W Wielkiej Brytanii, w szpitalu Alder Hey w mieście Liverpool, zostało zabite dwuletnie dziecko. Zabójstwa dokonał personel szpitala, na legalne zlecenie kierownictwa szpitala, uprawomocnione przez Europejski Sąd Praw Człowieka i Obywatela w Brukseli. Tuż przed popełnieniem tego zabójstwa, kordon policji otoczył budynek szpitala, aby nie pozwolić zrozpaczonym rodzicom Alfiego i ich zwolennikom na wtargnięcie do budynku i uprowadzenie dziecka.
Brzmi to wszystko jak jakaś ciemna nowela z kategorii rządów zła. Przerażające jest jednak to, że miało to naprawdę miejsce w tak zwanej cywilizowanej Europie dosłownie parę dni temu.
Tragiczna sprawa Alfiego Evansa zaczęła się ponad rok wcześniej. Początki problemów zdrowotnych tego chłopca są jeszcze niejasne, ale wiele osób sugeruje, że zaczęły się od obowiązkowych szczepionek. W wieku siedmiu miesięcy Alfie zaczął mieć konwulsje, a lekarze uznali, że Alfie nie rozwija się zgodnie z normami, bo jest… leniwy. W grudniu 2016 roku mały Alfie miał już tak zaawansowane konwulsje połączone z padaczką, że został podłączony do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe. Lekarze oznajmili, że Alfie cierpi na bliżej niezdiagnozowane schorzenie neurologiczne, w wyniku którego zanika mu mózg. Praktycznie cały 2017 rok, Alfie przeleżał w komie. W grudniu 2017 roku przedstawiciele szpitala Alder Hey oznajmili, że dalsze podtrzymywanie życia dziecka jest bezcelowe. Rodzice wyrazili sprzeciw, i zgodnie z brytyjskim prawem, sprawa trafiła do sądu. Sąd brytyjski, a potem europejski, przychyliły się do stanowiska szpitala i nakazały odłączenia dziecka od aparatury podtrzymującej go przy życiu.
To jednak nie jest pełny wymiar tej tragedii. W trakcie odwołań sądowych, rodzicie Alfiego – Tom Evans and Kate James – otrzymali audiencję u papieża Franciszka. Papież zaoferował, że Włochy (a konkretniej Watykan) przyjmie Alfiego Evansa i będzie go leczył tak długo, jak tylko będzie można. Dla wyjaśnienia warto dodać, że wbrew złośliwym komentarzom lewackich mediów, Watykan nie zaoferował tej pomocy w ostatnich dniach życia dziecka dla jakiś PR-owskich powodów, ale te rozmowy trwały już jakiś czas. Pomimo oferty papieża Franciszka – szpital odmówił wydania dziecka. Nie pomógł nawet fakt, że Włochy nadały Alfiemu obywatelstwo włoskie w trybie wyjątkowym literalnie z dnia na dzień. Wówczas rodzice Alfiego pokornie poprosili szpital, czy ich dziecko może zostać im wydane, aby mogło umrzeć w domu rodziców. Szpital ponownie odmówił, a wokoło budynku ustawiono kordon policyjny.
Rzecz jasna, tego typu sytuacja wzbudziła nie tylko wiele emocji, ale również wiele pytań. Czy rzeczywiście szczepionki podane malutkiemu dziecku spowodowały jego chorobę? Jakie lekarstwa podawano mu w czasie jego pobytu w szpitalu Alder Hey? Dlaczego szpital nie pozbył się tego “kłopotu” i nie przekazał Alfiego Włochom lub jego rodzicom? Otóż okazuje się, że stara prawda mówiąca, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, i tym razem sprawdziła się w stu procentach. Ujawniony niedawno dokument pochodzi z 2012 roku i opisuje na prawie trzydziestu stronach bardzo dokładny plan szpitala Alder Hey w odniesieniu do badań farmaceutycznych nad małymi dziećmi. Generalnie autorzy raportu nakreślili plan, dzięki któremu szpital Alder Hey może otrzymać ponad 15 milionów funtów szterlingów w postaci tak zwanych grantów, w zamian za udział w badaniach farmakologicznych na małych pacjentach.
Wiele aspektów tej tragedii opiera się na domysłach i wnioskach wyciągniętych pośrednio. Tym niemniej składa się to wszystko na jakieś jedno logiczne wytłumaczenie. Noworodek jest poddany masowym szczepieniom. Efekty uboczne tych szczepionek są nieznane. Po rozpoczęciu problemów zdrowotnych (zainicjowanych przez tak zwaną opiekę medyczną) szpital przyjmuje pacjenta na leczenie. W trakcie “leczenia” dziecko nadal jest poddawane eksperymentom medycznym, podejrzewam, że niektórym jawnym, a niektórym - tajnym. Przy pomocy aparatu sądowniczego i biurokracji państwowej rodzice są pozbawiani prawa do decydowaniu o opiece medycznej dziecka. Po wyczerpaniu użyteczności do badań farmakologicznych, dziecko jest po prostu usypiane, a nadające się do handlu organy i części ciała są obiektem mniej lub bardziej legalnego handlu.
Trudno inaczej, logicznie, wytłumaczyć to, co się stało w Liverpool. Jak zatem do takiego scenariusza mogło dojść. Jest to ni mniej ni więcej owoc wieloletniej indoktrynacji lewackiej. W efekcie tej indoktrynacji, życie ludzkie nabiera coraz mniejszej wartości. Poczynając od aborcji na żądanie, do podkreślania wartości ekonomiczno-socjalnej człowieka, z całkowitym pominięciem jego wartości wewnętrznych. W oczach lewackich ideologów ludzie to bezduszne (sic!) trybiki w wielkiej machinie społecznej, u sterów której znajduje się grupa uprzywilejowana, która ma “właściwą” wizję świata. Ta grupa to Soros, Rotschildowie i inni. Nieustanny napór lewackiej ideologii doprowadził do przewartościowania kardynalnych ideałów, a to przewartościowanie zostało i jest nadal przekładane na język sądownictwa i ustawodawstwa. Bóg, honor i ojczyzna to wartości wyśmiewane przez lewicę, która wzywa ludzi do manifestowania w sprawie hodowli norek, ale z pozorną wyższością intelektualną i niczym niezmąconym spokojem przygląda się sankcjonowanemu przez państwo zabójstwie bezbronnego dwulatka.
Alfie Evans nie przyszedł na świat bez celu. Celem jego życia było przypomnieć nam o podstawowych wartościach humanitarnych, takich jak miłość bliźniego, dobro, szczerość, zaufanie i wiara w Boga. Przypomniał nam również swoją śmiercią, co czeka nas wszystkich kiedy się tych wartości wyprzemy w imię lewackiego “postępu”…
Marcin Vogel
Marcin Vogel jest chicagowskim policjantem, wykładowcą na Akademii Policyjnej. Ma tytuł Master of Art z psychologii. Występuje w audycji "Kwadrans Policyjny" w środy o 16:45 na Polskim FM, prowadzi audycję radiową "Sprawa dla policjanta" w czwartki o 17:25 na 1080 AM oraz podcasty "Marcin Vogel prezentuje" na YouTube.
