02 maja 2024

Udostępnij znajomym:

„Kiedy wyruszam w podróż, znikam z map. Nikt nie wie, gdzie jestem. W punkcie, z którego wyszłam, czy w punkcie, do którego dążę? Czy istnieje jakieś „pomiędzy”? Czy jestem jak ten zgubiony dzień, gdy leci się na wschód, i odnaleziona noc, gdy leci się na zachód? […] Myślę też, że świat mieści się w środku, w bruździe mózgu, w szyszynce, stoi w gardle, ten globus. Właściwie można by go odkaszlnąć i wypluć”.

(Bieguni, cytat z rozdziału: Wszędzie i nigdzie, Olga Tokarczuk)

Meandry literackich skojarzeń wiodą nas często w zupełnie nieoczekiwane rejony i są eskapadą nie tyle ryzykowną, co kompletnie nieoczekiwaną. Takim nieoczekiwanym doświadczeniem zupełnie niespodziewanego podobieństwa w poszukiwaniach odpowiedzi na tajemnicę zawartą w kategoriach „wszędzie i nigdzie” jest zbiór tekstów Michaela Ende, którego znamy głównie z książki dla dzieci, takich jak Momo czy bestsellerowej Niekończącej się historii.

/Michael Ende (1929-1995), którego ojciec, Edgar, był znanym malarzem surrealistą, był „dzieckiem wojny”, której brutalny koniec przeżył bardzo mocno jako15-letni chłopiec. Po studiach w szkole aktorskiej parał się dziennikarstwem, pisał też teksty piosenek, skeczy, scenariuszy, krótkich opowiadań. Po opuszczeniu Niemiec i wyjeździe do Włoch rozwinął swoją twórczość literacką, z czasem stając się uznanym pisarzem, uchodzącym głównie za autora „książek dla dzieci” z gatunku fantasy, takich jak Niekończąca się historia, Momo, Kuba Guzik i wiele innych, które tłumaczone na 40 języków sprzedały się do dziś na całym świecie w liczbie ponad 30 mln egzemplarzy. W rzeczywistości jednak, jak sam wyraźnie niejednokrotnie to podkreślał, uważał się za autora „książek dla dziecka, które tkwi w każdym z nas”/ (fragment z noty wydawnictwa).

Najistotniejszą informację, która pozwala nam odnaleźć istotne sensy w powiewie niezwykłej prozy Ende’go, znajdujemy już w pierwszym zdaniu tejże noty. Wzrastać w otoczeniu obrazów ojca, pełnych niezwykłych postaci i magicznych sytuacji, nie może pozostać bez wpływu na wyobraźnię dziecka. To doświadczenie obcowania ze światem surrealistycznej wyobraźni ojca, transponuje się w jaskrawy sposób na postrzeganie rzeczywistości przez Endego pisarza. Wszystkie opowiadania ze zbioru emanują i epatują niezwykłością, wykraczającą znacząco poza tu i teraz.

W bajkowym opowiadaniu Ende’go ze zbioru „Zwierciadło w zwierciadle – Labirynt”, które zaczyna się od zdania: „Dama odsunęła czarną zasłonę w oknie”, dotykamy tajemnicy istnienia w poszukiwaniu sensu i to w dosłownym tego pojęcia znaczeniu. Cudowność tego tekstu leży w jego bajkowej metaforyce. Parabola podróży, zanurzona w tajemnicy poszukiwań zagubionego słowa jest obezwładniająca. Tekst jest krótki i uroczy i zaczyna się od cytowanego już zdania:

„Dama odsunęła czarną zasłonę w oknie swego powozu i spytała:

- Dlaczego nie jedziesz szybciej? Wiesz przecież, jakie to dla mnie ważne, żebym na czas przybyła na uroczystość”. (s. 51)

Woźnica, który kontroluje sytuację, wyjaśnia, że znaleźli się pośród pochodu ludzi wyglądających na cyrkowców. Barwnie i dziwacznie poubierani, podążają przed siebie w tłumnym marszu. Na pytanie damy, kim są, ktoś odpowiada:

„- Nie wiemy kim jesteśmy […] nie jesteśmy z cyrku.” (s. 51) Dama jednakowoż nie ustępuje i wychylając się znowu z okna powozu zadaje kolejne pytania. Okazuje się, że poszukują oni zaginionego słowa. I tu zaczyna się zupełnie niesamowita, kompletnie przypadkowa i niezamierzona przez nikogo sytuacja przenikania literackich podobieństw.

Ów pochód ludzi w pstrokatych kostiumach to aktorzy z Niebiańskich gór, którzy utraciwszy to jedno, jedyne słowo, utracili jednocześnie rację swoje bytu. Nie mogą dalej dawać swojego widowiska:

„- Dawaliśmy tam Nieustające przedstawienie, piękna pani. […] Było to widowisko dla słońca, księżyca i gwiazd. Każdy z nas stał na jednym z górskich szczytów i wykrzykiwał do siebie słowa sztuki. Graliśmy ją bez przerwy, albowiem spektakl podtrzymywał istnienie świata, teraz jednak większość z nas już o nim zapomniała. To było tak dawno temu.

- Ale dlaczego przestaliście go grać?” (s. 52)

W tym momencie dostajemy niesamowite wyjaśnienie, które nakłada swą rozciągłość na wiele podobnych tekstów, operujących motywem podróży, języka, drogi czy poszukiwania. Okazuje się, że tajemnica jest często skrywana w jednym magicznym słowie, co rzecz jasna też jest motywem dobrze rozpoznanym w historiach baśniowych, w których słowo klucz, jeśli oczywiście je poznany, może odwróci bieg wydarzeń, na dobre lub na złe. Jak słyszymy w dalszej rozmowie damy, która rozmawia z przechodzącymi obok powozu przebierańcami:

„ - Zdarzyło się wielkie nieszczęście, piękna pani. Pewnego dnia zauważyliśmy, że brakuje nam jednego słowa. Nikt nam go nie ukradł i nikt z nas go nie zapomniał. Po prostu go nie było. Jednak bez tego słowa nie mogliśmy grać dalej, ponieważ nic nie miało już dłużej sensu. Było to bowiem słowo, poprzez które wszystko łączy się ze wszystkim. Rozumie pani? Od tamtej pory jesteśmy w drodze, żeby je odnaleźć.

- Poprzez które wszystko łączy się ze wszystkim? - spytała zdziwiona dama.

- Tak – stary mężczyzna pokiwał głową z powagą – pani też z pewnością już zauważyła, że świat składa się już tylko z kawałków, z których jeden nie ma nic wspólnego z drugim. Jest tak, odkąd zaginęło nam słowo. A najgorsze, że te kawałki ciągle ulegają dalszemu rozpadowi, tak że coraz mniej pozostaje z tego, co jeszcze ma ze sobą jakikolwiek związek. Jeśli nie znajdziemy słowa, które łączy ze sobą wszystko ze wszystkim, to świat któregoś dnia tak bardzo się rozdrobni, że zostanie po nim tylko pył. Właśnie dlatego jesteśmy w drodze i szukamy tego słowa” (s. 52).

Bardzo trudno byłoby pozbyć się wrażenia, że fragment ten nie ma nic wspólnego ze skomplikowanym i wielopoziomowym przesłaniem Biegunów, które obraca się wokół próby dostrzeżenia sytuacji człowieka w kulturowym zawieszeniu, a które to „zawieszanie” stara się oswoić czy raczej przetrwać rzucając się w wir, często pustych i rozczarowujących aktywności, gnany obezwładniającą tęsknotą za nieuświadomionym:

„Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, które zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie - to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie” (Bieguni).

Wszystkie cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, za:
Bieguni, Olga Tokarczuk, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007, s. 450.

Zwierciadło w zwierciadle, Labirynt; Michael Ende, wyd. Vis-à-vis, Etiuda, Kraków, 2022, s.252.

Zbyszek Kruczalak
www.domksiazki.com

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor