21-letni mężczyzna został śmiertelnie postrzelony w czwartek w nocy na parkingu przy sklepie Target na południowo-zachodniej stronie Chicago.
Mężczyzna podszedł do samochodu Nissan Altima zaparkowanego przy 1900 West 33rd Street w dzielnicy McKinley Park i zaczął rozmawiać z osobą znajdującą się w środku około godz. 8 wieczorem - poinformowała policja. Kilka chwil później świadkowie usłyszeli strzały. 21-latek został postrzelony w plecy i klatkę piersiową. W stanie krytycznym został przetransportowany do szpitala Strogera, gdzie później zmarł. Ofiara nie została jeszcze zidentyfikowana.
Strzelec odjechał, kierując się na południe po Damen Avenue. Oficerowie policji, którzy otrzymali radiowy opis poszukiwanego pojazdu, szybko zatrzymali kierowcę. Okazał się nim 27-letni mężczyzna, który został aresztowano. W samochodzie znaleziono dwie sztuki broni. Mężczyzna został jednak zwolniony bez postawienia zarzutów.
Według ustaleń Chicago Tribune strzelanina rozpoczęła się po próbie zbrojnego napadu. Ofiara podobno miała broń, gdy podeszła do pojazdu i próbowała okraść kierowcę, posiadającego pozwolenie na noszenie przy sobie broni.
27-latek podobno wystrzelił ze swojej półautomatycznej broni, jednej z dwóch znalezionych w samochodzie - po walce z napastnikiem. Twierdził, że wracał na miejsce zdarzenia, gdy zatrzymała go policja.
Śledczy prowadzą dochodzenie w tej sprawie.
Sklep Target opublikował oświadczenie w czwartek w nocy, w odpowiedzi na ten wypadek.
"W Target to właśnie nasi klienci są w centrum wszystkiego, co robimy, a nasze zaangażowanie w tworzenie bezpiecznego środowiska zakupów jest dla nas najważniejsze. W ramach tego zobowiązania mamy solidne procedury, zasady i szkolenia, aby upewnić się, że nasze sklepy są bezpiecznym miejscem do robienia zakupów i do pracy. Po strzelaninie, do której doszło w nocy na naszym parkingu, skontaktowaliśmy się z organami ścigania, oferując ze swojej strony współpracę w każdy możliwy sposób. W sprawie dodatkowych pytań należy kontaktować się z policją".
Monitor