08 lipca 2021

Udostępnij znajomym:

W końcu czerwca minęło 80 lat od śmierci Ignacego Jana Paderewskiego – wybitnego Polaka, jednego z Ojców Niepodległości, męża stanu i wielkiego artysty. Jego postać w szczególny sposób związana jest ze Stanami Zjednoczonymi i Polonią amerykańską.

Pokolenie polityków, którzy w 1918 roku przewodzili polskiej drodze do odzyskania Niepodległości, urodziło się i wychowało w cieniu wielkiego wydarzenia z przeszłości – powstania styczniowego lat 1863-1864, które mimo zapału Polaków zakończyło się wielką klęską, prześladowaniami i regresem w życiu narodu. W przeciwieństwie do Józefa Piłsudskiego czy Romana Dmowskiego, urodzonych już po klęsce powstania, Ignacy Jan Paderewski przyszedł na świat przed jego wybuchem, w listopadzie 1860 roku w Kuryłówce na Podolu (dzisiejsza Ukraina). Jego ojciec uczestniczył w antyrosyjskim zrywie, był nawet za to przez rok więziony w Kijowie. Przyszły pianista został osierocony jeszcze w dzieciństwie (matka zmarła niedługo po narodzinach), wychowywany był więc przez ciotkę. Wówczas to odkryto jego talent muzyczny, kierując go na naukę do warszawskiego Instytutu Muzycznego. Tam Ignacy uczył się gry na fortepianie pod okiem wybitnych pedagogów, po zakończeniu nauki sam został nauczycielem. Mimo śmierci żony i kalectwa syna wyjechał na Zachód, chcąc doskonalić swoje umiejętności i robić karierę.

Tu do młodego artysty uśmiechnęło się szczęście. Przez Berlin, Wiedeń, Strasburg, Paryż i Londyn „wygrał” sobie drogę do sławy. Wiele miało do powiedzenia jego niewątpliwy talent, ale także wsparcie wpływowej i zamożnej osoby – wybitnej aktorki Heleny Modrzejewskiej, która dostrzegła błysk geniuszu Paderewskiego i sfinansowała jego karierę. Choć grywał nawet dla królowej angielskiej Wiktorii, postanowił zdobyć sławę na największym ówczesnym rynku muzycznym – w Stanach Zjednoczonych. Jego tournée w latach 1891-1892 przyniosło mu zasłużony rozgłos. Był tam niezwykle popularny, chwalony, nazywany „czarodziejem klawiatury” i „królem fortepianu”. W 1902 roku wystawił nawet swoją operę w Metropolitan Opera w Nowym Yorku. Wraz ze swoją przyjaciółką i patronką Modrzejewską byli prawdopodobnie najbardziej znanymi Polakami w USA – wszystko to działo się zaś w czasie, gdy Polski nie było na mapach świata, a Polacy żyli jako poddani władców Rosji, Niemiec i Austrii.

Świadom swojej pozycji i majątku, Ignacy Jan Paderewski czynnie zaangażował się w działalność narodową i niepodległościową. Był autorytetem amerykańskiej Polonii, z którą utrzymywał bliskie kontakty i której przypominał o związkach z Ojczyzną. W 1908 roku ufundował Pomnik Grunwaldzki w Krakowie, którego odsłonięcie dwa lata później, w 500-lecie bitwy, było jedną z największych manifestacji patriotycznych w dziejach. Po wybuchu I wojny światowej w Szwajcarii, w której miał dom, założył (wraz z Henrykiem Sienkiewiczem) Komitet Generalny Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce. Pamiętał jednak, że największą popularnością i znajomościami cieszył się w Stanach Zjednoczonych. Postanowił to więc wykorzystać – grając koncert za oceanem mówił o polskiej walce o wolność, przypominając słuchaczom, że Polska powinna wrócić na mapy Europy. Udało mu się zawrzeć znajomość z płk. Edwardem Housem, jednym z najbliższych doradców prezydenta Thomasa Woodrow Wilsona. Zdobył w nim wiernego sojusznika sprawy polskiej, a zarazem łącznika z amerykańskim przywódcą, który dołączając się do I wojny światowej miał duże ambicje polityczne. To dzięki memoriałom Paderewskiego Wilson w swoim noworocznym przemówieniu do Kongresu w 1918 roku zawarł postulat odbudowały państwa polskiego jako jeden z celów walki z Niemcami.

W roku odzyskania przez Polskę Niepodległości „czarodziej klawiatury” był jednym z najlepiej znanych polskich polityków, słuchanym w najważniejszych gabinetach mocarstw zachodnich, które szły do zwycięstwa w Wielkiej Wojnie. Jego popularność osiągnęła szczyt również wśród samych Polaków. Paderewski związał się z Komitetem Narodowym Polskim Romana Dmowskiego, będącym ciałem oficjalnie uznawanym przez aliantów. Jego przyjazd do Poznania w grudniu 1918 roku doprowadził do wybuchu powstania wielkopolskiego i odbicia kolebki polskiej państwowości z rąk Niemców. Nic dziwnego, że gdy przybył do Warszawy, został naturalnym kandydatem na premiera Polski – pierwszego, akceptowanego przez najważniejsze stronnictwa polityczne, w tym przez narodową demokrację i Józefa Piłsudskiego.

Funkcję premiera i ministra spraw zagranicznych pełnił od połowy stycznia 1919 roku. Jego najważniejszym polem działania była właśnie dyplomacja – to on jako premier kierował polską delegacją na konferencji pokojowej w Paryżu, będąc (obok Dmowskiego) głównym negocjatorem przyszłych granic Polski. W kraju starał się działać ponadpartyjnie, nie był jednak „zwierzęciem politycznym” i dobrym administratorem. W grudniu 1919 roku jego rząd podał się do dymisji, a sam Paderewski wyjechał do Szwajcarii, wspierając jednak Polskę jako przedstawiciel do Ligi Narodów w czasie wojny z bolszewikami.

Wciąż grał, bywał i promował Polskę. W czasie II wojny światowej ostatni raz oddał usługi sprawie niepodległościowej – stanął na czele Rady Narodowej RP, czyli emigracyjnego parlamentu polskiego. Znów wykorzystał swoje wpływy w USA, pomagając w porozumieniu rządu gen. Sikorskiego z administracją Roosevelta. To w końcu w Stanach zmarł 29 czerwca 1941 roku. Początkowo pochowany w Arlington, dopiero w 1992 roku spoczął w Warszawie.

Tomasz Leszkowicz

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor