----- Reklama -----

LECH WALESA

03 maja 2012

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...
'

Głównym celem rozpoczynających właśnie kolejną sesję legislatorów Illinois jest zmniejszenie rekordowego w skali kraju deficytu i ograniczenie wydatków z budżetu. Nie liczy się nic innego, a decyzje podjęte przez nich w najbliższych tygodniach zadecydują o przyszłości finansowej naszego stanu oraz zasobności portfeli jego mieszkańców. Wiele osób obawia się jednak, że dominujący od lat w Springfield demokraci nie będą w stanie tego uczynić wybierając drogę na skróty i tymczasowe rozwiązania, do których przyzwyczaili nas przez ostatnie kilkanaście lat.

 

 

 

Kryzys budżetowy w naszym stanie porównać można jedynie z problemami Kalifornii, z tym że na zachodzie już podjęto długofalowe działania, które prawdopodobnie zaowocują w niedalekiej przyszłości. W Illinois, mimo niekończących się zapowiedzi i publicznie składanych obietnic, nie poczyniono żadnych znaczących kroków w celu zażegnania kryzysu. Tym razem gubernator oraz przewodniczący obydwu izb stanowego parlamentu obiecują, iż  będzie inaczej.

Pat Quinn powiedział wręcz niedawno, że "przyszedł na świat, by rozwiązać multimiliardowe problemy stanowego systemu emerytalnego. Czy oznacza to zdecydowane działania, czy tylko kolejne puste deklaracje?

Wiele osób podejrzewa, że niewiele się zmieni. Mało kto wierzy w podejmowanie zdecydowanych działań przez demokratów. Illinois słynie przecież z wyszukiwania dróg na skrót i aplikowania krótkoterminowych rozwiązań, które ratują kolejne budżety odkładając podejmowanie decyzji na przyszłość i powiększając dług przyszłych pokoleń.

Prawdopodobieństwo podjęcia właściwych działań zmniejsza dodatkowo fakt, że mamy właśnie rok wyborczy, a wszelkie konieczne, lecz niepopularne w środowisku związków zawodowych decyzje odbiją się na ich wynikach.

Stanowy system emerytalny oraz Medicaid stały się uciążliwym problemem dla budżetu w 2008 r. wraz z pogłębiającym się kryzysem ekonomicznym w kraju. Liczba osób kwalifikujących się na pomoc stanową wzrosła nagle o prawie 6 mln. a zasoby finansowe i inwestycje straciły ponad 25% na wartości.

Wiele innych stanów, zwłaszcza zarządzanych przez republikanów, niemal natychmiast podjęło drastyczne decyzje mające na celu ratowanie finansów. Ograniczono tam wydatki i wśród pracowników stanowych wprowadzono wyższe składki na rzecz systemu emerytalnego. W kilku miejscach doprowadziło to do protestów określonych grup zawodowych.

W Illinois nigdy do tego nie doszło, więc w tym roku mamy ostatnią szansę na zawrócenie z drogi, którą kroczymy. Wiele osób uważa, że i tak może już być za późno, by w najbliższych 20 latach ujrzeć efekty takich decyzji. Optymiści twierdzą jednak, iż w 2024 r. sytuacja znacząco poprawi się, ale tylko pod warunkiem wprowadzenia natychmiastowych zmian.

 

Gubernator Quinn proponuje obcięcie programu Medicaid o $2 mld. wyrzucenie z niego ok. 35 tysięcy osób i zlikwidowanie dla niektórych darmowych ubezpieczeń dentystycznych. Domaga się podwyższenia do 3% zarobków wkładu w system emerytalny i przesunięcie wieku emerytalnego o kilka lat. Przewodniczący Izby Reprezentantów, Michael Madigan, proponuje dodatkowo likwidację bezpłatnych ubezpieczeń zdrowotnych dla stanowych emerytów.

Coś takiego jeszcze w historii Illinois nie miało miejsca i niewiele osób wierzy, że nagle władze będą w stanie tego dokonać. Zwłaszcza, że swoje niezadowolenie już wyraziły największe centrale związkowe, które w ostatnich 3 cyklach wyborczych przekazały partii demokratycznej prawie $11 mln, co stanowi trzy razy większą sumę od przekazanej w tym samym czasie partii republikańskiej. Propozycję Quinna nazwano "nieodpowiedzialną" i przypomniano, że stanowa Konstytucja zabrania ograniczania wcześniej wypracowanych świadczeń emerytalnych.

Mimo kontrowersji, z innych zakątków kraju płyną przykłady, że demokratyczni gubernatorowie decydują się na podobne rozwiązania. Tak było w Kalifornii i Nowym Jorku, gdzie dokonano głębokich cięć w programach Medicaid. W ubiegłym miesiącu Nowy Jork dodatkowo ograniczył świadczenia emerytalne dla swych pracowników.

Stanowiący mniejszość w stanowej legislaturze republikanie od lat domagają się takich działań. Ocenia się, że całkowite zadłużenie Illinois wynosi obecnie ok. $12 mld. z czego $9 mld. to zaległe rachunki, a $3 mld. to bieżący deficyt. Nie oznacza to jednak, że w głosowaniu poprą oni propozycje demokratów. Wielu republikańskich polityków uważa, iż za bałagan odpowiedzialni są demokraci, w związku z czym powinni oni własnymi siłami i głosami opanować sytuację.

 

Najbliższe tygodnie pokażą, czy demokratów stać na zdecydowane działania, nawet jeśli będą one niepopularne wśród najbardziej sprzyjających im grup społecznych. Sytuacja finansowa Illinois tego wymaga. Z drugiej strony wiemy, że do tej pory znajdowano doraźne, tymczasowe rozwiązania. Najlepszym przykładem były lata rządów Roda Blagojevicha, gdy niepopularne decyzje przenoszono w przyszłość. Czy obecnej legislaturze i gubernatorowi wystarczy odwagi, by zaryzykować notowania przedwyborcze? Zobaczymy już niedługo.

'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor