02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Magnetowidy będące stałym elementem naszych mieszkań zaczynają przeżywać swój zmierzch. Przyczyn tego jest na pewno kilka, ale najważniejszą z nich jest przede wszystkim jakość. Mówimy tutaj zarówno o jakości obrazu, jak i jakości dźwięku. Populane magnetowidy oferują nam obraz o rozdzielczości 200-240 linii, co pozostaje bardzo daleko w tyle za możliwościami współczesnych odbiorników telewizyjnych, które już od kilkunastu lat zapewniały rozdzielczość 600 linii i więcej (a nie mówię tutaj o telewizji wysokiej jakości - HDTV).

Krokiem do przodu było pojawienie się magnetowidów S-VHS, czy Hi8, ale systemy te pozostawały ciągle analogowe i ich rodzielczość w dalszym ciągu nie dorównywała możliwościom dobrych odbiorników telewizyjnych - wynosi ona około 400 linii. Osobną historią jest sam nośnik zapisu czyli taśma magnetyczna. Nie tylko jest ona podatna na zakłócenia od zew­nę­trz­nych pól magnetycznych, ale także często ulega pomięciu w niepełnosprawnych magnetowidach, zaś jej żywotność też pozostawia wiele do życzenia. Taśmy leżąc na półce po prostu się odmagnesowywały i jakość nagrania ulegała powolnej, ale nieuchronnej degradacji. Inną sprawą jest sam zapis dźwięku, który często jest tylko monofoniczny, a w najlepszym razie HiFi Stereo. Pora była na produkt, który nie tylko zapewni sygnał video porównywalny z możliwościami współczenych odbior­ników TV, ale także dostarczy nam audio mogące zado­wolić nasze wieże wyposażone we wzmacniacze pięcio, czy sześciokanałowe.

Urządzeniem takim w chwili obecnej stały się od­twarzacze DVD. Są one coraz popularniejszym urządzeniem elektroniki domowej i w chwili obecnej sprzedaje się ich więcej niż magnetowidów. Zaletą ich jest nie tylko cyfrowa jakość obrazu o rozdzielczości przekraczającej 500 linii, ale także zapis dźwięku dużo lepszy niż na dyskach kompaktowych. Co więcej, na DVD można zmieścić kilka różnych wersji językowych, i to często w systemach Dolby Digital czy DTS, a więc wielokanałowych. Dźwięk z DVD można zawsze otrzymać w postaci cyfrowej, często z wyjścia optycznego. Umożliwia to nam wykorzystanie w pełni wysokiej klasy dekoderów cyfrowych w jakie są wyposażone współczesne receivery, czy wzmacniacze.

Odtwarzacze DVD, podobnie jak magnetowidy, nie uniknęły problemów związanych z różnymi systemami telewizyjnymi. Co więcej, dzięki postawie wszechmocnych producentów filmowych z Hollywood pojawiły się dodatkowe bariery regionalne, na przykład amerykańskich dysków DVD nie można oglądać w Meksyku, chociaż tam także mamy system NTSC - identyczny jak w USA. Różnica napięć zasilających 110V tutaj, a 220V w Europie, to kolejne utrudnienie w swobodnym eksporcie/imporcie odtwarzaczy DVD. Ponieważ większość z naszych czytelników bądź to ma rodzinę w Polsce, bądź też sama jest zainteresowana problemem kompatybilności amerykańskich i polskich DVD, opiszę pokrótce ewentualne problemy związane z tą nową technologią. Zawarte poniżej uwagi powinny umożliwić nam poprawne wybranie takiego odtwarzacza DVD, który nie tylko będzie nadawał się do poprawnego odtwarzania amerykańskich jak i polskich, czy ogólnie europejskich dysków DVD, ale także ewentualnie będzie można zabrać go ze sobą do Polski, aby tam go używać.

Multisystem DVD.

Odtwarzacze DVD pozostały w dalszym ciągu uzależnione od systemów telewizyjnych. Sam fakt, że program jest zapisany cyfrowo, w analogicznej postaci jak zapisywany jest w komputerze, a więc bez przypisania do żadnego systemu telewizyjnego nie ma tutaj znaczenia. Dysk DVD zawiera informacje o systemie telewizyjnym, a to głównie w celu poinformowania odtwarzacza jak ma nasz film odesłać do odbiornika telewizyjnego. Oczywiście nic nie szkodzi, aby sygnał ten był PAL, a nie NTSC, ale nie zawsze producent umożliwia nam wybór systemu.

Sytuacja jest tutaj o tyle prosta, że żadne obecnie produkowane odtwarzacze nie posiadają wbudowanego modulatora, a więc urządzenia odsyłającego sygnał na kanale telewizyjnym. Telewizor podłączony do odtwarzacza DVD powinien więc posiadać co najmniej jedną parę wejść audio/video. Oczywiście, lepiej będzie gdyby posiadał on wejście S-VIDEO, a najlepiej tzw. "Component video", takie w jakie wyposażone są współczene odbiorniki wysokiej rozdzielczości - HDTV.

A więc pierwsza rzecz na jaką musimy zwrócić uwagę, to fakt, czy odtwarzacz DVD posiada oba systemy - NTSC i PAL. Przy czym nie jest to warunek wystarczający. Odtwarzacz taki powiniem mieć możliwość odtwarzania dysków PAL na telewizorze NTSC i vice-versa. Istnieją na rynku modele "multisystem", ale takie, które muszą współpracować z telewizorem multisystemowym. Odtwarzają one mianowicie dysk w jego rodzinnym systemie i dysku z Polski nie odtworzymy na naszym amerykańskim telewizorze. Tutaj drobna dygresja, wiele dysków europejskich jest w PAL"u, ale bez zakodowanego regionu (jest to oznaczane jako Region 0) i zwykły amerykański odtwarzacz często będzie w stanie grać taki dysk - niestety, odeśle go do odbiornika w PAL"u. Osobiście sprawdziłem to na swoim czysto amerykańskim odtwarzaczu Pioneer. Otrzymałem czarnobiały obraz rozciągnięty w pionie.

Nabywając więc odtwarzacz DVD upewnijmy się zawsze, że posiada on w MENU możliwość ustawienia systemu odbiornika telewizyjnego. W dobrym od­twarzaczu ustawiamy raz ten system np. NTSC w Ameryce, i obojętnie jaki dysk będziemy oglądać, zawsze go dostaniemy w NTSC. Oczywiście pod warunkiem, że blokada regionalna nam tego nie uniemożliwi. I tutaj przechodzimy do sprawy zupełnie nie znanej w magnetowidach, a mianowicie regionów.

Multiregion DVD.

Regiony w DVD - to sztucznie stworzone bariery, zafundowane nam przez producentów filmowych, a właściwie ich potężne lobby. Ponieważ kinematografia amerykańska ma swoje specyficzne recepty na promowanie i rozpowszechnianie filmów w różnych regionach świata, postanowiła stworzyć dodatkowe przeszkody, aby ukrócić tzw . "gray market" (szary rynek nie mylić z czarnym rynkiem). Sytuacja jest następująca: film zostaje rozpowszechniany na dyskach w Stanach Zjednoczonych i tylko w Stanach. W Europie zostanie on udostępniony publiczności pół roku później, a na przykład w Australii po roku! Co więcej, wersje te często się różnią, szczególnie dodatkowym materiałem umieszczanym na dyskach, takim jak wycięte sceny, wywiady z aktorami i reżyserami, gry, itd. Co więcej, często zdarza się, że film jest dostępny w Ameryce na dysku przed premierą kinową w Europie.

Ponieważ jakość dysków jest bardzo wysoka, to oczywiście zapaleni filomani sprowadzają sobie prywatnymi drogami dyski do Europy, czy Australii i oglądają je nawet rok wcześniej. Często także chętniej kupują dysk amerykański ze względu właśnie na owe dodatki, mimo że wersja krajowa dysku jest ogólnie dostępna w sprzedaży. Oczywiście, jest to wbrew wszelkim założeniom promocyjno-marketingowym gigantów z Holywood. Polityka tych kompanii dała o sobie znać już w momencie tworzenia podwalin pod DVD. Producenci filmowi postawili sprawę jasno: odtwarzacze produkowane dla danych regionów świata muszą być odpowiednio zakodowane, tak aby niemożliwe było odtwarzanie płyt z innych regionów. Opór producentów sprzętu nic nie przyniósł. Oczywistym jest, że nikt nie chce komplikować sobie produktu kodowaniem, jak i sztucznie różnicować i skracać długość serii danego modelu. Po prostu podnosi to koszty, a pieniądz jest najważniejszy. Niestety, producenci filmowi zagrali krótką pilkę: albo odtwarzacze DVD będą posiadały regiony tak, jak my sobie tego życzymy, albo nie będziemy udostępniać filmów na dyskach DVD! Oczywiście, w okresie gdy nikt jeszcze nie marzył o możliwości amatorskiego nagrywania DVD, produkcja odtwarzaczy nie produkowanych dysków nie miała żadnego sensu, a kompanie elektroniczne wydały miliony dolarów na opracowanie DVD i nie chciały stracić tych pieniędzy. Ugięły się więc przed szantażem i świat został podzielony na regiony, tak jak pokazuje to załączona mapka.

Ciekawostką jest fakt, że Chiny mają przydzielony region wyłącznie dla siebie, zaś Rosja jest w jednym worku z Afryką.

Oprócz regionów znajdujących się na mapie istnieją jeszcze dwa: 7 - zarezerwowany i 8 - specjalnego przeznaczenia, a zrobiony z myślą o międzynarodowych lotach, czy rejsach.

Producenci sprzętu podporządkowali się z oporami i niespecjalnie się przyłożyli, aby uniemożliwić użytkownikom przeróbkę odtwarzacza DVD na sprzęt czytający wszyskie regiony. Dotyczy to szczególnie tych producentów, którzy produkują sprzęt dla całego świata. W tym wypadku fabrykę opuszczają odtwarzacze ustawione na dany region, ale w ukrytym menu technicznym można ten region zmienić. Tutaj takim klasycznym przypadkiem był APEX, którego pierwszy model na rynku amerykańskim nie tylko umożliwia swobodne wybranie regionu, ale także pozwala na wyłączenie "macrovision", czyli systemu uniemożliwiającego poprawne nagrywanie DVD na magnetowidzie. Oczywiście wywołało to negatywną reakcję filmowców i w następnych modelach wejście do menu technicznego nie jest już tak proste, ale nie niemożliwe.

Prawie każdy obecnie produkowany model firm produkujących na cały świat, że tylko wymienię Apex, Daewoo, czy Sampo można przystosować do odtwarzania różnych regionów. Specjalizują się w tym amatorzy z Wielkiej Brytanii i Australii, a wynika to z wcześniej wspomnianego opóźnienia w dystrybucji dysków DVD.

Istnieją cztery sposoby przystosowania odtwarzacza DVD:

1. Ingerencja w elektronikę odtwarzacza i wymiana układów scalonych lub dołączenie dodatkowych, tzw . "mod chips". Jest to technika znana juz z gry Playstation, gdzie montowało się dodatkowy układ scalony, aby umożliwić odtwarzanie kopii gier. Jest to najdroższa i najtrudniejsza technika powodująca utratę gwarancji fabrycznej.

2. Załadowanie nowej, zmienionej wersji oprogramowania. Odbywa się najczęściej poprzez "nagranie" odpowiedniego CD i odtworzenie go w odtwarzaczu DVD. Oprogramowanie jest opracowywane przez amatorów łamiących fabryczną wersję. W tej metodzie także często usuwa się zabezpieczenie "macrovision". Technika ta może być stosowana w warunkach amatorskich, rzecz jasna powoduje utratę gwaracji fabrycznej; często jest ryzykowna. Jeżeli producent w trakcie cyklu produkcyjnego wprowadzi zmiany technologiczne, to niefabryczna wersja oprogramowania może go całkowicie uszkodzić. Zostaniemy wtedy z wadliwym odtwarzaczem, który będzie jedynie świecił lamką "power" informującą o fakcie zasilania.

3. Nagranie odpowiednio spreparowanego CD, który przełączy odtwarzacz na inny region lub uczyni go "Region Free", czyli umożliwi odtwarzanie wszystkich regionów. Metoda relatywnie bezpieczna, można zawsze wrócić do fabrycznie wybranego regionu i nie stracić gwarancji.

4. Wprowadzenie odpowiedniego kodu ze zdalnego sterowania, który bądź to otworzy nam ukryte menu techniczne, bądź też od razu włączy inny pożądany region. Z menu możemy wybrać właściwy region, często też wyłączyć "macrovision".

Poniżej mamy przykład na zmianę elektroniki, jak i wyglądu menu technicznego.

MultiVoltage DVD.

Dochodzimy do kolejnego problemu związanego tym razem z możliwością wywozu odtwarzacza do Europy. Oczywiście, powinien funkcjonować na 220 woltów. I tutaj mamy w zasadzie dwie możliwości, albo nasze urządzenie jest tylko na 110 woltów i musimy dokupić do niego transformator obniżający napięcie, albo też zasilacz naszego odtwarzacza wytrzymuje 220 woltów.

W pierwszym przypadku musimy pamiętać o kupieniu transformatora, a nie elektronicznego przetwornika napięcia. Transformatorki są cięższe, ale w przypadku DVD wystarczy całkowicie 50 watowy, który jest naprawdę mały i kosztuje w granicach 8 dolarów.

Przypadek drugi jest korzystniejszy dla nas, wystarczy tylko końcówka z okrągłymi bolcami, tak aby wtyczka pasowała do europejskiego gniazdka. Możliwość pracy odtwarzacza DVD na 220 woltów nie zawsze jest wprost podana przez producenta. Niektóre modele podają na obudowie i w instrukcji 100-240 V AC, inne na obudowie umieszczą napis 110V AC, gdyż takie napięcie występuje w Ameryce. Tym niemniej instrukcja podaje: znamionowe napięcie pracy 110V, bezpieczny zakres pracy 100-240V! Możliwe jest także, że nigdzie nie ma informacji o możliwości pracy na 220 woltów, ale zasilacz naszego odtwarzacza jest zasilaczem uniwersalnym na 100-240 woltów. Wynika to z tego, że producentowi jest taniej opracować jeden rodzaj odtwarzacza i tylko odpowiednio ustawić region z menu technicznego. Oczywiście obudowa jak i instrukcja dla innych państw będzie inna i będzie podawała wartość napięcia stosowną dla danego kraju.

Jeżeli kupiliśmy odtwarzacz, który jest PAL/NTSC, to możemy śmiało podejrzewać go o uniwersalne zasilanie. Wystarczy otworzyć obudowę i sprawdzić napisy na płycie zasilacza, w miejscu, gdzie dochodzi kabel zasilający. Pokazuje to kolejna ilustracja, kable zostały odpięte na czas fotografowania, tak aby nie zasłaniały napisów.

Widać tutaj wyraźnie przy jednej wtyczce napis AC220V , druga jest opisana POW_SW , czyli "power switch" - włącznik sieciowy.

Myślę, że powyższy artykuł nie tylko ułatwi Państwu zakup stosownego odtwarzacza DVD, ale także pozwoli uniknąć ewentualnych pomyłek i rozczarowań, szczególnie przykrych na przykład w Polsce, gdzie zwrócić sprzętu już, niestety, nie można.

Autor artykułu, inż. Zbigniew Łucki jest właścicielem firmy

Lucki Communications - Verizon Wireless Dealer

5945 W. Belmont, Chicago, IL 60634

tel. 773-745-8550

E-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor