Rok 2011 nie był najlepszy dla rynku nieruchomości, zwłaszcza gdy chodzi o sprzedaż nowych domów. W grudniu spadła ich liczba, choć ostatni kwartał był nieco lepszy od wcześniejszych. W sumie w ubiegłym roku w całym kraju sprzedano 302,000 nowych domów, a liczbę co najmniej 700,000 uznaje się za minimalną dla zdrowej gospodarki.
Departament Handlu poinformował w czwartek, że tempo sprzedaży nowych nieruchomości wynosi obecnie ok. 307,000 rocznie. To nieco więcej, niż w całym 2011 r. ale wciąż za mało, by uznać te liczby za optymistyczne dla gospodarki. Ocenia się bowiem, że minimalna liczba sprzedanych nowych domów w optymalnych warunkach rynkowych nie powinna być niższa, niż 700,000.
Nieco lepiej wygląda sytuacja na rynku wtórnym. Domy wcześniej zamieszkałe sprzedają się coraz lepiej. Grudzień był trzecim z kolei miesiącem ciągłego wzrostu ich sprzedaży. Przy utrzymującym się niskim oprocentowaniu pożyczek firmy budowlane mają nadzieję, że w 2012 r. uda im się sprzedać nieco więcej nowych konstrukcji. Przynajmniej na to wskazują badania rynku oraz wzrastająca liczba osób zatrudnionych przy ich budowie. Liczba bezrobotnych pracowników w tym sektorze gospodarki jest bowiem najniższa od 3 lat i wciąż się zmniejsza.
Ekonomiści ostrzegają jednak, że proces uzdrawiania rynku nieruchomości może jeszcze długo potrwać. Nie tylko ze względu na mniejsze zainteresowanie kupujących, ale również z powodu ograniczonych kredytów dla budujących. Nowe domy też na razie przegrywają na rynku z tańszymi, wcześniej zamieszkanymi nieruchomościami. Dla wielu Amerykanów kupno nowego domu wciąż jest zbyt dużym wydatkiem.
Sprzedaż nowych domów stanowi obecnie ok. 10% rynku, podczas gdy na przykład foreclosure to aż 16%. Tak długo, jak banki operować będą odebranymi nieruchomościami, nowe konstrukcje będą stanowiły mniejszość.
Dla rynku nowy dom ma spore znaczenie. Budowa jednego to roczne zatrudnienie dla średnio trzech osób oraz podatki w wysokości ponad $90,000 – informuje National Association of Home Builders.
RJ