Amerykański oddział specjalny kierowany przez Amerykańską Agencję Wywiadowczą w ubiegłą niedzielę zabił Osamę bin Ladena na terenie Pakistanu. Zakończyła się w ten sposób trwająca ponad dziesięć lat obława, należącą do jednej z największych na świecie. Prezydent Obama ogłaszając w trakcie pośpiesznie zwołanej konferencji prasowej wypełnienie wyroków sprawiedliwości, określił tę operację jako największe do tej pory osiągnięcie Stanów Zjednoczonych w wojnie z Al-Qaidą, siatką terrorystyczną, którą ten urodzony w Arabii Saudyjskiej magnat budowlany założył, prowadził i inspirował. Zasadniczym pytaniem pozostaje jednak, do jakiego stopnia wpływ bin Ladena przeżyje jego śmierć.
Obama przypomniał, że wkrótce po rozpoczęciu swego urzędowania w Białym Domu w roku 2009 polecił dyrektorowi CIA, Leonowi Panetta zamordowanie bin Ladena jako sprawy pierwszej wagi. W ubiegły piątek prezydent zatwierdził przeprowadzenie operacji. Proces poszukiwania osiągnął punkt kulminacyjny w sierpniu ubiegłego roku, kiedy to natknięto się na potencjalną poszlakę dotyczącą nieuchwytnego miejsca kryjówki. Kilkanaście miesięcy zajęło jej zlokalizowanie. W ubiegłym tygodniu agencja wywiadowcza uznała, że dysponuje wystarczającą ilością informacji, by przeprowadzić atak.
Po latach pogłosek na temat ukrywania się najbardziej poszukiwanego na świecie człowieka w jaskiniach i redutach regionu na granicy Pakistanu i Afganistanu, amerykańskie oddziały specjalne odnalazły go w wygodnym pałacu umiejscowionym na zamkniętym terenie w małym mieście w pobliżu Islamabadu, stolicy Pakistanu. Amerykański wywiad od dawna pozostawał przy przekonaniu, że bin Laden uciekł pieszo ze swej twierdzy w Tora Bora na wschodzie Afganistanu po amerykańskiej inwazji w roku 2001 i że ukrył się górach wzdłuż granicy Pakistanu i Afganistanu. W ubiegłą niedzielę nieliczna grupa Amerykanów przepuściła atak, po czym w wyniku walki, zamordowała bin Ladena. Amerykańskie siły nie doznały obrażeń. Tożsamość bin Ladena została potwierdzona na podstawie badań genetycznych.
Prezydent pochwalił wspólny wysiłek wywiadu Stanów Zjednoczonych i Pakistanu i zwrócił się do muzułmanów na całym świecie o poparcie ataku amerykańskiego. „Bin Laden nie był przywódcą muzułmańskim”, stwierdził Obama. „Był masowym mordercą muzułmanów”, podsumował. Prezydent Bush, który sprawował urząd w czasie wydarzeń w dniu 11 września 2001, i znany jest ze swego przyrzeczenia, że chce bin Ladena martwego lub żywego, oświadczył w ubiegłą niedzielę, że śmierć lidera a;-Qaidy była „monumentalnym osiągnięciem”. „walka z terroryzmem nadal trwa, ale dzisiaj Ameryka przesyła bezbłędny przekaz: Bez względu na to jak długo to trwa, sprawiedliwości stanie się zadość”, stwierdził Bush w swym oświadczeniu. Obama zadzwonił do Busha w Dallas o 9.04 wieczorem czasu centralnego by poinfomormować go o tym, że bin Laden nie żyje.
Wysokość wyznaczonej przez rząd amerykański za jego głowę nagrody wynosiła w momencie jego śmierci $25 milionów. Yossef Bodansky, ekspert do spraw terroryzmu, który jest autorem biografii bin Ladena, nazwał go „człowiekiem, który wypowiedział wojnę Ameryce”. Dla prezydenta George W. Busha i licznych Amerykanów, był nikczemny. W roku 1994 Arabia Saudyjska pozbawiła go obywatelstwa, a wielu członków jego własnej rodziny, blisko powiązanych z panującą monarchią, wyparli się go długo wcześniej.
Dla wielu mieszkańców świata islamskiego był jednak bohaterem, podbijającym mścicielem podobnym do Saladina, sułtana, który wypędził chrześcijańskich krzyżowców z Jerozolimy ponad osiem wieków temu. „Wierzymy, że największymi złodziejami na świecie są Amerykanie”, stwierdził bin Laden w wywiadzie z roku 1999. „Jedynym sposobem na pokonanie tych ataków jest dla nas posługiwanie się tymi samymi środkami. Nie dbamy o opinię Amerykanów ani o fakt, że wyznaczają na nasze głowy nagrody”, skomentował.
Administracja Busha orzekła, że na bin Ladenie spoczywa odpowiedzialność za najbardziej niszczące ataki terrorystyczne na amerykańskiej ziemi, jakie zostały popełnione kiedykolwiek w historii: za kilka uprowadzeń samolotów dokonanych przez samobójczy zespół obejmujący 19 młodych Arabów, którzy przekształcili samoloty w unoszące się w powietrzu bomby w czasie skoordynowanych ataków na World Trade Center i Pentagon w dniu 11 wrześni. Zginęło wtedy ponad 3,000 osób. Bin Ladem został także oskarżony o zbombardowanie amerykańskich ambasad w Kenii i Tanzanii w sierpniu 1998 roku, w których śmierć poniosło 224 osób, w tym 12 Amerykanów, a 5,000 zostało rannych. Bin Ladem został podejrzany o udział w bombardowaniu w październiku 2000 roku amerykańskiego niszczyciela Cole w Jemenie, które spowodowało śmierć 17 marynarzy.
Bin Laden utrzymywał w Pakistanie schronienie dla uzbrojonych fanatyków muzułmańskich, które zostało użyte przez ramzi Ahmeda Yousefa, oskarżonego o zaplanowanie bombardowania ciężarówki w pobliżu World Trade Center, które spowodowało śmierć sześciu osób i zranienie ponad tysiąca.
Bin Laden i jego zwolennicy byli także powiązani, według niektórych źródeł, z bombardowaniem w Rijad i Az-Zahran w Arabii Saudyjskiej, które spowodowało śmierć 24 Amerykanów. Mogli być także sprawcami zamordowania zachodnich turystów w Egipcie, bombardowań z ręki islamskich ekstremistów we Francji i prób zamordowania egipskiego prezydenta Hosni Mubaraka. Al-Qaida była obwiniana za bombardowanie ciężarówek w Istambule w listopadzie w roku 2003, które zamordowało 57 osób i zraniło 700.
Sam Bin Laden nigdy nie przyznał się publicznie do odpowiedzialności za jakikolwiek epizod terrorystyczny, jakkolwiek raz potwierdził, że :nasi chłopcy” uczestniczyli w walkach na ulicach Mogadishu, w Somalii w roku 1993, w których zginęło 18 amerykańskich żołnierzy i stało się przyczyna szybkiego wycofania się Stanów Zjednoczonych z kraju islamskiego. Był to jeden z najbardziej poniżających epizodów w historii administracji Clintona, który doprowadził bin Ladena do konkluzji, że amerykańscy żołnierze są „tylko papierowym tygrysem”.
W miarę jak przeobraził się w najbardziej znanego na świecie terrorystę, bin Laden nigdy nie ukrywał, że jihad w wynalezionym przez niego stylu wycelowany jest bezpośrednio przeciwko Stanom Zjednoczonym. W lutym 1998 podczas szkolenia terrorystycznego w obozie w Afganistanie wraz z radykalnymi grupami muzułmanów ogłosił powstanie Międzynarodowego Frontu Islamskiego na rzecz Juhadu Przeciwko Żydom i Krzyżowcom. W swej pierwszej fatwie, czyli akcie religijnym front zadeklarował, że „zabić Amerykanów i ich sojuszników, zarówno cywilnych jak i wojskowych, jest indywidualnym obowiązkiem każdego muzułmanina, który jest w stanie tego dokonać, w jakimkolwiek kraju, gdziekolwiek jest to możliwe”.
Człowiek, który przyciągnął bataliony rekrutów z Arabii Saudyjskiej, Algierii, Egiptu, Jemenu, Pakistanu i innych krajów muzułmańskich, dysponował siatką rozpowszechniającą terroryzm w ponad 60 krajach. „Jesteśmy pewni zwycięstwa przeciwko Amerykanom i Żydom jako obiecanego przez proroka Mohamada”, stwierdził w roku 1999. Pomimo śmierci bin Ladena i upływu 12 lat, wiele wskazuje na to, że inspirowana przez niego polityka nienawiści kwitnie w najlepsze. Wydaje się, że terroryzm ma się zupełnie dobrze bez emisariusza terroryzmu.
Na podst. „Chicago Tribune” oprac. Ela Zaworski