----- Reklama -----

LECH WALESA

03 listopada 2011

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

W ubiegłym roku w Chicago aresztowano ponad 23 tysiące osób za posiadanie niewielkiej ilości marihuany. Sprawy trafiły do sądu, który je odrzucił. Zatrzymani wyszli na wolność, ale z rekordem kryminalnym, który jest sprawdzany chociażby przez pracodawców. W ich przypadku ustawa o dekryminalizacji marihuany w Chicago sponsorowana przez kilku radnych, pomogłaby uniknąć takich konsekwencji. Dla miasta i powiatu to z kolei szansa na zmniejszenie wydatków na policję i utrzymanie osób w więzieniach. Narkotyki w dalszym ciągu będą nielegalne w Chicago, ale złamanie przepisów nie byłoby przestępstwem kryminalnym tylko wykroczeniem karanym mandatem.

Za zmianą karania osób posiadających niewielką ilość marihuany lobbuje komisarz powiatu Cook, John Fritchey, którego poparło kilku chicagowskich radnych, w tym, Ariel Reboyras i Danny Solis. Radni proponują, by osoby zatrzymane za posiadanie 10 gramów marihuany zamiast aresztem karać mandatem w wysokości 200 dolarów i 10 godzinami pracy społecznej. Ich zdaniem wprowadzenie takiego systemu kar zaoszczędziłoby kasie powiatowej miliony dolarów wydawane na utrzymanie aresztantów. W środę swój projekt przedstawili całej Radzie Miasta Chicago.

„Mówimy o dekryminalizacji, która zaoszczędzi powiatowi kilkadziesiąt milionów dolarów i przyniesie miastu wielomilionowe dochody, a jednocześnie zmieni życie milionów mieszkańców Chicago, przed którymi otworzą się możliwości zatrudnienia” – tłumaczył komisarz powiatu Cook, John Fritchey.

Jak wyliczał komisarz Fritchey aresztowanie około 23 tys. osób posiadających przy sobie niewielkie ilości „trawki” oraz rozpatrzenie ich sprawy przez sąd kosztuje około 80 milionów rocznie. Przy czym sądy odrzucają prawie 90 procent spraw. W okresie od 2006 do 2010 roku sąd odrzucił około 97 procent spraw aresztowanych za posiadanie mniej niż 2,5 gramów marihuany – wynika z danych Sądu Okręgowego w powiecie Cook.

Debata nad dekryminalizacją niewielkiej ilości marihuany nie jest niczym nowym w Chicago. W 2004 roku na ilość takich spraw odrzuconych przez sądy zwrócił uwagę ówczesnym burmistrz Richard Daley.

„Dlaczego aresztujemy osoby za posiadanie marihuany, gdy sądy i tak odrzucają ich sprawy” – mówił Daley.

Obecnie urzędujący burmistrz Rahm Emanuel nie zajął jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie. „Chcę mieć dokładny obraz zanim podejmę decyzję” –  powiedział Emanuel.

Bardziej zdecydowanie zdanie w sprawie dekryminalizacji niewielkiej ilości marihuany ma przewodnicząca Rady Powiatu Cook Tony Preckwinkle, która powiedziała, że policja powinna zaprzestać aresztowania w takich przypadkach z uwagi na koszta ponoszone przez system sądowniczy i więziennictwa.

Szef departamentu policji w Chicago Gary McCarty przypomina, że póki co nie ma zmiany przepisów i jego funkcjonariusze będą aresztować każdą osobę za posiadanie jakiekolwiek ilości marihuany, która  jest nielegalana nie tylko na terenie Chicago, ale i w całym stanie Illinois.

Na niektórych przedmieściach, na przykład w Evanston, zmieniono przepisy i posiadanie małej ilości narkotyków jest karane mandatem. W 2009 r. komisarze powiatu Cook uchwalili przepisy, w myśl których policjanci mogą zastosować wobec osób posiadających do 10 gramów marihuany areszt albo ukarać ich mandatem w wysokości 200 dolarów. Przepisy obowiązują na terenach niepodlegających pod zarządy miejskie (unincorporated) i na obszarach parków Forest Preserve.

JT



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor