07 grudnia 2015

Udostępnij znajomym:

Demokracja to najgorsza forma rządu, jeśli nie liczyć wszystkich tych, których próbowano od czasu do czasu – stwierdził Winston Churchill. Czasem jednak zwycięża przekonanie o fatalności rozwiązań demokratycznych. Odpowiedzią na to jest dyktatura.

Cała historia to tak naprawdę opowieść o rządach dyktatorów – wodzów plemion, bliskowschodnich tyranów, rzymskich cesarzy czy monarchów, którzy czerpali swoją władzę z „woli Boga” lub bycia „pierwszym sługą państwa”. Oczywiście, jak zawsze w historii, to wszystko nie jest wcale takie proste. Każda silna władza ma swoje ograniczenia – na przykład król musiał z zasady liczyć się z rycerstwem i możnymi, którzy zwłaszcza gdy ich władca był słaby potrafili wygospodarować wiele dla siebie. Z czasem udało się dzięki temu stworzyć pewne formy współrządzenia – bogatymi miastami kierowały rady miejskie, w których skład wchodzili najznamienitsi obywatele. W Polsce i Anglii powstał ustrój parlamentarny, który zakładał, że władza jest ograniczona przez reprezentacje obywateli (przede wszystkim dobrze urodzonych), a cały system opiera się na pewnej równowadze pomiędzy podmiotami. Przykład Rzeczpospolitej pokazał, że model ten nie był receptą na kryzys, a nawet go pogłębiał. Natomiast model Wielkiej Brytanii w kolejnych latach zdobywał sobie nowych zwolenników.

Rewolucja amerykańska, potem francuska, a na końcu wielkie przemiany XIX wieku, zakończone I wojną światową, doprowadziły do tego, że w świecie „Zachodu” zapanowała demokracja – rządy republikańskie, oparte o reprezentację polityczną wybieraną w wolnych wyborach. Był to ostatni triumf pierwszej fali liberalizmu, która dominowała przez całe dziewiętnaste stulecie. Ci, którzy wierzyli w postęp, sądzili, że ustrój ten będzie trwały.

Ale już wkrótce okazało się, że tak nie jest. Demokracje, czy to w nowych państwach powstałych po 1918 roku, czy w krajach, które przekształciły się z XIX-wiecznych monarchii w nowoczesne republiki, nie były remedium na problemy. A tych było sporo. Młode demokracje, często z brakiem doświadczonych elit, pogrążały się w kryzysach politycznych i kłótniach sejmowych. Wiązała się z tym również korupcja i inne ciemne strony polityki demokratycznej. Wielkim problemem były też mniejszości narodowe, zwłaszcza w wypadku państw Europy Środkowej – w Czechosłowacji prawie jedna trzecia parlamentu była złożona z Niemców, którzy z zasady mieli negatywny stosunek do Republiki. Gdy dodamy do tego biedę oraz kryzysy ekonomiczne (pierwszy – tuż po wojnie, drugi w latach 30.), które powodowały, że ludzie tracili podstawy jakiejkolwiek życiowej stabilności, widzimy, że bardzo wiele czynników prowadziło do tego, że zastany system był niechciany i krytykowany.

Do tego dochodzi pewien problem psychologiczny, znany jako „osobowość autorytarna”. W społeczeństwie istnieje wszak pewien odsetek ludzi, którzy oczekują władzy, która będzie silna i wprowadzi zamordyzm, ustawiając na baczność wszystkich liberałów, wolnomyślicieli i ludzi, którzy nie pasują do powszechnych wyobrażeń o społeczeństwie. Taka właśnie grupa ludzi, ceniąca przede wszystkim autorytet, stanowi naturalne zaplecze dyktatur.

Przykładem wręcz modelowym przejścia od demokracji do krwawego autorytaryzmu (czy wręcz totalitaryzmu) były w latach międzywojennych Niemcy. Przegrana w Wielkiej Wojnie doprowadziła z jednej strony do powstania Republiki Weimarskiej, z drugiej zaś zaszczepiła w Niemcach poczucie wielkiej krzywdy, strachu i chęci odwetu. Republika Weimarska była modelową, liberalną demokracją, być może dobrą na inne czasy. Niestety, trawił ją liczne problemy, takie jak słaba gospodarka, niechęć części elit, trudne dziedzictwo prób wywołania przez komunistów rewolucji czy wreszcie konflikt między lewicą a prawicą, który rozgrywał się na różnych płaszczyznach, przede wszystkim na ulicy, w codziennych bójkach między zwaśnionymi stronami. W tym momencie pojawił się Adolf Hitler – człowiek z charakterem i wizją, w sam raz na trudne czasy. Mniej istotne jest to, co konkretnie proponował, dawał jednak Niemcom poczucie, że to danie mu pełni władzy będzie rozwiązywało ich problemy. I rzeczywiście tak było, przynajmniej przez chwilę – naziści dali Niemcom pracę, godne życie, porządek i przywrócili narodową godność. Dopiero potem przyszła wojna, przegrane bitwy, zabici ludzie i całkowita klęska.

Choć nie można zestawiać go z Hitlerem, to i Polska miała swojego dyktatora, który rozmontował demokrację – był nim nie kto inny, jak Marszałek Józef Piłsudski, ten sam, który do dziś jest jednym z najważniejszych polskich bohaterów narodowych. Zniechęcony do demokracji parlamentarnej poszedł on w krytykę partii, konstytucji i całego systemu politycznego. I znowu – odpowiadał na potrzeby dużej części Polaków, którzy dość mieli afer i problemów młodego państwa, a sporów między partiami, naturalnych w demokracji, nie rozumieli i traktowali jako awanturnictwo. W to miejsce wchodził Piłsudski – bohater, niewątpliwy patriota, człowiek zdecydowany i nie bojący się robić rzeczy trudnych.

Do wybuchu II wojny światowej większość państw europejskich pogrążyła się w autorytaryzmie, to wtedy też wykwitły totalitaryzmy nazistowski i komunistyczny. Historia bezwzględnie wykorzystała tę słabość demokracji, prowadząc do wielkiej rzezi...

Interesujesz się historią? Chcesz wspomóc portal, który codziennie ją popularyzuje? Wejdź na http://histmag.org/wsparcie

Tomasz Leszkowicz

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor