----- Reklama -----

LECH WALESA

01 kwietnia 2010

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Początki zawsze są trudne. W latach 60-tych chicagowscy policjanci sprzeciwiali się obowiązkowemu noszeniu krótkofalówek. W latach 90-tych nie chcieli zaakceptować montowanych w samochodach patrolowych laptopów pozwalających na szybki kontakt z bazą danych. Obecnie buntują się przeciwko obowiązkowemu włączaniu kamer i mikrofonów w radiowozach, które rejestrują wszystko, co dzieje się na zewnątrz i wewnątrz radiowozu.

Kamery umieszczone w samochodach policyjnych wielokrotnie pozwoliły w przeszłości na skuteczną obronę oficerów przed bezpodstawnymi zarzutami zatrzymywanych osób. Przysporzyły też kłopotów policjantom, których nieodpowiednie zachowanie zostało zarejestrowane przez departament.

Od ubiegłego roku wszystkie 340 pojazdów patrolowych w Chicago wyposażonych jest w taki system. Jedna kamera rejestruje wszystko, co dzieje się przed pojazdem, druga skierowana jest na tylne siedzenie oraz obszar widoczny za tylną szybą. System mikrofonów zapisuje każdy dźwięk w pobliżu i wewnątrz pojazdu. Dostęp do nagrań ma wyłącznie uprawniony do tego technik zatrudniony przez policję. By jednak było co oglądać i słuchać system musi być włączony, a do tego zobowiązany jest już sam policjant.

Prawie połowa tego nie robi nie chcąc, by jakieś słowo lub gest nie przysporzyło im kłopotów. Twierdzą oni, że czasami by zapanować nad niektórymi zatrzymanymi potrzebne jest niecenzuralne zdanie i nieco siły fizycznej.

„Według mnie włączanie kamer jest niezbędne. Bardzo często mamy przypadki oskarżenia policjanta o nadużywanie władzy – mówi Jody Weis, superintendent Chicago Police – W większości przypadków pozew jest oddalany, gdy sąd zapozna się z udostępnionym przez nas nagraniem”.

Tak było przed miesiącem na chicagowskich przedmieściach, gdy policjant oskarżony został o brutalne potraktowanie zatrzymanej na autostradzie kobiety. Nagranie wykazało, że łamała ona przepisy drogowe, nie zdała testu na trzeźwość i zachowywała się agresywnie. Policjant z drugiej strony działał zgodnie z wszelkimi zasadami i nawet przez moment nie stracił panowania nad sobą.

Kamery w radiowozach po raz pierwszy pojawiły się w naszym mieście w 1999 r. Początkowo tylko na okres próbny w kilkunastu samochodach. W 2009 r. zostały one zamontowane w ostatnich 25 pojazdach chicagowskiej policji. Ocenia się, że prawie 1/3 nie jest mimo nakazu włączona. Na razie departament nie stosuje za to żadnych kar, choć taką możliwość rozpatruje.

Zwolennicy nadzoru przypominają również, że świadomi obecności obiektywu i mikrofonu policjanci często o wiele bardziej profesjonalnie traktują zatrzymane osoby.

 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor