniej 60% wyborców.
Nawet wówczas odwołanie nielubianego gubernatora nie będzie proste. Starająca się o to grupa będzie musiała spełnić kilka warunków. Jednym z nich jest zebranie podpisów w liczbie co najmniej 15% wszystkich głosów oddanych w czasie ostatnich wyborów gubernatorskich, co może stanowić nawet kilkaset tysięcy, w ciągu 5 miesięcy. To nie wszystko.
Wcześniej na petycji takiej musi podpisać się co najmniej 30 legislatorów, w tym 10 senatorów i 20 reprezentantów. Nie więcej, niż połowa z nich może należeć do tej samej partii.
Gdy obydwa warunki zostaną spełnione, wówczas rozpisywane są specjalne wybory, w których wszyscy mieszkańcy zadecydują o dalszym losie gubernatora. Jeśli większość zadecyduje o jego odwołaniu, najwyższy fotel zajmuje wicegubernator i pełni tę funkcję do końca danej kadencji.
Jak widać odwołanie najwyższego urzędnika w Illinois nie będzie proste, jest jednak szansa, że istnienie takiego zapisu w Konstytucji zmusi go do większego zainteresowania sprawami stanu i jego mieszkańców.
Przy okazji warto wspomnieć, że w ubiegłym roku, jeszcze za czasów Blagojevicha w parlamencie pojawiła się podobna propozycja. Wówczas, za sprawą członków partii demokratycznej, nawet nie dostała się pod głosowanie.
Senator stanowy John J. Millner, republikanin reprezentujący miejscowość Carol Stream, chciał przy okazji rozciągnąć zapis na prezydenta powiatu Cook, dając podobną możliwość kontroli jego mieszkańcom. Jego propozycja nie została jednak rozpatrzona przez senat.