Trudno o bardziej głęboki w swojej wymowie symbol wojny, śmierci i pamiętania: mogiła-pomnik, w której pochowano zwłoki żołnierza o nieznanej tożsamości poległego w okrutnym konflikcie zbrojnym, który reprezentuje wszystkich mu podobnych. Niedawno minęła setna rocznica powstania Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Wkrótce 104. urodziny obchodzić będzie Grób Nieznanych Żołnierzy w Arlington.
Przez całe wieki w historii upamiętniania, czczenia i kultywowania wojowników i żołnierzy prym wiodły miejsca poświęcone wielkim wodzom – królom i cesarzom, marszałkom i generałom. Taki był bowiem po prostu sposób myślenia o wojnie już po jej zakończeniu. Chwała i zaszczyty spływały na wielkich i (zazwyczaj) możnych, którzy wiedli masy ku zwycięstwu, poświęcając nieswoje życia na szali spraw wielkich i historycznych. Pamiętanie o śmierci i setkach czy tysiącach ludzi, którzy stracili życie dla „większej sprawy” nie było sprawą państwową. Dziś z dawnych czasów pozostały nam takie pamiątki jak monumentalne kolumny i łuki triumfalne cesarzy rzymskich, konne pomniki generałów czy słynne grobowce, jak chociażby ten w paryskim Kościele Inwalidów, gdzie spoczął Napoleon Bonaparte, sprowadzony pośmiertnie z Wyspy Świętej Heleny na chwałę Francji.
Zmianę przyniosła pierwsza wojna światowa. W latach 1914-1918 żołnierska śmierć pokazała swoje nowe oblicze. Oczywiście nie był to pierwszy konflikt trwający przez kilka lat, angażujący ogromne zasoby ludzie i pochłaniający życie tysięcy istnień. Nowa wojna w nowych czasach wyostrzyła jednak wszystkie znane do tej pory zjawiska. Walka pozycyjna, zwłaszcza na froncie zachodnim trwająca przez większość konfliktu, regularnie dostarczała poważne straty wszystkim zaangażowanym stronom. Kolejne próby ataków na ufortyfikowane linie okopów, z liczną artylerią i bronią maszynową po stronie obrońców, kończyły się zwykle niepowodzeniem bądź sukcesem tak nieistotnym, że pojawiała się wątpliwość o opłacalność działań. Wojna tocząca się w księżycowym terenie między dwoma liniami okopów, przeoranym wielokrotnymi bombardowaniami, pochłaniała ludzi dosłownie – w wielu przypadkach trudno było identyfikować poległych, których szczątki rozorały wybuchy i szrapnele. Jednocześnie zaś służba na froncie dotykała całe społeczeństwo – nie tylko mężczyzn wszystkich klas, ale też ich żony, dzieci, rodziców, którzy bardzo często otrzymywali wieść o śmierci męża, ojca, syna, nie mogli jednak odbyć w pełni żałoby, gdyż ciało poległego zaginęło.
W takim kontekście narodziła się idea stawiania grobów nieznanego żołnierza – symbolicznego pochówku o wysokiej randze, w którym złożyć można było prochy rzeczywistego poległego, którego nie udało się zidentyfikować, a który poległ śmiercią żołnierską. Tego typu groby powstawały w różnych miejscach świata już wcześniej, doświadczenie pierwszej wojny światowej, nazywanej do dziś w Europie Zachodniej „Wielką Wojną” przyniosło dużo większą potrzebę tego typu upamiętnień. Ich celem było przeprowadzenie swego rodzaju zbiorowej (narodowej) żałoby nad tysiącami poległych w latach 1914-1918, ale też stworzenie symbolu żołnierskiego poświęcenia, bohaterstwa i pamięci, który mógłby wychowywać kolejne pokolenia w szacunku do munduru i służby.
Pierwsze tego typu upamiętnienia powstały 11 listopada 1920 r. w Paryżu i Londynie, odpowiednio u stóp Łuku Triumfalnego i w Opactwie Westminsterskim. Pochówkowi towarzyszyła wyjątkowa ceremonia – we Francji trumny niezidentyfikowanych żołnierzy pobrano z pobojowiska wielkiej bitwy pod Verdun, wyboru dokonał jeden z odznaczonych bohaterów wojennych, szczątki następnie uroczyście przeniesiono do stolicy i z wielką pompą pochowano w miejscu, przy którym do dziś płonie wieczny ogień i odbywają się wojskowe uroczystości.
Rok później doszło do uroczystego pochówku nieznanego żołnierza amerykańskiego poległego we Francji na Narodowym Cmentarzu w Arlington w Wirginii w pobliżu Waszyngtonu, gdzie pochowani są polegli od czasów rewolucji amerykańskiej do współczesności, łącznie ok. 400 tys. osób. Grób Nieznanych Żołnierzy ma formę prostego białego sarkofagu, chronionego permanentnie przez wartę żołnierską. Oprócz pochowanego poległego w pierwszej wojnie światowej, w późniejszych latach obok złożono także nieznanych żołnierzy z czasów drugiej wojny światowej, wojny koreańskiej oraz wojny w Wietnamie – tego ostatniego po latach udało się jednak zidentyfikować dzięki badaniom genetycznym, krypta pozostaje więc pusta.
2 listopada 1925 r. w Warszawie, w kolumnadzie Pałacu Saskiego, będącego siedzibą Sztabu Generalnego WP, pochowano polskiego nieznanego żołnierza. Jego pogrzeb poprzedziły podobne ceremonie jak w innych państwach – najpierw drogą losowania wybrano jedno z pobojowisk, następnie zaś na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie Jadwiga Zarugiewiczowa, matka poległego nastoletniego ochotnika z 1920 r., wybrała jedną z trumien ze zwłokami żołnierza bez stopnia. Warszawski Grób Nieznanego Żołnierza jak mało który stał się świadkiem historii – w czasie II wojny światowej w niewyjaśnionych okolicznościach uniknął zniszczenia przez Niemców, następnie zaś został odbudowany jako zrujnowany fragment kolumnady nieistniejącego Pałacu Saskiego, stając się pomnikiem tragedii i odbudowy.
Dziś groby nieznanego żołnierza na całym świecie pełnią funkcję jednego z najważniejszych państwowych upamiętnień, miejsca organizacji ogólnonarodowych uroczystości oraz składania wieńców przez wizytujące stolice głowy państw obcych.
Tomasz Leszkowicz