16 marca 2023

Udostępnij znajomym:

Mogą się zabawnie nazywać. Na przykład Treasures Galore!, albo Civil War and Military Extravaganza!!! Odbywają się często na terenach targowo-wystawowych poszczególnych powiatów, czyli Fairgrounds, na zewnątrz, albo w pawilonach. Te pod dachem są organizowane także w zimie, bądź z początkiem wiosny, jak teraz. A bliżej Halloween już zapowiadane są Late-Nighters, czyli imprezy od popołudnia do północy. Jednym słowem - sławne amerykańskie Flea Markets, czy pchle targi, targi staroci, targi kolekcjonerskie, targi zbieraczy, handlarzy, miłośników tego i owego.

Właśnie byłam na takim pchlim jarmarku, w Grayslake i mi się podobało!

Dawno nie widziałam tylu uśmiechniętych ludzi, uprzejmych, zadowolonych, z radością krzątających się wokół swoich straganów, kramików. Koszt nabycia takiego targowego miejsca to w przypadku tej imprezy aż 150 dolarów, ale na dwa dni, czyli sobotę i niedzielę. Nie wiem, jak się to opłaca, ale widocznie się opłaca, skoro tych “wystawców” było tam z pewnością grubo ponad stu, a i kupujących nie brakło. Na ogromnym parkingu mnóstwo samochodów i właśnie tam widać było ludzi pakujących do bagażników swoje zdobycze, czyli - ruch w interesie pokaźny!

Czym handlowano? Stare i nowe. Nowe były na przykład ubrania szyte przez jakąś uzdolnioną plastycznie osobę. A generalnie - handluje się tam wszystkim: książki, płyty (stare długogrające winyle), obrazy, meble, zabawki, mnóstwo biżuterii, również takiej prawdziwej, za ciężkie pieniądze. Kapelusze i buty. Ubrania. Garnki, porcelana, dzbanki, dzbanuszki, różne kuchenne utensylia, porcelanowe i fajansowe figurki, instrumenty muzyczne. Były flety, skrzypce, gitary, były mikrofony i wzmacniacze, nawet jakiś puzon i saksofon! Można wybierać i przebierać, można się targować, można trafić na kogoś, kto sprzedaje wszystko za jednego dolara! I jak mówię: wszyscy zadowoleni.

Jest na miejscu kawa, jest do kupienia coś do zjedzenia, jest nawet ogromne stoisko z czekoladkami na wagę.

Jest tylko jeden problem - nie widać tam zbyt wielu ludzi młodych! Ani wśród sprzedających, ani wśród nabywców.

Nie ma też wielkiej ilości naczyń porcelanowych, na które kiedyś polowało także wielu naszych Rodaków. Teraz już trudniej trafić na prawdziwe serwisy lub choć pojedyncze filiżanki i talerze sławnych fabryk.

Jak twierdzi mój Przewodnik po tym świecie - staroci w Ameryce zaczyna brakować! Dawniej ludzie wystawiali masę rzeczy na ulice, amatorzy takich “rozrywek” zbierali, co się dało, zanosili do sklepów handlujących starzyzną. Wielu ludzi oddawało tam swoje zbędne przedmioty, albo sprzedawało je na wyprzedażach garażowych. I “się” sprzedało. Nowych staroci nie przybywa, bo przecież młodsi teraz właśnie porcelany nie kupują, książek nie kupują ani płyt, a i na nabywanie ubrań się krzywią, bo przecież panuje moda na minimalizm.

Targom staroci z pewnością nie pomaga też Internet. Tam się handluje, tam się sprawdza ceny, więc już się nie da sprzedać czegoś marnego za dużą kasę, bo klient zanim te kasę wyda, najpierw sprawdzi cenę w sieci.

I chyba właśnie handlarzom internetowym dedykowana jest pierwsza godzina targów - wchodzą za wyższą opłatą, mają prawo jako pierwsi przejrzeć towar, kupić i pewno pobiegną wystawiać na Ebay.

Czy te zmiany zniechęcą prawdziwych miłośników? Pewno nie, bo w targach staroci jest jakaś miła nuta, są ci ludzie, którzy od lata pakują i rozpakowują, wiozą, rozkładają, spotykają znajomych, żyją z tego.

Wielu z nas swoje pierwsze amerykańskie zakupy robiło właśnie na pchlich targach. Tanie skarpetki, tanie naczynia, koce, garnki - tam się przecież kupowało.

W Polsce teraz właśnie młodzi rozwijają ruch nabywania rzeczy z drugiej ręki, w imię ochrony środowiska, w imię niezaśmiecania planety. Polska aukcja internetowa, jak mówi mój Przewodnik, jest drugą największą na świecie, a w sieci można znaleźć mnóstwo filmów, relacji robionych właśnie przez młodych ludzi, którzy chwalą się targowymi zdobyczami.

A tu? Imigranci z pewnością nadal, tak jak my lata temu, na tych targach, czy w sklepach ze starzyzną poznają typowe amerykańskie przedmioty, kiedyś obecne w każdym domu. Te różne figurki na przykład, specyficzne naczynia, ozdoby choinkowe, zabawki i lalki. Nawet niczego nie kupując - można mieć dużo frajdy z oglądania tego wszystkiego!

Idalia Błaszczyk

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor