26 sierpnia 2017

Udostępnij znajomym:

Western Digital My Book Duo to nowa seria dysków zewnętrznych WD, które będą dostępne w różnych pojemnościach. W sklepach będzie można kupić następujące opcje: 4 TB za 279.99 dolarów, 6 TB za 299.99 dolarów, 8 TB za 349.99 dolarów, 12 TB za 439.99 dolarów, 16 TB za 629.99 dolarów i 20 TB w cenie 849.99 dolarów.

WD My Book Duo w wersji 20 TB stał się najpojemniejszym dyskiem zewnętrznym na świecie, który kierowany jest do użytkowników domowych i biur. Napęd został przygotowany do pracy w systemie Raid 0 i zapewnia maksymalny transfer danych z prędkością 360 MB/s. Urządzenie ma złącza 1 x USB 3.1 oraz 2 x USB 3.0.

Pod obudową znajdują się wydajne dyski talerzowe z serii WD Red, które są zoptymalizowane pod kątem pracy w trybie Raid 0. Producent przygotował także oprogramowanie, które pozwala m.in. na tworzenie automatycznych kopii zapasowych danych czy szyfrowanie plików z użyciem mocnego algorytmu AES-256.

Google Home Mini i nowy Chromebook Pixel

Firma z Mountain View ma pracowity okres, bo przygotowuje się do premiery nowych urządzeń. Już niedługo zobaczymy nie tylko nowe smartfony Pixel, ale także coś jeszcze. Android Police informuje, że w trakcie najbliższej konferencji pojawi się także Google Home Mini oraz odświeżony Chromebook Pixel.

Nowy Chromebook Pixel być może jest urządzeniem, które firma rozwija pod nazwą kodową Bison, ale nie ma co do tego pewności. Android Police twierdzi, że jego źródło nie było w stanie tego sprecyzować. Jeśli jednak założymy, że to rzeczywiście Bison, to laptop dostanie 12.3-calowy ekran o wysokiej rozdzielczości, 8 lub 16 GB pamięci RAM i 32 lub 128 GB miejsca na dane, bo takie konfiguracje testowano. Notebook ma bardzo cienką obudowę i ma zapewnić pracę z opcjonalnym rysikiem Wacoma.

Google Home, które zaprezentowano w zeszłym roku, też ma doczekać się nowej wersji. Urządzenie ma być mniejsze od pierwszego głośnika, ale nadal zaoferuje dostęp do Google Assistant.

Intel Core 8. generacji

Intel zapowiedział nowe niskonapięciowe procesory dla laptopów z serii Core 8. generacji. To układy Core i5-8250U, Core i5-8350U, Core i7-8550U i Core i7-8650U.

Firma chwali się, że układy Core 8. generacji zapewniają wzrost wydajności aż do 40% względem zeszłorocznych procesorów dla laptopów. To jeszcze lepsze wyniki od tych, które uzyskiwano wcześniej, gdy mówiono o 30% wzroście. Intelowi udało się to dokonać poprzez implementację czterech rdzeni. Wcześniej niskonapięciowe układy składały się z dwóch rdzeni.

Co jednak ciekawe, w przypadku renderowania filmów zadanie zajmujące pięcioletniemu laptopowi 45 minut, w nowych komputerach ma potrwać zaledwie 3 minuty!

Google wprowadza podgląd wideo w wyszukiwarce

Google już jakiś czas temu rozpoczęło testy nowej funkcji w wyszukiwarce, która polegała na odtwarzaniu krótkich animacji dla filmów wyświetlanych w wynikach wyszukiwania. Teraz poinformowano o rozpoczęciu wdrażania tej funkcji globalnie.

Jeśli będziemy czegoś szukać w Google i w wynikach wyszukiwania pojawią się także wideo, to zostanie odtworzony ich krótki podgląd. W ciągu kilku sekund będziemy mogli zapoznać się z zawartością filmu i na tej podstawie zdecydować, czy rzeczywiście warto kliknąć miniaturkę i odtworzyć całe wideo.

Gigant z Mountain View dopiero zaczął wdrażać tę funkcję. Na razie będzie ona dostępna w aplikacji Google i przeglądarce Chrome na urządzenia z Androidem. Z czasem zostanie udostępniona szerzej. Podgląd filmów w wynikach wyszukiwania będzie generowany domyślnie tylko w trakcie połączenia z Wi-Fi. Jeśli jednak zechcecie, to w ustawieniach będzie to można zmienić i zezwolić na podgląd także w sieciach komórkowych.

Microsoft kończy z przymusowymi aktualizacjami Windows

Dla wielu osób przesiadka z Windows 7 czy 8.1 na Windows 10 była dość bolesna. Microsoft bowiem ustawicznie przypominał o darmowej aktualizacji. Ale to nie wszystko. Firma tak na dobrą sprawę wmusiła ludziom swój produkt, gdyż często Windows 10 był wstępnie ściągany na dany komputer bez wiedzy użytkownika.

Z tego powodu wielu użytkowników miało np. problemy z miejscem na dysku czy transferem danych. Microsoft bez ich zgody ściągał ogromne, kilkugigabajtowe pakiety danych, które miały posłużyć jako instalator do Windows 10. Ostatnio jednak Microsoft poczynił kilka zmian, które miały zapobiec przymusowym aktualizacjom, a teraz firma obiecuje, że sytuacja jak przy Windows 10 nie będzie miała już miejsca.

Microsoft zapewnia bowiem, że w przypadku kolejnych po Windows 10 systemów operacyjnych użytkownicy nie będą zmuszeni do pobierania plików w tle i bez ich zgody. Zmiana ta ma bezpośredni związek z niemieckimi konsumentami. To w Niemczech bowiem zwrócono uwagę na to, w jaki sposób Microsoft wpychał Windows 10 na komputery użytkowników. W przyszłych przypadkach konsumenci będą musieli zgodzić się na pobranie plików, zanim te w ogóle trafią na nasz komputer. Wygląda to na dość rozsądny ruch Microsoftu i kolejną próbę zatarcia kiepskiego wrażenia, jakie wywołało przymusowe ściąganie Windows 10.

Opracował: Daniel Odroniec               
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor