----- Reklama -----

LECH WALESA

12 marca 2015

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Reforma imigracyjna jest koniecznością ekonomiczną i moralnym obowiązkiem – taka deklaracja padła na forum Illinois Business Immigration Coalition. Przedstawiciele środowiska biznesowego i stanowi politycy Partii Republikańskiej, w tym gubernator Bruce Rauner, wezwali Kongres USA do wznowienia prac nad reformą imigracyjną, która otwierałaby drogę do legalizacji 11 milionów nieudokumentowanych imigrantów, rozszerzała program przyznawania wiz pracowniczych.

Do apelu polityków i biznesmenów przyłączył się także Arcybiskup Chicago Blase Cupich. “Potrzebujemy całościowego rozwiązania. Jeżeli Kongres nie zgadza się z dekretami imigracyjnymi wydanymi przez prezydenta Baracka Obamę, dającymi ochronę określonej grupie nieudokumentowanych imigrantów, to powinien uchwalić całościową reformę imigracyjną” – mówił arcybiskup Cupich, przemawiając na forum po hiszpańsku. Zwierzchnik kościoła katolickiego w Chicago zaznaczył, że brak reformy dotyka imigrantów z wielu różnych krajów. “Rodzin z Europy Wschodniej, Azji, Polski i wiele innych, które przebywają tutaj bez dokumentów. Reforma imigracyjna dotyczy dobra rodzin, a nie tylko pojedynczych osób. Chodzi o dobro miast i ich dzielnic” - dodał arcybiskup Cupich. Przywołał dramat rodzin rozdzielanych przez deportacje. Zgodził się z argumentem przedstawicieli Illinois Business Immigration Coalition, że reforma imigracyjna byłaby korzystna dla gospodarki. “Bądźmy szczerzy. Nasz kraj będzie czerpał korzyści z opłat, podatków, wydatków około 8 milionów nieudokumentowanych imigrantów” - powiedział Blase Cupich. “W zamian zaoferujemy im prawną ochronę. Nie możemy wykorzystywać tych ludzi bez honorowania ich praw danych im od Boga. Nie możemy wykorzystywać tak ludzi” - stwierdził Arcybiskup Chicago, nawiązując do niskich stawek, za które pracują nielegalni imigranci.

Konieczność uregulowania statusu nieudokumentowanych imigrantów podkreślał także w swoim wystąpieniu gubernator Bruce Rauner. Republikanin opowiedział się za reformą imigracyjną z otwartą ścieżką do amerykańskiego obywatelstwa. “Imigracja pomogła Ameryce stać się najwspanialszym krajem na świecie” - podkreślił.

Bruce Rauner dodał, że “mocno popiera całościową reformę imigracyjną”, bo zwiększenie legalnej imigracji wzmocni gospodarkę nie tylko u nas w Illinois, ale w całych Stanach Zjednoczonych. Rok temu na tym samym forum, Bruce Rauner, jeszcze jako kandydat na gubernatora, deklarował, że rozumie potrzebę przeprowadzenia całościowej reformy imigracyjnej, ale nie deklarował swojego poparcia dla ustawy w kształcie uchwalonym przez Senat USA w czerwcu 2013 roku. “Opowiadam, ze otwarciem ścieżki obywatelstwa dla tych, którzy zostali przywiezieni tutaj jako dzieci albo spełniających inne kryteria. Musimy też usprawnić system przyznawania wiz pracowniczych i zielonych kart” - mówił w 2014 roku Bruce Rauner na forum lllinois Business Immigration Coalition. W tym roku - już jako gubernator - podkreśla konieczność uregulowania statusu wszystkich nieudokumentowanych imigrantów właśnie na drodze całościowej reformy. Bruce Rauner mówił, że Illinois wyrosło dzięki imigrantom, podobnie jak cały kraj. “Wszyscy dążymy do amerykańskiego marzenia” - stwierdził, przypominając historię swoich bliskich. Rodzina jego ojca w 1854 roku wyemigrowała do USA z Niemiec, a rodzina matki ze Szwecji.

Oprócz gubernatora Raunera w forum lllinois Business Immigration Coalition wzięli udział inni republikańscy politycy: senator Mark Kirk , kongresmeni: Aaron Schock (R-Peoria), Adam Kinzinger (R-Channahon) i Robert J. Dold (R-Kenilworth). Przekonywali, że reforma imigracyjna będzie korzystna dla amerykańskiej gospodarki.

“Reforma imigracyjna nie spowoduje odebrania pracy amerykańskim pracownikom. Wręcz przeciwnie doprowadzi do wzrostu zatrudnienia i rozwoju biznesów. Imigranci sami generują nowe miejsca pracy, więc jeżeli naszym celem jest ożywienie gospodarcze, powinniśmy uchwalić reformę imigracyjną” - stwierdził prezes Izby Handlowej w stanie Illinois Todd Maisch.

“Producenci wieprzowiny i nabiału, farmerzy w Illinois polegają na sile roboczej nieudokumentowanych imigrantów. Farmerzy chcą trzymać się prawa, ale nie mają dostępu do legalnych pracowników” - mówił prezydent Illinois Farm Bureau Rich Guebert Jr. Nawiązywał do stałego programu weryfikowania statusu imigrantów ubiegających się o pracę w USA, znanego jako E-Verify. Obecnie system ten jest dla prywatnych pracodawców dobrowolny, obwiązuje tylko firmy wykonujące zamówienia rządowe, ale w ustawie o reformie imigracyjnej uchwalonej przez Senat w 2013 roku, był zapis, który nakłada obowiązek skorzystania z federalnego programu E-Verify przez wszystkich.

Zdaniem prezydenta Illinois Farm Bureau dzięki reformie farmerzy będą mieli lepszy dostęp do pracowników.

Reforma imigracyjna wpłynie na ożywienie gospodarki stanu Illinois. Z obliczeń American Action Network wynika, że dzięki niej powstałoby 105,923 nowych miejsc pracy, a do stanowej gospodarki zostałoby wpompowane ok. $1.8 miliarda dolarów. W skali kraju reforma imigracyjna przyczyniłaby się do wzrostu gospodarki o 4.8 procent w ciągu 20 lat, a deficyt zostałby obniżony o $1.2 biliona. Z drugiej strony, masowe deportacje kosztowałyby gospodarkę USA aż $2.6 biliona. Usunięcie z Illinois wszystkich nieudokumentowanych imigrantów spowodowałoby straty dla stanowej gospodarki w wysokości $25.6 miliard oraz utratę 119,214 miejsc pracy - wylicza raport przygotowany przez Perryman Group.

Reforma imigracyjna przepadła jednak w ubiegłym roku w Kongresie. Ustawa, przyjęta w czerwcu 2013 roku głosami Demokratów w Senacie, nigdy nie trafiła pod głosowanie w Izbie Reprezentantów kontrolowanej przez Republikanów. W związku z bezczynnością Kongresu w sprawie reformy imigracyjnej prezydent Barack Obama wziął sprawy w swoje ręce. W listopadzie ubiegłego roku ogłosił dekrety imigracyjne, w wyniku których prawie 5 mln z ponad 11 mln nieudokumentowanych imigrantów mogłoby otrzymać ochronę przed deportacją. Jeden z dekretów miał wejść w życie już w lutym. Chodzi o rozszerzenie wprowadzonego w 2012 roku programu DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals) dającego ochronę przed deportacją 270 tysięcy  nielegalnych młodych imigrantów, którzy zostali do tego kraju przywiezienie jako dzieci.

Jednak sąd federalny w Teksasie wstrzymał wejście w życie prezydenckiego dekretu imigracyjnego. Sędzia z Teksasu rozpatrywał pozew jednego z 26 stanów kwestionujących legalność dekretu imigracyjnego prezydenta. Pozew  pod wodzą Teksasu w grudniu złożyły: Alabama, Arizona, Arkansas, Florida, Georgia, Idaho, Indiana, Kansas, Louisiana, Maine, Michigan, Mississippi, Montana, Nebraska, Nevada, North Carolina, North Dakota, Ohio, Oklahoma, South Carolina, South Dakota, Tennessee, Utah, West Virginia i Wisconsin.

Administracja Baracka Obamy złożyła pod koniec lutego odwołanie od wyroku sądu w Teksasie, który wstrzymał wejście w życie prezydenckiego dekretu imigracyjnego. Wniosek jest rozpatrywany w apelacyjnym sądzie federalnym w Nowym Orleanie.

Drugi dekret imigracyjny o  znacznie większej skali, przyznający ochronę przed deportacją także mieszkającym nielegalnie od lat w USA rodzicom, których dzieci mają amerykańskie obywatelstwo lub zieloną kartę (wprowadzenie tzw. DAPA - Deferred Action for Parental Accountability), miał zacząć obowiązywać od maja. Osoby te otrzymałyby ochronę przed deportacją oraz możliwość uzyskania pozwolenia na pracę na 3 lata, pod warunkiem, że spełnią kryteria; jednym z nich jest wymóg przebywania na terenie USA minimum pięć lat. Jednak do czasu wydania decyzji sędziego rozpatrującego apelację administracji Obamy program jest wstrzymany.

Także  Republikanie w Kongresie cały czas próbują doprowadzić do anulowania dekretu Obamy nazywajac go  "amnestią" dla nielegalnych imigrantów. Republikanie uważaja, że Obama naruszył zapisy Konstytucji, które ograniczają zakres uprawnień prezydenckich. 

JT

----- Reklama -----

OBAMACARE - MEDICARE 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor