31 lipca 2017

Udostępnij znajomym:

Problemy żył pomimo tego, że są znane lekarzom od tysiącleci jeszcze do niedawna były traktowane trochę po macoszemu. Częściowo jest winna symptomatyka chorób żył, ponieważ często bardzo wielkie żylaki nie powodują żadnych objawów, a z kolei słabo lub zupełnie niewidoczne żyły mogą być odpowiedzialne za poważne problemy zdrowotne. Diagnostyka chorób żył, pomimo że nie jest trudna, mało kiedy jest zamawiana przez lekarzy, bo objawy nie są na tyle poważne, żeby i lekarz i pacjent zawracali sobie nimi głowy aż do momentu, gdy jest już trochę późno i doszło do często nieodwracalnych już zmian. Wczesne objawy mało przeszkadzają, a są na tyle niegroźne, że łatwe do lekceważenia. Od dawna informuję swoich pacjentów, że jest wiele chorób, z którymi możemy spokojnie żyć przez całe życie, i kilka chorób, na które możemy umrzeć nie wiedząc nawet, na co chorowaliśmy. 

Choroby żył należą do grupy chorób, których objawy możemy długo tolerować, ale z czasem mogą nam narobić problemów. 

Układ żylnego krążenia krwi można porównać do hydrauliki niskociśnieniowej i wielkoobjętościowej, w odróżnieniu od tętniczej wysokociśnieniowej i niskoobjętościowej. Awaria w systemie tętniczym najczęściej jest bardzo dramatyczna i niebezpieczna. W układzie żylnym często jest mało widoczna. Choroby tętnic są odpowiedzialne za zawały serca i udary mózgu, choroby żył wiążą się najczęściej z obrzękami, zmianami przebarwieniowymi i owrzodzeniami skóry nóg. Dlaczego nóg? Ponieważ one są najdalej odsunięte od serca, a hydraulika żył powoduje to, że akurat tam istnieje szansa rozwinięcia się najwyższego ciśnienia hydrostatycznego doprowadzającego do zmian skórnych i zaburzeń funkcji nerwów. Zmiany na skórze mogą przebiegać z tworzeniem żylaków, ale same żylaki nie muszą występować przy zmianach skórnych. Żylaki jako takie mogą być problemem wrodzonym i mogą nie powodować żadnych objawów, ale sam wzrost ciśnienia hydrostatycznego w żyłach, który nie doprowadza do powstawania żylaków, może wiązać się z powyższymi objawami. Żylaki, czyli rozszerzone żyły, są często mylone ze zmianami żył skórnych tak zwanymi żyłkami pajęczynkowymi, które najczęściej nie przyczyniają się ani do powstawania żylaków ani do jakichkolwiek objawów i z tego względu są traktowane tylko jako problem kosmetyczny. 

Przewlekła niewydolność żył, bo tak się ta choroba nazywa, zaczyna się powoli obrzękiem stóp i nóg, ich okresowym pieczeniem lub swędzeniem, które to mogą powolutku nasilać się z czasem, i często po wielu latach zdajemy sobie sprawę z tego, że coś nam jednak zaczyna przeszkadzać. Z czasem oprócz żył na nogach pojawiają się przebarwienia skóry, najczęściej w okolicach stóp i kostek, potem do tego mogą dołączyć się trudno gojące owrzodzenia, krwawienia, rany. Część pacjentów dopiero w tym momencie zaczyna szukać pomocy. Rzadziej pacjenci narzekają na niekontrolowane ruchy nóg, czy skurcze mięśniowe. Bolesne zapalenia żył, czy stany zapalne skóry. Każda rana i każdy stan zapalny zwiększa ryzyko zakrzepów w żyłach głębokich, które to zakrzepy mogą się urwać, przemieścić do płuc i zatkać tętnice płucne powodując zatory w płucach, najgorsze powikłanie niewydolności żylnej.

Niektóre objawy mogą być kontrolowane przez noszenie podkolanówek, pończoch czy rajstop uciskowych, poprawiać się też po uniesieniu nóg, lub przy chodzeniu. Najwcześniej i najbardziej przeszkadza niewydolność żylna ludziom, którzy muszą długo stać ze względu na pracę. Nauczyciele i nauczycielki, pielęgniarze i pielęgniarki, kelnerki i kelnerzy, policjanci i policjantki, lekarze i lekarki, kosmetyczki, fryzjerzy i fryzjerki, sprzedawczynie i sprzedawcy, bankierzy i bankierki, kucharze i kucharki, dentyści i dentystki, sprzątacze i sprzątaczki, kontraktorzy i kontraktorki, prezydenci i prezydentki, mają bardzo duże ryzyko objawów i powikłań. Żylaki nie wybierają.

Najczęściej jeszcze istnieje czynnik genetyczny, wrodzony, który powoduje, że prawie połowa ludzi ma ryzyko wystąpienia żylaków i objawów z nimi związanych. Czynniki zewnętrzne, takie jak nasza praca, sposób życia, otyłość, urazy, ciąże, zmiany hormonalne mają wpływ i na rozwój choroby, jak też na reagowanie na objawy. Po prostu jednym niewydolność żylna przeszkadza bardziej, innym mniej, ale u wszystkich widać powolny postęp choroby. Zapalenia żył zwiększają ryzyko powstawania żylaków, a z kolei żylaki zwiększają ryzyko zapaleń żył.

Jak zabezpieczać się przed postępem choroby?

Nie bardzo jest jak. Podkolanówki uciskowe zmniejszają objawy, często są używane do potwierdzenia diagnozy. Jeżeli jest poprawa to najprawdopodobniej żyły są odpowiedzialne za objawy, ale i ucisk nie jest w stanie opóźnić powstawania objawów i powikłań.

Leczenie niewydolności żylnej to przede wszystkim usuwanie dysfunkcjonalnych żył. Na czym polega ta dysfunkcja? Proszę sobie wyobrazić system żylny, jako hydraulikę na trzech poziomach w domu. Najgłębszy, najniższy poziom żył biegnie głęboko między mięśniami, i to tymi żyłami do serca płynie 90% naszej krwi. System żył podskórnych odprowadzających krew spod skóry do żył głębokich jest odpowiedzialny za 10% krwi płynącej z nóg do serca, to z nich tworzą się żylaki i to ich niewydolność jest odpowiedzialna za problemy. Naczynka śródskórne, które nie mają żadnej roli w kierowaniu krwi do serca, są odpowiedzialne za tworzenie żyłek pajęczynkowych, i to one najczęściej przyganiają pacjentów do lekarzy. Sprawnie działający układ zastawek żylnych kieruje krew z żył podskórnych do żył głębokich, czyli tak jakby woda w domu spływała z góry na dół w jednym kierunku. Przy niewydolności zastawek, krew jest pompowana pod skórę i ten nieprawidłowy kierunek przepływu krwi jest odpowiedzialny za wszystkie objawy niewydolności żylnej. To tak, jakby woda w domu nie spływała do kanalizacji, ale wybijała do góry, tak jakby zalewało nam dom przez sedes i kratki ściekowe.

Leczenie tego nieprawidłowego kierunku przepływu krwi polega na niszczeniu niesprawnych żył. Do tego celu używa się metod fizycznych, czyli po prostu wyrywania żył, chemicznych, czyli niszczenia żył od środka przy pomocy skleroterapii, czyli nastrzykiwań, i metod termicznych, takich jak używanie urządzeń generujących wysoką temperaturą przy pomocy podczerwieni i laserów. Na przestrzeni ostatnich lat doszło do znacznej selekcji metod leczenia. W zastosowaniu pozostały tylko te, które mają największą skuteczność i mają najmniejsze ryzyko powikłań. Wiele czynników ma wpływ.

Jaka metoda leczenia niewydolności żylnej u danego pacjenta jest najlepsza? O tym w następnym tygodniu.

Doktor medycyny Błażej Łojewski, M.D. 

(Blazej Lojewski)

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor