28 marca 2023

Udostępnij znajomym:

Metafora znęconych światłem ciem, które w zachwyceniu krążą wokół jasności, nie jest ani nowa, ani szczególnie oryginalna. Ćmy, motyle nocy, w swym tajemniczym oczarowaniu tym, co świeci, wydają się lekceważyć możliwe, tragiczne konsekwencje takiego oszołomienia. Jaume Cabré w „Spalonych w ogniu” pozwala nam zobaczyć ten motyw samozniszczenia w nowym, charakterystycznym dla jego wyobraźni, kontekście.

Ismael, główna postać opowiedzianej historii, istnieje na pograniczu tego, co rzeczywiste i tego, co literackie. Nakładanie się obu światów, każe nam stąpać po cienkim lodzie oczywistości pozornej:

„- Imię moje: Izmael – przeczytał Ismael. I przerwał przestraszony. Alex dyskretnie uśmiechnął się z satysfakcją, a Simó zapytał, czy mogą wypożyczyć książkę do domu. Jakim cudem Ismael znalazł się w tym mieszkaniu, gdzie prawie nikt się nie kłócił i skąd wszyscy chcieli odejść, ale bez pośpiechu, bo życie w domu rodzinnym, jeśli jeszcze coś z niego zostało, było drogą niemal samobójczą? Przez przypadek.

To prawda, że Ismael przeczytał pierwszą stronę powieści ze trzydzieści razy. Ale nie potrafił doczytać książki do końca, co to, to nie; nie wydaje ci się, że to strasznie nudne, tyle dziwnych rzeczy na żaglowcu, nic tylko morze i morze, i…

- Nie przejmuj się. Nie masz obowiązku przeczytania całej książki. Czytaj do końca tę, która na to zasługuje”. (s.20)

Skąd i jakim cudem Ismael znalazł się w świecie literackich inspiracji? Aż trudno uwierzyć, że była to jakaś instytucja zastępująca rodzinę, ale tak właśnie się stało. Gdy umarł jego toksyczny i mentalnie niespójny ojciec, znalazł się w domu, „gdzie prawie nikt się nie kłócił” i prawie wszyscy czytali:

„Dwa tygodnie później Ismael miał już za sobą lekturę książki, którą mu pożyczył Somó, i tak jakby to stanowiło rytuał przejścia, dał się zaprowadzić Simónowi i Alexowi do dzielnicowej biblioteki. Simó wskazał mu miejsce, gdzie stał gruby tom, otworzył na pierwszej stronie i przytknął palec do pierwszej linijki.

- To początek powieści. Przeczytaj głośno.

- Imię moje: Izmael – przeczytał Ismael”. (s.19)

Tylko jedna litera różni te dwa imiona. Zupełnie nieznacząca rozbieżność. Czy mamy zatem do czynienia z literacką zabawą zwaną „alter ego”?

Izmael (Ishmael) to rzecz jasna, główny narrator powieści "Moby Dick" Hermana Melville'a. Ten młody mężczyzna z Nowej Anglii, zdecydował opuścić swoje rodzinne miasto i zaciągnąć się na statek wielorybniczy Pequod.

W trakcie rejsu Ishmael staje się bliskim przyjacielem jednego z marynarzy na statku, Queequega, który pochodzi z wyspy Kokovoko. Ich przyjaźń stanowi ważny wątek powieści i odzwierciedla złożoność ludzkich relacji i kulturowych różnic.

Ishmael jest obserwatorem większości wydarzeń na statku, a także refleksyjnym narratorem, który często wprowadza tematy filozoficzne i egzystencjalne do opowieści. Jego postać symbolizuje ludzkie pragnienie zrozumienia świata w jego skomplikowaniu.

Jest więc coś więcej niż można by się spodziewać, w tym literackim dominie. „Spaleni w ogniu” to tekst przepełniony mnóstwem dosłownych, ale też tych nieoczywistych, odniesień do bardzo wielu dzieł literatury światowej. Już sam tytuł jest cytatem w swoistym odwróceniu, który swe inspiracje czerpie z łacińskiego wyrażenia „In girum imus nocte et consumimur igni”, które pochodzi z dzieł Wergiliusza, najpierw epikurejczyka, a potem stoika. Można to zdanie czytać w dowolnym kierunku, co daje możliwość odczytań w odwróceniu.

Tę łacińską frazę palindromiczną: „wchodzimy w krąg w nocy i zostajemy pochłonięci przez ogień” - można odczytywać wielorako.

Jedna z interpretacji wskazuje, iż wyrażenie to jest krytyką konsumpcjonizmu i systemu kapitalistycznego. „Krąg” odnosi się do niekończącego się cyklu konsumpcji i pożądania, w który wkraczamy nocą i zostajemy pochłonięci przez „ogień”, reprezentujący destrukcyjne konsekwencje tej pogoni za dobrami materialnymi i statusem. Wyrażenie sugeruje zatem, że ten cykl jest autodestrukcyjny i ostatecznie prowadzi do naszego własnego upadku.

Inna interpretacja sugeruje, że fraza ta odnosi się do kondycji człowieka oraz cyklu życia i śmierci. „Krąg” reprezentuje cykliczną naturę życia, a „ogień” reprezentuje nieuchronność śmierci, która ostatecznie pochłania nas wszystkich. Zdanie to było używane do komentowania różnych aspektów ludzkiej egzystencji, od naszej materialistycznej kultury po naszą śmiertelność. W wierszu Wergiliusza odnosi się do sytuacji zagubionych w lesie żołnierzy, którzy nie tylko nie potrafią odnaleźć powrotnej drogi, ale zatracają swoją „żołnierskość” i popadają w kompletną niemoc.

W powieści Cabré zdanie to decyduje o życiu albo śmierci Ismaela, który dzięki bogu jest znakomicie oczytany i do tego jeszcze zna łacinę i tylko dlatego jest w stanie rozpoznać w zdaniu „In girum imus nocte et consumimur igni” palindrom, czyli konstrukt słowny, który możemy czytać od lewej do prawej i odwrotnie, bez zmiany sensu. Takie odczytanie łacińskiej sentencji ratuje mu życie. Dlaczego?

Z wielu mrocznych przyczyn, bo to właśnie w tym momencie, stajemy, niczym Dante pośród ciemnego, ponurego lasu. Autor Boskiej komedii spotyka w swej desperacji Wergiliusza, który będzie jego przewodnikiem, aż do progu raju, natomiast fatum Ismaela przeplata się z losem warchlaka. Młodego dzika. Dziwne? Nie dla Cabré, w którego opowiadaniach można wejść we wnętrze obrazu i tam nie tylko spacerować, ale też rozmawiać z przedstawioną na płótnie Milleta chłopką (opowiadanie Claudi z tomu „Kiedy zapada mrok”).

Rzeczywistość „Spalonych w ogniu” nie tylko oscyluje pomiędzy tym, co istnieje i tym, co takim nam się wydaje, ale jest też splątaniem wątków, które stanowią o wyjątkowości prozy Jaume Cabré. Główny bohater jest dzieckiem molestowanym psychicznie przez ojca, który oskarża go o wszystko, włącznie, a może przede wszystkim, o śmierć matki. Jest nie tylko toksyczny, ale i mentalnie nieuporządkowany. Tylko dzięki zbiegowi niechcianych okoliczności Ismael ląduje po śmierci ojca wśród inteligentnych kolegów w jakiejś, bliżej nieokreślonej, instytucji i tam zanurza się w świecie literatury. Stąd też nieskończona ilość nawiązań literackich w tekście „Spalonych w ogniu” od Wergiliusza począwszy, przez Sokratesa, po Doktora Żywago i Panią Bovary, po Marlenę Dietrich, a do tego tajemniczo magiczny wątek rodziny dzików, z którą jest związany nazwiskiem.

Pozornie nieskomplikowana fabuła, przypominająca powieść kryminalną o nieszczególnie skomplikowanej strukturze: młody człowiek zaplątany w śmierć staruszki (Zbrodnia i kara), jest tym, który był w stanie rozszyfrować tajemniczy kod potrzebny do otwarcia sejfu, ale zaprzepaszcza to, co najlepsze w jego życiu – miłość do Leo, dziewczyny ze sklepu z pasmanterią. To jedna warstwa, ale pod nią, czy raczej za nią, mamy cały, nieskończony horyzont sensów pozornie ukrytych. Nic bowiem w tej powieści nie wydarza się ani wprost, ani jednoznacznie, ani dosłownie, nawet nazwisko: Ismael Godall nie jest oczywiste, bo w języku katalońskim oznacza warchlaka. A do tego jego pozornie absurdalna śmierć, gdy wszystko wydaje się już zmierzać, jak ćmy, ku światłu.

Wszystkie cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, za:
Spaleni w ogniu, Jaume Cabré, wyd. Marginesy, 2023, s.188.

Zbyszek Kruczalak
www.domksiazki.com

 

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor