Jeśli chodzi o powietrze, to nie. Jest ono prawdopodobnie lepszej jakości niż w naszych domach.
„Jeśli osoba zarażona siedzi z przodu samolotu, a ty jesteś z tyłu kabiny, ryzyko jest bliskie zera, gdyż uważa się, że obszar rażenia znajduje się w odległości około sześciu stóp od osoby zarażonej” - mówi Charlesa Chiu, profesora medycyny laboratoryjnej na University of California w San Francisco.
„Wentylacja zapewnia całkowitą wymianę powietrza od 20 do 30 razy na godzinę” – twierdzą eksperci WHO - „Większość nowoczesnych samolotów ma systemy recyrkulacji, które przetwarzają do 50% powietrza w kabinie. Jest ono zwykle przepuszczane przez wysokowydajne filtry HEPA, takie jak stosowane w szpitalnych salach operacyjnych i oddziałach intensywnej opieki, które zatrzymują cząsteczki kurzu, bakterie, grzyby i wirusy”.
Inna sprawa to powierzchnie, których dotykamy. W tym przypadku ryzyko złapania koronawirusa jest wysokie, więc obowiązują te same zasady, co w innych miejscach – starać się dotykać jak najmniej przedmiotów i powierzchni, często myć ręce lub je odkażać, nie dotykać twarzy.