03 sierpnia 2022

Udostępnij znajomym:

W sondażu przeprowadzonym niedawno w Stanach Zjednoczonych poproszono respondentów, by znaleźli słowo, które ich zdaniem najlepiej opisuje obecne czasy. Wśród ośmiu najczęściej wymienianych określeń znalazły się: „niepokojące”, „chaotyczne”, „wyczerpujące” i „nerwowe”. Jak to możliwe, że Amerykanie stracili wiarę w przyszłość? Co sprawiło, że w jednym z najbogatszych krajów świata nierówności społeczne są porównywalne do tych, z którymi mierzono się w XIX wieku? I dlaczego „amerykański sen” coraz częściej staje się „amerykańskim mirażem”?

„Biedni w bogatym kraju. Przebudzenie z amerykańskiego snu” - tytuł wieloczęściowy i wielowarstwowy. W gruncie rzeczy zawiera wszystko to, co istotne w tekście tego reportażu. „Dziennikarskie małżeństwo – Nicholas Kristof i Sheryl WuDunn – prowadzi nas przez kolejne kręgi amerykańskiego piekła: bezrobocie, uzależnienia, problemy z edukacją i opieką zdrowotną, utrata majątku, ubóstwo wśród wielodzietnych rodzin, przeludnienie. Z reporterską precyzją pokazują, że rzesza ciężko pracujących Amerykanów czuje się niezauważana i nierozumiana, co pogłębia polaryzację, rasizm i nietolerancję i stopniowo zżera tkankę społeczną”.

Biedni i bogaci to kategorie funkcjonujące w opisie każdej rzeczywistości społecznej, bez względu na miejsce i czas. Co jednak zatrważające, bieda w Stanach nabiera cech dziedziczenia, powszechności i chroniczności. Staje się czymś tak oczywistym, że przestajemy zwracać uwagę na tych, którzy znaleźli się na tak zwanym marginesie, być może dlatego, że margines rozciągnął się na pola do tej pory zarezerwowane dla klasy średniej. Szczególnie robotnicza klasa średnia została brutalnie zepchnięta w rejony niebywałego ubóstwa. Stany takie jak Kentucky czy miasta takie jak Detroit nie są w stanie pomóc swym mieszkańcom, by zatrzymać proces degradacji i staczanie się w narkotyki, długi, choroby psychiczne, permanentne bezrobocie, alkoholizm, agresję, przestępczość, dysfunkcyjne rodziny i degenerację relacji społecznych.

Reportaż Kristofa i Wuduun jest nie tylko próbą odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim pozwala nam zajrzeć do sypiących się, zaniedbanych domów, często w tak zwanych” trailer albo mobile parkach”, w których mieszkają ludzie, których losy możemy poznać tak dobrze, jak zrobili to autorzy reportażu. I tutaj dopiero zaczyna się fenomen tej publikacji. Nie dostajemy bowiem wodospadu narzekania, jak to strasznie teraz się żyje w Ameryce i jak bardzo kraj stacza się ku ruinie, bo wraże siły socjalistyczne czy komunistyczne opanowały wszystko i wszystkich, i tylko czyhają, żeby ograbić nas z pieniędzy, które potem przepadają w studni pomocy dla biednych. Wspomniany fenomen Biednych w bogatym kraju to niezwykła umiejętność autorów przenikania w losy ludzi, którzy często nie mieli wyjścia, albo to wyjście było na tyle wąskie, że nie można było z niego w praktyce skorzystać, albo też nikt przy tym wyjściu nie czekał, by podać im pomocną dłoń. Powszechne przekonanie - iż skoro jesteś biedny i nie potrafisz sobie poradzić ze swoim życiem, to tylko i wyłącznie twoja wina i to ty sam sobie zgotowałeś taki los - jest tak głęboko paranoiczne, jak przesłanie wielu podręczników motywacyjnych, które wmawiają nam, iż to my sami i wyłącznie my sami ponosimy winę za wszystko to, co się nam w życiu nie udało. Jest to szalenie wygodne dla polityków wszelkiego rodzaju, w tym tych rządzących oraz korporacji i wszystkich trzymających polityczną i ekonomiczną władzę – nie muszą przecież brać wtedy na siebie odpowiedzialności za swoją pazerną chciwość, korupcję, korporacyjne podatkowe machloje, kryzysy finansowe i ekonomiczne oraz wszystko to, co składa się na niewydolność państwa w jego instytucjonalnym działaniu.

Przypomnijmy tylko, iż „nawet po kryzysie finansowym w 2008 roku, mino szeroko rozpowszechnionych nielegalnych działań, które zniszczyły życie mnóstwa ludzi w kraju, do więzienia trafił tylko jeden bankier. Dla porównania po skandalu z kasami oszczędnościowo-pożyczkowymi w latach osiemdziesiątych skazano na odsiadkę prawie dziewięciuset pracowników banków. Bezdyskusyjnie stworzyliśmy system sprawiedliwości o podwójnych standardach. Jeśli kradniesz w spożywczaku, możesz trafić za kratki. Jeśli jednak kradniesz dziesiątki milionów dolarów instytucjom podatkowym albo nieuczciwie rozprowadzasz niebezpieczne leki, siedząc w luksusowym biurowcu, będą cię wychwalać za smykałkę do interesów”. (s. 107)

Ta podwójność standardów, bo chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że pieniądze „mówią” i potrafią być przekonujące nie tylko w realiach miasta i stanu, co gołym okiem widać w Chicago (m.in., w sprawach sądowych ciągle wytaczanych radnym miejskim i gubernatorom), ale też w systemie sądowniczym. Jeśli masz pieniądze i stać cię na tabuny prawników, możesz spać spokojnie – jeśli nawet coś zapłacisz i tak wyjdziesz z opresji obronną ręką. Wręcz szokującym przykładem korupcji w instytucjach i agendach rządowych była niebotyczna wręcz afera z „legalną” produkcją i sprzedadzą opioidów pod nazwą OxiContin. Ten super uzależniający „lek” powszechnie stosowany jako środek przeciwbólowy, spowodował niebywałą wręcz w swym zasięgu społeczną katastrofę, w wyniku której życie straciło kilkaset tysięcy ludzi.

„Firma produkująca OxiContin, czyli „Purdue zostało skazane za nieuczciwy marketing swoich opioidów oparty na umniejszaniu ryzyka uzależnienia. Rudy Giuliani energicznie stanął w obronie przedsiębiorstwa i ostatecznie zasądzono grzywnę w wysokości sześciuset milionów dolarów, mało istotną w porównaniu z trzydziestoma pięcioma miliardami, które według szacunków firma zarobiła na sprzedaży OxiContinu. Skazano także poszczególnych kierowników Purdue i nałożono na nich wysokie grzywny, lecz żaden nie spędził choćby jednego dnia w więzieniu. Koncernowi zezwolono na kontynuację sprzedaży opioidów, a wartość majątku rodziny Sackerów sięga obecnie trzystu miliardów dolarów”. (s. 106) Przypomnijmy, że w efekcie stosowania OxiContinu zmarło kilkaset tysięcy osób. Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, co do podwójnych standardów, jakie stosuje się wobec tych, którzy mają pieniądze i tych, którzy ich nie mają?

Jeśli mamy takie wątpliwości, warto przytoczyć historię trzynastolatka, Iana Manuela skazanego na dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Dlaczego i kim jest Ian?

Kontynuacja za tydzień

Wszystkie cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, za:
Biedni w bogatym kraju – przebudzenie z amerykańskiego snu, Nicholas D. Kristof i Sheryl Wudunn, przeł., A. Gralak, wyd. Czarne, 2022, s. 339.

Zbyszek Kruczalak
www.domksiazki.com

ksiazki

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor