18 czerwca 2020

Udostępnij znajomym:

Mieszkam w tym samym domu, w którym mieszka niedźwiedź, idę z nim na spacer, razem wygrzewamy się w słońcu nad rzeką, on łowi dla mnie ryby, a potem ma nieodpartą chęć przytulenia się do mnie, na co się zgadzam z nieskrywaną radością. Spędzam z nim cały dzień, szalenie przyjemnie.

***

Ale dlaczego niedźwiedź, a nie człowiek? Może dlatego, że niedźwiedź to też człowiek? A może nie było nikogo innego pod ręką i postanowiłam udać się na wycieczkę z pierwszą, lepszą żywą istotą, która się napatoczyła? Może tak, a może nie, bo co to znaczy być niedźwiedziem, a dokładniej, parafrazując Thomasa Nagela – jak to jest być niedźwiedziem?

***

Nie stawia tego pytania wprost Hiromi Kawakami w swej zadziwiającej, niebywale krótkiej i powtórzonej dwukrotnie, prawie dokładnie, opowieści o wyprawie nad rzekę zatytułowanej „Niedźwiedzi bóg”, ale czai się ono za tym, co przed i po. Przed potrójną katastrofą: trzęsienie ziemi, tsunami, wyciek radioaktywny z uszkodzonej elektrowni w Fukushimie i po niej, czyli po 11 marca 2011 roku, kiedy Japończycy musieli po raz kolejny przedefiniować swój sposób patrzenia na rzeczywistość, i tejże rzeczywistości rozumienie. Te dwa aspekty oswajania „niemożliwego” mają wyraźnie magiczny rys, co nie jest w tej kulturze czymś niezwykłym i odseparowanym od tego, co realne. Przenikanie się obu światów ma swe fascynujące i często zadziwiające źródło w shinto, specyficznie narodowej religii pełnej bóstw wszystkiego i wszystkich. Przypomnijmy, iż:

„Shinto (lub sindo) to „droga bóstw”. Jest to rdzennie japońska religia, charakteryzująca się wiarą w niezliczoną ilość bóstw (kami), które razem z ludźmi zamieszkują ziemię. Święte Księgi Japończyków (Kojiki i Nihongi) podają, że jest ich ponad 8 milionów. Bóstwa te, z jednej strony są uosobieniem sił przyrody, a z drugiej opiekunami wszelkich aspektów życia człowieka. Co ciekawe, kami nie posiadają takiej mocy, jak bogowie innych religii nie zapewniają człowiekowi zbawienia duszy po śmierci. Są one przewodnikami ludzi w życiu doczesnym i tego właśnie oczekują od nich wyznawcy. Po śmierci każdy shintoista staje się jednym z kami.

Niewątpliwie idea mnogości tych duchowych bytów jest następstwem poczucia pewnej świętości natury i życia. Niemniej, shinto to strictee narodowa religia, a boskim patronem Japończyków jest cesarz, na którym oprócz obowiązków politycznych, spoczywają również powinności związane z wykonywaniem rytuału.

Specyficznym rysem religii shintoistów jest zupełny brak teologii oraz kodeksu etycznego, co może wydawać się niezrozumiałe z punktu widzenia Europejczyka. Zdaniem podróżnika Włodzimierza Fenrycha: Wszelkie spekulacje na temat natury bóstw uważane są za niedopuszczalną”.(za: tolerancja.pl)

My jednakowoż dokonamy rzeczy niewłaściwej, a nawet obrazoburczej i spróbujemy odpowiedzieć na pytanie: - dlaczego niedźwiedź?

Japonia ma shinto, ale ma też yokai, czyli nieomalże nieskończony wszechświat wszelkiego rodzajów stworów, duchów, niziołków, chochlików, które niesłychanie mocno i wyraźnie definiują świat wyobrażeniowy współczesnego Japończyka. Owe stworzenia yokai są wszędzie tak samo jak kami tworzące shinto. Jest też tam niedźwiedź. Czy ma boski aspekt? Czy jest to niedźwiedzi bóg? W jakiś sposób tak. Niedźwiedź towarzyszy przecież złotemu chłopcu, czyli Kintaro, który jest niesłychanie popularnym bohaterem japońskiego folkloru.

„Wszystkie legendy zgadzają się co do tego, że Kintarō jako małe dziecko był aktywny i niezmordowany, pulchny i rumiany, ubrany tylko w śliniaczek ze znakiem kanji oznaczającym "złoto". Jego bronią był topór. Był apodyktyczny dla innych dzieci (lub po prostu nie było w lesie innych dzieci), więc jego przyjaciółmi były głównie zwierzęta z gór Kintoki i Ashigara. Czwórka najbliższych to: niedźwiedź, jeleń, małpa i zając. Jego przyjaciele-zwierzęta służyli mu jako posłańcy i szpiedzy, a niektóre legendy mówią, iż Kintarō opanował ich język.” (za: wikipedia)

Nie jest to zresztą historia wyłącznie przynależna kulturze japońskiej. „Ludzie od zawsze mieli szacunek i obawiali się niedźwiedzia. Wspominany jest on niezwykle często w legendach wielu kultur na całym świecie. Zwierzę to jest wszystkożernym stworzeniem – podobnie jak ludzie, ponieważ zjada korzenie, orzechy, miód, jagody, ptasie jaja i trawę. Najczęstszym pożywieniem niedźwiedzia są ryby. Niedźwiedź zajmuje tę samą niszę ekologiczną, co człowiek i często konkurował z prehistorycznymi ludźmi o schronienie w jaskiniach. Jest podobny do ludzi w wielu aspektach, może nawet stawać na tylnych nogach jak człowiek, gdy jest agresywny lub czuje się zagrożony. Niedźwiedź od wieków jest symbolem siły, odwagi i wytrwałości. Często stanowi oznakę władzy i godności – ale jego miłość do miodu dodaje do tego zabawny element. W wielu różnych opowieściach i legendach, zwierzę to było antropomorfizowane”. (za: wszystkiesymbole.pl)

Niedźwiedź w opowiadaniach Hiromi Kawakami jest zwierzęciem tylko przez swój zapach – pachnie niedźwiedziem, gdy przytula się do swej towarzyszki. Poza tym można założyć, że jest człowiekiem, jakkolwiek z mocnym poczuciem swej tożsamości. Mówi przecież w pewnym momencie: - Niech niedźwiedzi bóg ma cię w swojej opiece.

Jak to zatem jest być niedźwiedziem? Czy tak samo jak być człowiekiem? Gdzie jest jego tytułowa boskość? Czy jest tożsama z kategorią współistnienia i współodczuwania „kizuna”? Jak pisze Hiromi Kawakami w posłowiu: „Jeśli przyjmiemy, że bóg uranu istnieje, co sobie o tym wszystkim myśli? Co zwykle dzieje się w baśniach, gdy ludzie schodzą z dobrej drogi i wykorzystują bogów nieba i ziemi?”. Czy potrzebują niedźwiedzia by wyjść z nim na spacer, po to by ostatecznie się w niego wtulić?

Zbyszek Kruczalak

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor