02 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Gdyby nie wspaniałomyślność uczelni amerykańskich, autorka tego tekstu, jak i tysiące innych polskich studentów w USA, nigdy nie byliby w stanie skończyć tu studiów. Co roku w USA studiuje ponad pół miliona obcokrajowców. Wielu z nich otrzymuje pomoc finansową, niektórzy za naukę nie muszą płacić ani grosza.

Oczywiście, wspaniałomyślność uczelni amerykańskich w stosunku do studentów zagranicznych to nic innego, jak działanie we własnym interesie. Na poziomie undergraduate, czyli studiów bakalarskich, uczelniom zależy na jak największej różnorodności ciała studenckiego. Obcokrajowcy dodają kolorytu uczelni, sprawiają, że studia i dla Amerykanów są ciekawsze.

Na poziomie graduate (studia magisterskie, doktoranckie i profesjonalne) obecność obcokrajowców to zwykła konieczność. Amerykańskie uczelnie nie są w stanie zapełnić wszystkich miejsc na studiach doktoranckich, zwłaszcza na kierunkach ścisłych i inżynierskich, gdzie nawet i 50% studentów to obcokrajowcy. Stąd też uczelnie amerykańskie rekrutują absolwentów zagranicznych uczelni, dla których stypendia doktoranckie są atrakcyjne (w przeciwieństwie do Amerykanów, którzy są w stanie znacznie więcej zarobić pracując) i którym tutejsze uniwersytety oferują nieosiągalne nigdzie indziej na świecie warunki nauki i badań naukowych.

Oczywiście nie każdy student zagraniczny dostaje od razu pełne stypendium. Dostępność pomocy finansowej zależy od poziomu studiów, rodzaju uczelni,a na studiach graduate - również od kierunku studiów.

Od rządu ani grosza

Niestety, studenci zagraniczni nie kwalifikują się do żadnej formy pomocy rządowej, czy to federalnej, czy stanowej. To oznacza nie tylko, że nie mogą otrzymać stypendiów i pożyczek rządowych. Niestety, nie są oni też uznawani za rezydentów stanu, tak więc na uczelniach publicznych płacą wyższe czesne (dla nie-rezydentów), najczęściej przynajmniej dwa razy wyższe od studentów miejscowych. Niezależnie od tego, ile czasu spędzą w USA i w danym stanie, osoby na wizach studenckich zawsze są traktowane jako nie-imigranci (non-immigrants),w więc z definicji i nie-rezydenci.

Jedyny wyjątek od tej reguły, jaki czasami może zrobić uczelnia, to potraktowanie jako rezydenta stanu studenta na wizie F-1 (czy J-1), który jednocześnie jest sponsorowany na zieloną kartę. To jednak zależy od przepisów stanowych oraz polityki danej uczelni.

Natomiast Derpartament Edukacji nie uzna za rezydenta nikogo, kto nie otrzymał już zielonej karty - fakt bycia sponsorowanym jest z punktu widzenia pomocy rządowej nieistotny i nie upoważnia do otrzymania federalnego, czy stanowego wsparcia finansowego na studia.

Jedyna pomoc rządu USA dostępna dla Polaków to stypendia Fulbrighta, które jednakże przyznawane są w Polsce, tylko doktorantom i pracownikom naukowym, i nie pokrywają kosztu całych studiów, prowadzących do otrzymania stopnia naukowego z amerykańskiej uczelni. Studenci na stypendiach Fulbrighta spędzają w USA semestr albo rok na wybranej uczelni, korzystając z jej zasobów, ale na zasadach studenta na wymianie naukowej.

Samopomoc

Obcokrajowcy na wizach studenckich mogą legalnie pracować i w ten sposób zarobić na opłacenie studiów i potrzeby na własne wydatki. Przepisy wizowe zezwalają studentom zagranicznycm na pracę na kampusie uczelni w czasie trwania roku szkolnego w wymiarze dwudziestu godzin tygodniowo i w czasie przerw międzysemestralnych w wymiarze 40 godzin tygodniowo

Praca poza kampusem (zazwyczaj lepiej płatna i bardziej atrakcyjna) jest mozliwa tylko za zezwoleniem USCIS (urzędu imigracyjnego) i również jest ograniczona do 20 godzin w czasie semestru lub 40 godzin tygodniowo w czasie wakacji. Każdy student na wizie F-1 (poza tymi uczęszczającymi do szkół językowych) ma prawo do rocznego stażu zawodowego na każdym poziomie studiów (np. dwunastu miesięcy na studiach bakalarskich i kolejny rok po zakończeniu studiów magisterskich). Staż można wykorzystać podczas studiów lub po ich zakończeniu, np. przez trzy miesiące wakacji, a potem przez dziewięć miesięcy po uzyskaniu dyplomu.

Istnieje możliwość uzyskania zezwolenia na pracę poza kampusem ze względu na ciężkie warunki finansowe, ale nie jest to łatwe. Pozwolenie takie jest przyznawane studentom, którym np. zmarł sponsor, lub których rządowe stypendia z kraju ojczystego nagle straciły na wartości na skutek dewaluacji rodzimej waluty.

Jak widać z powyższego, nie można liczyć na pokrycie kosztów studiów z legalnej pracy na wizie studenckiej. Jeśli za godzinę dostaniemy np. $8 (typowe stawki wahają się między $6-10), to pracując w maksymalnie dozwolonym wymiarze godzin przez cały rok będziemy w stanie zarobić około $11.000.

To pokryje mniej więcej koszty utrzymania (akademik, stołówka, podręczniki i koszty transportu wynoszą około $10.000 rocznie). Natomiast dalej zostaje nam czesne - dla studentów zagranicznych waha się ono między $3-5 tysięcy na dwuletnich community colleges poprzez $8-12 tysięcy na publicznych uczelniach czteroletnich i do $20-30 tysięcy na uczelniach prywatnych. Jeśli ktoś nie ma bogatych rodziców lub sponsora, musi liczyć na stypendia - czy to z uczelni czy z fundacji.

Studia bakalarskie

Na poziomie udergraduate stypendia są stosunkowo łatwo dostępne przede wszystkim na najbardziej prestiżowych (i bogatych) uczelniach, którym zależy na przyciągnięciu ciekawych i zdolnych studentów, nawet za cenę ufundowania im nauki. Wszystkie uczelnie Ligi Bluszczowej przyznają pełne stypendia studentom zagranicznym. Większość z nich, jak również i sporo innych czołowych uniwersytetów i college"ów liberal arts przyznaje stypendia socjalne, a więc w oparciu o potrzebę finansową przyjętego kandydata.

Tak więc na najbardziej elitarych uczelniach USA kandydat z Polski - jeśli zostanie przyjęty - dostanie pakiet pomocy finansowej analogiczny do studentów amerykańskich, tyle tylko, że zamiast federalnej pomocy finansowej znajdzie się w nim pomoc uczelniana. Jeśli ktoś pochodzi z typowej polskiej rodziny (średnie zarobki w Polsce wynoszą około $500 miesięcznie), to automatycznie dostanie pełną pomoc, oczywiście włącznie z pożyczką i pracą na kampusie. Ale wysokość pożyczki najprawdopodobniej nie przekroczy paru tysięcy dolarów, bo tyle uniwersytet przydzieliłby dziecku pochodzącemu z biednej rodziny amerykańskiej.

Na pozostałych uniwersytetach prywatnych - tych, które nie gwarantują pokrycia w 100% potrzeb finansowych przyjętych kandydatów, sytuacja studenta z zagranicy jest w sumie podobna jego amerykańskich rówieśników, tyle tylko, że jako obcokrajowiec nie może on liczyć na pomoc rządową. Natomiast jeśli chodzi pomoc z uczelni, to szanse jej uzyskania zależą od wyników akademickich (ocen w szkole i wyników na egzaminach standardowych) oraz osiągnięć pozaszkolnych (w tym sportowych czy artystycznych).

Jak pamiętamy, typowa uczelnia prywatna wykorzystuje pomoc stypendialną jako narzędzie rekrutacji studentów pożądanych na kampusie - wyróżniających się ze względu na osiągnięcia naukowe, sportowe, czy jakiekolwiek inne. Im lepsze mamy wyniki w porównaniu z typowymi przyjętymi kandydatami na daną uczelnię, tym większe są nasze szanse na uzyskanie stypendium. Pomoc dla studentów z zagranicy będzie bardziej ograniczona i rzadko kiedy mogą oni liczyć na pełny pakiet, pokrywający całe czesne i koszty utrzymania. Ale napewno w grę wchodzi przynajmniej częściowe zwolnienie z czesnego.

Niestety, raczej nie udzielają pomocy finansowej obcokrajowcom uczelnie publiczne, choć ich niższe czesne czyni je atrakcyjniejszymi dla studentów z biedniejszych krajów (pamiętajmy jednak, że studenci zagraniczni płacą wyższą stawkę czesnego w porównaniu z rezydentami stanu). Niektóre uczelnie publiczne mogą przyznawać stypendia naukowe również studentom zagranicznym, nie jest to jednak powszechnie przyjęta praktyka. Tylko nieliczne uniwersytety stanowe oferują pomoc finansową przeznaczoną specyficznie dla obcokrajowców (pulę takich stypendiów oferuje np. SUNY - Potsdam).

Informacje o uczelniach, które przydzielają stypendia studentom zagranicznym, można znaleźć w Internecie na stronie www.internationalstudent.com. Strona ta jest chyba najlepszym źródłem informacji o pomocy uczelnianej dla obcokrajowców, zawiera bowiem nie tylko dane na temat ilości przydzielonych stypendiów, ale również liczby studentów zagranicznych, wysokości czesnego - co oznacza, że łatwo możemy oszacować, jaki procent kosztu nauki na danej uczelni pokrywa typowy pakiet pomocy finansowej i jaki procent obcokrajowców na danej uczelni otrzymuje stypendia. Na stronie można wyszukiwać uczelnie według stanów, można też sprawdzić, jak wygląd sytuacja na upatrzonej przez nas uczelni.

Przy kompilacji listy interesujących nas szkół, warto skontaktować się z biurem studentów zagranicznych oraz biurem pomocy finansowej na danej uczelni i zapytać, jakie są szanse na stypendium osoby bez obywatelstwa/zielonej karty, przy naszych wynikach w nauce. Jeśli musielibyśmy liczyć na pełną pomoc finansową, warto zapytać, czy uczelnia moze pokryć w 100% potrzebę finansową kandydata, jakie są maksymalne stypendia przyznawane obcokrajowcom i ile wynosi średnia pożyczka dla osoby z rodziny z dochodami porównywalnymi do naszych.

Wiele z informacji można zazwyczaj znaleźć na stronach internetowych uczelni, ale często bezpośredni kontakt z urzędnikami biura pomocy finansowej lub biura rekrutacji pomaga wyjaśnić wątpliowści. Może też się okazać, ze choć na stronie internetowej uczelnia zarzeka się, że nie powinni liczyć na pełne wsparcie, w rozmowie z urzędnikami biura rekrutacji okazuje się, ze dla osób z wybitnymi wynikami w nauce czy innymi osiągnięciami uczelnia może zrobić wyjątek.

Artykuł przedrukowano za zgodą

Polskiego Poradnika "Sukces"

Adres: 255 Park Lane; Douglaston, NY 11363

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor