----- Reklama -----

LECH WALESA

27 maja 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Nadmierny dobrobyt może nas przytłoczyć bardziej niż jego brak. Na pierwszy rzut oka to stwierdzenie wydaje się absurdem. Przecież stare polskie przysłowie mówi „Od przybytku głowa nie boli”. Dlaczego miałoby być odwrotnie? Czyż nie o dobrobyt właśnie walczymy? Pracujemy ciężko, oszczędzamy, inwestujemy, kupujemy, gromadzimy – z myślą o bezpieczeństwie, wygodzie i przyszłości naszych dzieci. A jednak, coraz częściej okazuje się, że nie brakuje nam już niczego… oprócz przestrzeni, spokoju i jasności umysłu. Bo kiedy wszystkiego jest za dużo – od ubrań w szafie, przez karty kredytowe w portfelu, po zapchaną skrzynkę mailową – życie zamiast prostsze staje się bardziej skomplikowane. I rzeczywiście: od przybytku głowa boli.

Nadmiar rzeczy, czyli klęska urodzaju

Wielu z nas pamięta czasy, gdy przed laty w Polsce trzeba było długo oszczędzać na wszystko – dobre buty, odkurzacz, komplet garnków. Teraz mamy pełne szafy, kuchnie, strychy i piwnice rzeczy, które rzadko są używane. Amerykański sen – duży dom z dwustanowiskowym garażem i miejscem na wszystko – spełnił się dla wielu imigrantów. Tyle że marzenia o przestrzeni często kończą się kolekcjonowaniem przedmiotów, których ilość wymyka się spod kontroli.

Nie chodzi tu tylko o konsumpcjonizm. Problemem jest zmęczenie podejmowaniem decyzji: co zostawić, co wyrzucić, co wyprać, co naprawić, gdzie rzeczy składować. Kiedy codziennie wybieramy spośród dziesięciu płaszczy lub pięciu par sportowych butów, tracimy czas i energię. Gdy kuchenne szafki pękają w szwach, trudno się zorganizować, a gotowanie staje się uciążliwe.

Paradoksalnie, więcej rzeczy nie daje poczucia bezpieczeństwa – przeciwnie, wprowadza chaos i stres. Badania psychologiczne pokazują, że bałagan obniża koncentrację, wpływa na jakość snu i zwiększa poziom kortyzolu – hormonu stresu.

Portfel wypchany kartami

W warstwie finansowej nadmiar również potrafi przytłoczyć. Ile masz kont bankowych, kart kredytowych, aplikacji z podpiętymi subskrypcjami? Czy potrafisz z pamięci powiedzieć, gdzie dokładnie masz oszczędności?

Posiadanie wielu kont teoretycznie może pomóc w organizacji budżetu – jedno konto na codzienne wydatki, drugie na oszczędności, trzecie na inwestycje. W praktyce jednak wiele osób traci nad tym kontrolę. Otwieramy kolejne rachunki w pośpiechu – „bo dają 200 dolarów premii” – i potem zapominamy o nich, zostawiając rozproszone środki na nisko oprocentowanych kontach.

Do tego dochodzą karty kredytowe – każda z innym limitem, oprocentowaniem, datą spłaty. Utrzymanie porządku wymaga czasu, dyscypliny i uwagi. Zbyt wielu z nas przyznaje się do opóźnień w spłacie nie dlatego, że brakuje pieniędzy – ale dlatego, że „zgubili rachunek w mailach” albo „zapomnieli o terminie”.

Nadmiar gotówki też bywa problemem

Niektórzy gromadzą gotówkę „na wszelki wypadek” – na kontach oszczędnościowych, w sejfie domowym, na lokatach bez realnego zysku, czy nawet pod przysłowiowym materacem. To zrozumiałe, szczególnie wśród imigrantów, którzy przeszli trudne czasy i nie ufają instytucjom finansowym. Ale trzymanie dużych kwot bez inwestowania to – w dłuższej perspektywie – strata.

Przy obecnej inflacji pieniądze szybko tracą na wartości. Co więcej, „leniwe” oszczędności rodzą fałszywe poczucie bezpieczeństwa – dopóki nie pojawi się sytuacja nagła, która wymaga bardziej złożonego zarządzania majątkiem.

Nadmiar środków, który nie jest ukierunkowany, może też prowokować nieprzemyślane decyzje: impulsywne zakupy, ryzykowne inwestycje, pożyczki dla rodziny bez planu spłaty.

Zapchana lodówka, przepełniona skrzynka

Nadmiar nie dotyczy tylko przedmiotów czy pieniędzy. Cierpimy także na nadmiar informacji, obowiązków i… jedzenia. Lodówki w amerykańskich domach są ogromne (czasem dwie plus skrzyniowa zamrażarka) – a jednak wciąż się nie domykają. Gromadzimy produkty „na wszelki wypadek”, kupujemy hurtowo w Costco czy Sam’s Club, zamrażamy jedzenie, którego nigdy nie zdążymy zjeść. Efekt? Zmarnowane pieniądze, przeterminowane produkty, frustracja podczas szukania składników na obiad.

Podobnie z pocztą elektroniczną. Codziennie otrzymujemy dziesiątki, jeśli nie setki e-maili – oferty, potwierdzenia, przypomnienia, newslettery. Część z nas próbuje je sortować, inni machają ręką i zostawiają 2 000 nieprzeczytanych wiadomości. Nieustanny szum informacyjny obniża naszą zdolność koncentracji i sprawia, że przestajemy reagować nawet na wiadomości ważne: od banku, pracodawcy, lekarza. Znów – nadmiar nie daje nam więcej możliwości, tylko mniej spokoju.

Jak odzyskać równowagę?

Nie chodzi o to, by wyrzec się wygody czy majątku, ale o to, by nauczyć się zarządzać nadmiarem tak samo uważnie, jak kiedyś musieliśmy radzić sobie z niedoborem. Kilka prostych kroków może pomóc:

  1. Porządek w przestrzeni – regularnie przeglądaj zawartość szaf, lodówki, piwnicy. Zadaj sobie pytanie: „Czy użyłem tego w ciągu ostatniego roku?” Jeśli nie – może czas się rozstać.
  2. Porządek w finansach – sprawdź, ile masz kont, kart, pożyczek. Zlikwiduj te, które są zbędne. Skonsoliduj środki. Zrób plan inwestycyjny lub oszczędnościowy z pomocą doradcy.
  3. Zautomatyzuj i uprość – ustaw automatyczne przelewy, przypomnienia o płatnościach, uporządkuj skrzynkę mailową. Ogranicz subskrypcje, z których nie korzystasz.
  4. Zaplanuj, nie tylko gromadź – zastanów się, po co masz to, co masz. Czy rzeczy, które posiadasz – rzeczywiste i cyfrowe – wspierają twoje cele, czy tylko je rozpraszają?
  5. Zainwestuj nadmiar mądrze – pieniądze powinny pracować. Niewielka część gotówki jako bufor bezpieczeństwa to rozsądek, ale większe środki warto zainwestować – nawet konserwatywnie.

Podsumowanie

Nadmierna ilość rzeczy, pieniędzy, informacji – choć z pozoru oznacza sukces – może prowadzić do frustracji, zmęczenia i chaosu. Żyjemy w czasach, w których „więcej” nie zawsze znaczy „lepiej”.

Dojrzałość finansowa i życiowa polega dziś nie tylko na tym, by coś zdobyć, ale też by umieć z tego mądrze korzystać – bez nadmiernego gromadzenia, z pełną świadomością celu. W tym kontekście warto odczarować stare powiedzenie i przyznać: tak, od przybytku rzeczywiście czasem boli głowa – ale tylko wtedy, gdy przestajemy nad nim panować.

Elżbieta Baumgartner

Elżbieta Baumgartner jest autorką wielu książek-poradników, m.in. książek „Podręcznik ochrony majątkowej”, „Życie od nowa”, „Planowanie spadkowe”, „Jak chować pieniądze przed fiskusem” i wielu innych. Są one dostępne w wersji elektronicznej w witrynie Poradnika Sukces: www.PoradnikSukces.com. tel. 1-718-224-3492.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor