06 października 2016

Udostępnij znajomym:

Jak wiadomo powszechnie, Elena Poniatowska wielką pisarką jest!!! Zadziwiające, ale wbrew temu, co sugeruje nazwisko, nie polską. Jak to możliwe i dlaczego? Otóż, mimo że wszyscy ludzie na całym świecie to Polacy, nawet ci, którzy nimi nie są, Elena Poniatowska jest pisarką meksykańską z francusko-polskimi korzeniami. Może właśnie dzięki tak pokomplikowanej biografii, doskonale rozumie dwoistość, nieuchwytność i tajemnicę ludzkiego istnienia. Nadzwyczajność postaci z jej książek wynika w prostej linii z przekonania, że człowiek w swej istocie zawieszony jest pomiędzy tym, co jest i tym, co wydaje mu się, że jest. Jej bohaterowie żyją w ułudzie, że bycie (istnienie) jest nie tylko złudzeniem.

Poniatowska genialnie potrafi wprowadzić czytelnika w meandry relacji między kobietą i mężczyzną. Jej powieści są wręcz niebywale nastrojone na to, co stanowi o sensie i bezsensie wzajemności. Bycie, czy raczej współistnienie jest dla Poniatowskiej tematem fundamentalnym. To właśnie w układzie JA – TY realizują się jest historie, które genialnie opowiada, wykorzystując losy postaci rzeczywistych.

Jeśli przyjrzymy się tylko dwu jej tekstom, to nietrudno zauważyć, że w szczególności fascynują Poniatowską kobiety Diego Rivery. Ten potężny, zwalisty i dla wielu po prostu nadzwyczajnie brzydki mężczyzna, słynął z zaskakującej umiejętności przyciągania kobiet. Nie było to jakkolwiek zwykłe ich uwodzenie, Rivera tego nie robił, on rzucał na nie urok, on jest zaczarowywał, a nade wszystko to one szalały za nim i na jego punkcie.

W niebywale misternie skonstruowanej książce „Kochany Diego, całuję cię Qiela” (Querido Diego, te abraza Qiela) – autorka dyskretnie tchnie na czytelnika powiewem ułudy. Pozwala nam na życie w złudzeniu, a wszystko to dzięki wykreowaniu świata przedstawionego w listach, które są imaginacją, które nigdy nie powstały i które są magiczną kreacją literacką.

„Kochany Diego, całuje Cię Quiela” to parę dosłownie listów, które Angelina Biełowa (Angelina Beloff) pisze do Diego Rivery po tym, jak ten ją zostawił w Paryżu na pastwę przeszłości. Niesamowity pomysł stworzenia korespondencji między wielkimi osobowościami zasadza się na tragicznym zapętleniu uczuciowym, z którego nie ma i nie może być wyjścia. Angelina pisze do Diego, ale ten milczy. Nigdy nie pojawia się nawet cień odpowiedzi. Ani jedno słowo nie pada z ust adresata listów. Korespondencja ma tylko i wyłącznie wymiar jednokierunkowy, co buduje niesamowite napięcie, ocierające się bojaźń i drżenie. Dialog ma charakter monologu, rozmowa jest pozorem. Angelina zwraca się do Diego, bo uległa ułudzie złudzenia, że możliwe jest porozumienie między dwojgiem bliskich sobie ludzi. Nie wierzy, a raczej nie chce przyznać, że żyje złudzeniem. Ten pełen bólu dramat złudnego oczekiwania na odpowiedź, dramat odrzucenia i zapomnienia Poniatowska przeistacza w cud odkrywania ułudy, jako źródła cierpienia. Jej niebywała zdolność do balansowania na granicy świata realnego i fikcyjnego czyni ten niewielki zbiór listów tekstem zadziwiającej, ulotnej autentyczności i wiarygodności.

„Diego ożenił się z malarką Angeliną Biełową, petersburżanką o niebieskich oczach i jasnych włosach, opanowaną i powściągliwą na sposób północny… Angelina odznaczała się silną wolą i dobrym charakterem, dzięki temu mogła z anielską cierpliwością znosić napady gniewu i wesołości żywiołowego Diego. Rivera mawiał: /Trafnie dobrano jej imię…/

Diego był postacią, która ożywiała atmosferę spotkań artystów w /La Rotonde/, pobudzała do rozmowy, inspirowała trwające do białego rana dyskusje o sztuce i polityce. W latach spędzonych na Montparnasse dzielił los swoich przyjaciół emigrantów z różnych stron świata”. (s.55-56)

Rivera powrócił do Meksyku w roku 1921 i rozpoczął swą, naznaczaną światowymi sukcesami, karierę artysty narodowego, światowego, komunizującego, ludowego, meksykańskiego, pierwotnego, tubylczego – a jego murale stały się już chyba na zawsze kultowymi wyobrażeniami tego, co określamy mianem „narodzin narodu”. Trudno powiedzieć, czy kompletnie zapomniał o Agelinie Biełowej (w końcu wspierał ją finansowo, jeszcze długo po rozstaniu), z całą pewnością jednak jego życie nabrało innego tempa i inne kobiety zaczęły krążyć w jego orbicie. Co ciekawe, w powszechnej świadomości kulturowej świata zaistniała jedynie Frida Kahlo, natomiast mało kto słyszał o Biełowej, czy drugiej żonie Rivery - Marii Guadelupe Marin Preciado. To właśnie tej ostatniej poświęciła swoją książkę Elena Poniatowska. Ta niesamowita biografia zatytułowana „Jedyna w swoim rodzaju” (Dos veces unica) pozwala nam dostrzec Riverę i świat jego przeżyć z zupełnie nieznanego dotąd punktu widzenia. Lupe Marin to przeciwieństwo łagodnej i cichej Biełowej, a także artystycznie oraz politycznie zaangażowanej Fridy. Co niezwykłe, Frida i Lupe znały się i były ze sobą w kontakcie. Ich doświadczenia pokazują, iż życie jest znacznie bardziej skomplikowane i niezwykłe, niż to się wydaje przeciętnemu zjadaczowi i wydalaczowi.

Lupe Marin to kobieta o niespotykanym impecie życiowym, sile i potrzebie realizacji swoich postanowień z jednej strony, a drugiej to osobowość traumatyczna i głęboko pomieszana. Jej decyzje dotyczące dzieci czy relacja z drugim mężem mogą być wstrząsające dla czytelnika, który nie przepada za klinicznymi przypadkami z praktyki terapeutycznej doktora Zygmunta Freuda. Jest bowiem coś głęboko poruszającego w historii życia Lupity, która nigdy nie przepracowała traumy dzieciństwa, co być może przeniosło się na dramat bliskich jej osób, z którymi miała toksyczne relacje. Nie zmienia to jednak faktu, iż można się zastanawiać, czy właśnie ta nieugiętość w pielęgnowaniu swoich „szajb” i wszelakich freudyzmów nie uczyniła z niej kobiety ze stali, którą Rivera nie tylko, jako jedyną, poślubił w kościele, ale do tego wszystkiego prosił, by za niego wyszła ponownie, gdy zmarła Frida.

Historia Marii Guadelupe Marin Preciado wpisuje się w szereg tekstów Poniatowskiej skoncentrowanych na kobietach i skonstruowanych w formie reportażu, czy raczej reportażu fabularyzowanego.

Kontynuacja za tydzień

Zbyszek Kruczalak

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor