„Do Czysta” nie ma nic wspólnego z napomnieniem typowym dla polskich rodziców, zjedz „do czysta”, co znaczyło zjedz wszystko z talerza, ani tym bardziej z równie polskim, aczkolwiek niezwiązanym z jedzeniem, tylko z piciem, zawołaniem – „do dna”.
Do czysta, to historia służącej, która całe swe życie związała ze służbą w domu bogatych mieszkańców Santiago de Chile.
Powieść, która zbudowana jest na zasadzie pamiętnika, pisana z perspektywy minionych już wydarzeń, jest bardzo osobista. Tę intymność podkreśla rodzaj narracji, dzięki bezpośrednim zwrotom do czytelnika:
„Pewnie się irytujecie. Nie jesteście w zbyt komfortowej sytuacji. Długie godziny wysłuchiwania historii, które wcale nie objaśniają finału. Na pewno mówicie tam, za moimi plecami, że próbuję was skołować, zyskać na czasie za pomocą garści niepowiązanych za sobą anegdot. Opowieściami o panu, o pani i o malej, zanim umarła. Jeśli tak sądzicie, mylicie się. Nie mam po co zyskiwać na czasie, tracić go też nie mam po co. To co wam opowiem, ma taki sens jak para wodna, jak siła grawitacji…”. (s. 115)
Cała powieść zmierza, poprzez różne wydarzenia związane z pracą pomocy domowej, ku śmierci dziewczynki, którą Estela opiekowała się od urodzenia. Zaskakuje też dosyć nieoczekiwany finał. Książka dostała zadziwiająco świetne recenzje i w zasadzie nie bardzo wiadomo, dlaczego. Napisano o niej:
- Ta historia stanowi doskonałą metaforę naszej największej bolączki: tej rany dzielącej świat na tych, którzy żyją dla siebie, oraz tych, którzy żyją dla innych. Trabucco Zerán napisała kawał powieści zbudowanej z monologu kobiety, która ma tylko jedno: swój głos. (Emiliano Monge)
- Każda jej książka jest kompletnie inna, jakby Trabucco nie tyle szukała swojego stylu, ile pragnęła osiągnąć stan wiecznego pisarskiego niepokoju. Jej obsesje: konieczność pamiętania przeszłości i pełne pasji poszukiwanie przyszłości, debata feministyczna, gniew jako narzędzie polityczne, rozumienie osobistych historii jako opowieści o społeczeństwie, poetycka i refleksyjna praca w języku. (Giuseppe Caputo, „El Tiempo”)
- Jeden z najdonośniejszych głosów współczesnej literatury chilijskiej. […] Ta cudownie niepokojąca, uzależniająca proza pokazuje codzienność, która może stać się koszmarem dla najsłabszych […]. Pisarstwo Trabucco Zerán rodzi się z połączenia obserwacji, wyobraźni, intuicji i refleksji. Zarazem autorka daje się ponieść pisarskiej wolności. (Rocío Montes, „El País”)
- Gęsta powieść, w której Trabucco starannie buduje napięcie, by opisać odwieczną walkę klas. (María Paredes, „The Objective”)
- Cóż to za wspaniały koszmar […]: przenikliwy i wciągający portret zgnilizny, która kryje się w „dobrych rodzinach”. (Fernanda Melchor)
- Alia Trabucco Zerán, obdarzona głosem o nieokiełznanej mocy, stworzyła powieść błyskotliwą, bezlitosną i brutalną. (Federico Falco)
- Powieść, od której nie ma ucieczki. Jest gorzka, inteligentna, spójna i autentyczna. (Laura García Higueras, elDiario.es)
- Opowieść o alienacji i władzy. […] Nowe spojrzenie na przemoc jako temat do przemyśleń. (Karina Sainz Borgo, „ABC Cultural”)
- Lektura obowiązkowa, w której napięcie przywodzi na myśl tragedię grecką. (Librería Méndez, RTVE)
Komentarze znakomite, aczkolwiek znacznie ponad miarę, bo powieść Zerán ani nie jest bezlitosna, ani brutalna, ani nie traktuje o walce klas, a już na pewno nie ma nic wspólnego z grecką tragedią, bo w tejże fatum jest bezlitosne i nie ma od niego ucieczki, a Estela wychodzi z opresji, czyli z domu swego państwa, bez większych problemów, wcześniej doświadczając udanego, przygodnego seksu.
„Do czysta” to raczej nie tragiczny, a nawet nie dramatyczny, zapis doświadczeń służącej, której życie jest powtarzalne do bólu i to takiego, który uzależnia. Estela García pracuje w kieracie tych samych obowiązków przez siedem lat, ale nie jest to kierat ani pełen przemocy, okrucieństwa, szykan ani znęcania się nad nią. Jej życie w domu zamożnych Chilijczyków to raczej efekt zbiegu różnych życiowych konieczności. Sama zresztą też uznaje negatywności swej pracy za tak zwaną oczywistą oczywistość. Jest biedna, ma matkę, która choruje i potrzebuje pieniędzy na leczenie. Sama pracowała poprzednio w różnych miejscach, ale ostatecznie postanowiła przenieść się do Santiago i tam poszukać zajęcia. Miała szczęście, została przyjęta na służbę natychmiast i to bez żadnych referencji.
„Jaka powinna być idealna pomoc domowa? Piśmienna, godna zaufania, cicha. Ma dobrze wyglądać i mieć sprawne ręce. Plan dnia? Otworzyć oczy, wstać, wejść szybko pod prysznic. Włożyć fartuch, związać włosy, zjeść śniadanie. Odebrać instrukcje. I tak dzień po dniu, przez siedem lat, jak w kołowrotku”.
W gruncie rzeczy nie ma tej opowieści niczego nadzwyczajnego i znaczną przesadą jest pisanie, iż jest to „wciągający portret zgnilizny” – to raczej sportretowanie przeciętności w wersji bogatej, wykształconej i aspirującej do elity rodziny, która inwestuje w siebie i dziecko, by się w tej grupie utrzymać. Pan jest lekarzem, pani inwestuje w handel drewnem. Mają jedną córkę, która rodzi się w momencie, gdy Estela dostaje u nich pracę. To właśnie historia dziewczynki nakręca dynamikę tej opowieści, która dynamiczna jest raczej niespecjalnie. Skupiona na opisie codziennych obowiązków służącej, która jednocześnie jest nianią, słabo zarysowanych postaciach gospodarzy, znacznie spłaszczonych i skonstruowanych pod tezę, iż muszą być z definicji pozbawieni empatii dla służby i traktować ją jakby była przeźroczysta – to wszystko kierunkuje tę historię bardziej ku banalności, aniżeli w kierunku tekstu oryginalnego. I nic dziwnego. Jeśli przypomnimy sobie wybitne powieści, których tematem jest bycie służącym, to „Do czysta” wypada w tym zestawieniu nadzwyczajnie słabo i trudno dostrzec w niej jakąś wyjątkową oryginalność.
Mowa oczywiście o takich arcydziełach jak opowiadanie W. G. Sebalda, Ambros Adelwarth z tomu Wyjechali, czy powieść Kazuo Ishiguro, Okruchy dnia. Te niezwykle piękne teksty zamiast na opisie codzienności, skupiają się raczej na idei bycia oddanym służbie, czy raczej służeniu. Głęboka analiza osobowości głównych postaci, w obu przypadkach, prowadzi nas po meandrach dysfunkcyjnego uzależnienia, poprzez akceptację sytuacji raczej bycia dla kogoś, aniżeli dla siebie, nawet jeśli prowadzi to do osobistej destrukcji. Obydwa teksty emanują nieprzezwyciężalnym smutkiem i obezwładniają nastrojem dogłębnej samotności. To właśnie ta paradoksalna samotność w wirze codziennych obowiązków jest dojmującym wyróżnikiem bycia służącym.
Do czysta, jak wskazuje sam tytuł, jest powieścią z zupełnie innej bajki i dla zupełnie innych dzieci. Skupia się bowiem na banalności istnienia, nie szukając w tym niczego, co poza tę banalność wykracza, a zakończanie monologu Esteli jeszcze bardziej nas w tym przekonaniu utwierdza.
Wszystkie cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, za:
Alia Trabucco Zerán, Do czysta (tyt.Oryg. Limpia), tłum. Tomasz Pindel, wyd. Czarne, Wołowiec 2025
Zbyszek Kruczalak
www.domksiazki.com