Od grudnia ub. roku ptasią grypę wykryto w ponad 13 stanach - wynika z informacji Departamentu Zdrowia (USDA). Ostatnie ogniska wirusa H5N2 potwierdzono na fermach w Iowa. Wybito kilka milionów drobiu. Eksperci uspokajają, wirus nie jest szkodliwy dla ludzi.
Iowa jest piątym co do wielkości producentem jajek na amerykańskim rynku. Departament Rolnictwa (USDA) nie ujawnił nazw ferm, na których w ostatnim czasie wykryto wirusa ptasiej grypy. Władze nakazały wybicie ponad 5.3 miliona sztuk drobiu w zakładach w powiecie Osceola. To jedna z największych ferm w Iowa. W ubiegłym tygodniu wirusa ptasiej grypy H5N2 wykryto na fermie w powiecie Buena Vista County. Do poniedziałku wybito tam ponad 2.6 mln sztuk drobiu, kur niosek i indyków, by zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby. Wokół ferm utworzono też tzw. zaporę sanitarną w promieniu 10 kilometrów.
Wykryty na fermie w Iowa zarazek uważany jest za bardzo zaraźliwy szczep wirusa ptasiej grypy - H5N8; występujący dotychczas tylko w Azji. Doktor Simon Shane, specjalista od produkcji drobiu na Stanowym Uniwersytecie w Karolinie Północnej uspokaja: "Tym wirusem nie zarażają się ludzie i nie przenosi się przez jajka , więc nie ma zagrożenia dla zdrowia publicznego i nikt nie powinien rezygnować z jedzenia jajek".
Wirusa ptasiej grypy od grudnia ubiegłego roku potwierdzono w sumie w 13 stanach, m.in. w Arkansas, Wisconsin, Kansas, Minnesocie, Montanie i obu Dakotach. Producenci byli zmuszeni zabić 2.4 mln sztuk indyków. Najwięcej w Minnesocie. Gubernator Wisconsin wysłał nawet żołnierzy Gwardii Narodowej do pomocy na trzech fermach. Najważniejszą sprawą jest usunięcie zakażonych ptaków i kwarantanna miejsca, w którym się znajdowały. Dzikie ptaki, które są nosicielami grypy zarażają domowy drób, same jednak przeważnie nie chorują. Natomiast wśród drobiu wirus przenosi się bardzo szybko. Zarażone ptactwo przeważnie pada. Dla hodowców oznacza to duże straty.
"To przykre, ale nie ma niestety innych środków poza likwidacją ptaków" – mówią przedstawiciele Departamentu Rolnictwa (USDA), zalecając, by hodowcy ograniczyli do minimum kontakty między fermami.
JT