Już za kilka miesięcy w telewizji pojawi się pierwszy odcinek filmu, którego akcja rozgrywa się w Chicago, a bohaterami są członkowie policyjnego oddziału zajmującego się poszukiwaniem zaginionych osób.
Dwóch filmowców pochodzących z Chicago uzyskało już zgodę Police and Fire Committee na realizację serialu. Pomógłby on nieco w poprawie nadszarpniętego w ostatnich latach wizerunku tych służb w naszym mieście. Pokazałby też pracę wspomnianego oddziału, który osiąga najlepsze wyniki w kraju. Nie wszyscy wiedzą, że każdego roku policja w Chicago przyjmuje ok. 20 tysięcy zgłoszeń dotyczących zaginięcia. 95% z tych spraw udaje się rozwiązać, choć nie zawsze, niestety, jest to odnalezienie poszukiwanej osoby.
„Najciekawsze historie to te, w których rozwiązanie jest odmienne od tego, co sugeruje się na początku. Znaleźliśmy wiele takich opowieści wśród chicagowskich detektywów” – mówił jeden z producentów serialu.
Bob Schneiger i Gary Sherman pracują nad projektem już 4 lata. Jego pierwowzorem była seria telewizyjna “Missing Persons", którą stworzyli dla telewizji ABC ponad 10 lat temu.
„To, co naprawdę dzieje się w wydziale osób zaginionych jest bardziej dramatyczne, niż jakikolwiek napisany scenariusz”- mówią twórcy nowej serii.
W projekcie chodzi jednak nie tylko o poprawę wizerunku chicagowskiej policji, ale również o pieniądze. Produkcja serialu przynieść ma miastu około 7 mln. dolarów rocznie i zagwarantować stałą pracę dla co najmniej 40 osób. Oprócz tego w ramach umowy z miastem producenci filmu przekazywaliby 5 tysięcy dolarów z każdego odcinka na fundusz pomagający rodzinom policjantów, którzy zginęli na służbie. Ponieważ planowane jest na początek ok., 20 epizodów oznacza to, że fundusz zasili ok. 100 tysięcy.
Projekt czeka teraz tylko na zgodę rady miasta. gdy taka pojawi się, rozpoczną się prace produkcyjne. Pierwszy, pilotażowy odcinek pojawi się na ekranach telewizyjnych wczesną wiosną przyszłego roku.
