17 sierpnia 2017

Udostępnij znajomym:

Leczenie zaburzeń krążenia żylnego różni się od innych leczeń zabiegowych, bo jest to leczenie złożone i rozciągnięte w czasie. Przy zmianach skórnych, stawowych, sercowych czy nawet mózgowych jeden zabieg operacyjny często wystarczy, by usunąć problem. Sztuka leczenia chorób żył polega na zaplanowaniu szeregu różnych zabiegów leczniczych i w takiej kolejności, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki leczenia.

Cały proces leczenia może zabrać kilka miesięcy, a nawet, jeżeli mamy predyspozycje do powstawania zaburzeń w krążeniu żylnym, kilka lat. Potrzebna jest bliska współpraca lekarza i pacjenta i zrozumienie, że leczenie nie jest zakończone do momentu, aż lekarz nie powie, że jest. Trzeba pamiętać też o tym, że na początku leczenia nasze nogi będą wyglądać gorzej, ze względu na prawidłowy proces gojenia, który zaczyna się z dniem przeprowadzenia zabiegów, i którego długość trwania zależy od naszych indywidualnych zdolności do gojenia. Sam proces leczenia planuje się w zależności od objawów, rozmieszczenia uszkodzonych żył, ich wielkości, nieprawidłowych połączeń, od wyglądu. 

Już wcześniej wspomniałem, że do powstawania niewydolności żylnej najważniejsze są te żyły, których nie widać. Do planowania rodzaju zabiegów ich kolejności, niezbędne jest dokładne zlokalizowanie tychże żył. Jest to pierwszy i najważniejszy etap leczenia, bo bez ich zniszczenia jakiekolwiek leczenie żył będzie leczeniem tymczasowym i nieskutecznym. Często pacjenci się dziwią, że lekarz leczy żyły, których nie widać, ale natychmiastowy efekt kosmetyczny w postaci zmniejszenia widoczności żylaków i zmniejszenie objawów niewydolności żylnej powoduje, że pacjenci bez obawy poddają się dalszemu leczeniu.

O laserowym niszczeniu żył i o skleroterapii pisałem już wcześniej. Dzisiaj opiszę inny rodzaj leczenia, który często jest używany w zastępstwie, lub w uzupełnieniu do skleroterapii - ambulatoryjne wycinanie żył (ambulatory phlebectomy, microphlebectomy).

Metodę tę opracował i doskonalił w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia szwajcarski lekarz Robert Muller, który nie do końca był zadowolony z wyników leczenia chorób żył znanymi wtedy metodami. Metoda ta polega na wyciąganiu niesprawnych żył przez malutkie nacięcia skóry. Stosuje się ją jako czasami jedyną, a najczęściej w powiązaniu z innymi metodami leczenia żył.

Kliniczna flebektomia zaczyna się od dokładnego zaznaczenia na skórze przebiegu tych żył i żylaków, które będą leczone. Proces ten jest przeprowadzany na stojąco, bo wtedy żyły są najbardziej widoczne. Po zaznaczeniu żył pacjent kładzie się na stole / łóżku zabiegowym i lekarz zaznacza dodatkowe punkty pomocne przy leczeniu. Punkty te pomogą ustalić miejsca podania znieczulenia miejscowego i miejsca malutkich nacięć skóry, które posłużą do zaplanowania samego procesu usunięcia żyły. Po rozrysowaniu zabiegu noga jest sterylnie czyszczona i przygotowana do zabiegu. Miejsca nacięć są znieczulane środkiem znieczulającym po czym, już praktycznie bezboleśnie, więcej znieczulenia jest podawanego bezpośrednio w okolice żyły. Pacjent pozostaje w pozycji leżącej, kiedy lekarz przez te mikronacięcia odwarstwia żyłę od tkanek otaczających i przez te mikronacięcia przy pomocy specjalnych narzędzi wyciąga żyły. I pacjent i lekarz mają wysoki stopień komfortu w czasie zabiegu, gdyż cały proces odbywa się bezboleśnie. 

Pamiętam, jak na zjeździe flebologów na Florydzie w 2004 roku oglądałem oryginalny jeszcze czarno-biały film, w którym doktor Muller bez asysty, trzymając w ustach narzędzia, które wymieniał w zależności od potrzeb, bez rękawiczek wykonywał jeden z pierwszych zabiegów. Było tam trochę i z poezji i z baletu, i można było się zahipnotyzować spokojnymi i rytmicznymi ruchami rąk doktora. Zaczynał od bardziej odległej części nogi, i praktycznie nieuszkodzoną żyłę wyciągał z coraz bliższych nacięć. Odcinek wyciągniętej żyły robił się coraz dłuższy, a doktor Muller powtarzał te same ruchy do momentu, aż cała żyła została usunięta. Może dla bardziej wrażliwych czytelników opis ten jest za bardzo drastyczny, ale dlatego, że był to czarno-biały film i nie było krwi, wyglądało to trochę surrealistycznie i magicznie. 

Na zakończenie leczenia zakłada się mikroopatrunki, nogę bandażuje się ciasnym bandażem, i po piętnastu minutach pacjent może wstać i pójść / pojechać samodzielnie do domu, chociaż po leczeniu prawej nogi czasami jest lepiej, aby ktoś inny prowadził samochód.

Przed zabiegiem powinniście państwo poinformować lekarza, czy bierzecie leki na rozrzedzenie krwi i czy macie jakiekolwiek uczulenia. Można też przymierzyć pończochy uciskowe, które państwo będziecie nosić w dzień po zabiegu. Dla większego komfortu w dniu zabiegu dobrze jest się ubrać w luźne ubranie. Bandaż usuwa się już następnego dnia, można się wykąpać, ale raczej starać się nie usuwać mikroopatrunków. Tak zwane steristrips zostawiamy do wizyty kontrolnej, która odbywa się po tygodniu. Do tego czasu powinniśmy nosić pończochy uciskowe. Będą one zapewniać większy komfort i mniejsze odczuwanie dolegliwości pozabiegowych. Aktywność fizyczną można zaczynać bezpośrednio po zabiegu, ale większy wysiłek fizyczny odłożyć na po wizycie kontrolnej. Pończochy noszone w czasie dnia można zdejmować na noc. Jeżeli będziemy odczuwać ból, można wziąć leki przeciwbólowe bez recepty, typu naprosyn czy ibuprofen.

Po zabiegu sińce I krwiaki są normalnymi procesami związanymi z zabiegiem i trudno jest je nazwać powikłaniami, tym bardziej, że nie wymagają leczenia i znikają po kilku tygodniach. Mikronacięcia goją się najczęściej bez problemów, rzadko dochodzi do przebarwień i powstawania małych blizenek. Jeżeli się zdarzają, również zaburzenia funkcji nerwów są przejściowe i z reguły dobrze tolerowane przez pacjentów. Bardzo rzadko dochodzi do trwałych uszkodzeń nerwów.

Sam proces gojenia jest zależy od indywidualnych zdolności pacjenta do gojenia i lekarz najczęściej nie ma wpływu na to, jak ta rana ostatecznie będzie wyglądać. Ze względu na to, że cały zabieg jest wykonywany sterylnie, ryzyko zakażeń jest minimalne. Bardzo rzadkie, ale są opisywane w medycznej literaturze przypadki powstawania zakrzepów w żyłach głębokich i tylko z obowiązku należy o nich wspomnieć. W sumie jest to niezmiernie bezpieczna metoda, a wyniki leczenia objawów, jak i kosmetyczne są bardzo dobre.

Jak zwykle, jeżeli leczenie jest wykonywane ze względów medycznych i z powodu objawów niewydolności krążenia żylnego, wszystkie ubezpieczenia pokrywają te zabiegi. Trochę czasu zabiera uzyskanie od ubezpieczenia zezwolenia na zabieg, ale doświadczony personel klinik Midwest Vein Center nie ma problemów z załatwieniem części administracyjnej i weźmie na siebie całą odpowiedzialność, aby taką zgodę uzyskać.

Doktor medycyny Błażej Łojewski, M.D. 

(Blazej Lojewski)

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor