08 sierpnia 2019

Udostępnij znajomym:

W chicagowskim Sanktuarium Matki Boskiej Ludźmierskiej – Gaździny Podhala - u ojców karmelitów bosych w Munster Indiana członkowie Koła Biały Dunajec oraz liczne grono gości z innych organizacji góralskich uczestniczyli w dorocznym odpuście Matki Bożej Królowej Aniołów, który drugiego sierpnia jest sprawowany w kościele parafialnym w Białym Dunajcu.

W nabożeństwie organizowanym u ojców karmelitów wzięły udział poczty sztandarowe kilkunastu organizacji góralskich. Nabożeństwo sprawował wice kapelan Związku Podhalan o. Bartłomiej Stanowski. W ławach dla wiernych obok gospodarzy między innymi zasiedli członkowie zarządu głównego Związku Podhalan z wiceprezesami Zdzisławem Dorulą i Stanisławem Sarną na czele.

„Drugiego sierpnia w Białym Dunajcu jest odpust Matki Bożej Królowej Aniołów. Koło Biały Dunajec stara się tę tradycję kultywować tutaj. Spotykamy się w klasztorze ojców karmelitów bosych w Munster Indiana u naszej Pani Ludźmierskiej, aby wziąć udział w mszy świętej. Później jest piknik. Staramy się przekazywać młodym wszystko to, co poznaliśmy i nauczyliśmy się jeszcze w Białym Dunajcu, żeby wiedzieli skąd są, skąd ich rodzice i dziadkowie przybyli” – powiedział prezes Jan Król.

Obok uroczystości odpustowych Koło Biały Dunajec stara się realizować działalność charytatywną na rzecz rodzinnej miejscowości. Finansowe wsparcie kierowane jest do miejscowej parafii, straży pożarnej oraz ludzi, którzy znaleźli się w ciężkiej sytuacji materialnej. Przy kole istniał zespół folklorystyczny. W Białym Dunajcu od 20 lat prowadzony jest wybór „Nośwarniyjsyj Górolecki”.

„My jesteśmy na obczyźnie, ale zawsze łączymy się duchem i myślami z naszymi rodakami w kraju. Za moich dziecięcych lat na ten odpust w Białym Dunajcu wszyscy czekali, a szczególnie dzieci. Tego dnia oczywiście dorośli nie pracowali, była uroczysta msza święta z procesją, a później zabawa. Wszędzie porozstawiane były kramy ze słodyczami i różnego rodzaju zabawkami. Za moich czasów popularne były korkowce, z których strzelać było można z korków i kapiszonów. Piłeczki na gumkach, gwizdki, wiatraczki, które montowało się przy kierownicy roweru i jeszcze inne gadżety, których widok wywoływał u dzieci przysłowiowy błysk w oku. Dzieciaki ciągnęły rodziców za rękawy, żeby im coś kupili. Młodzi może nie bardzo wiedzą o czym mówię, ale ci co pamiętają te czasy, to serce się kraje na samo wspomnienie tego rodzinnego odpustu. Dlatego my tutaj staramy się zachować tę tradycję i zwyczaje. Po mszy św. mamy piknik, są różnego rodzaju stoiska, jest kuchnia, są występy artystyczne i dobra zabawa” – powiedział Wojciech Gondek odpowiedzialny za stronę gospodarczą imprez organizowanych przez Koło Biały Dunajec.

W trakcie pikniku, który odbył się w ogrodach sanktuarium, z pokazem tańca i śpiewu góralskiego wystąpili tancerze ze Szkółki Pieśni i Tańca przy Zarządzie Głównym Związku Podhalan. Kuchnia polowa serwowała golonkę, kiełbaski i placki ziemniaczane po góralsku. O ich niepowtarzalnym smaku przekonywała jedna z pań uwijających się przy olbrzymiej patelni. „Żeby placki ziemniaczane były smaczne i chrupiące, to przede wszystkim ziemniaki powinny być starte ręcznie. Do tego należy dołożyć startą cebulę, oczywiście jajko oraz przyprawy jak pieprz i sól. W niektórych regonach Polski dokładają również majeranek. My serwujemy je ze śmietaną lub gulaszem”.

Obok odpustu i pikniku od kilku lat koło jest współorganizatorem Konkursu Koszyczka Wielkanocnego, który dwadzieścia dziewięć lat temu został zainicjowany przez śp. Józefa Bafię i Andrzeja Gędłka. Organizowane są zabawy walentynkowe. Na przełomie kwietnia i maja tego roku koło gościło gen. Andrzeja Pawlikowskiego, byłego szefa Biura Ochrony rządu. 

„Nasz odpust Białodunajecki, o ile się nie mylę, trwa od 1996 roku. Byłem wtedy prezesem tego koła. Był to pomysł, żeby ludzi bardziej zbliżyć i zjednoczyć. Myślę, że to się udało. Ci młodzi ludzie, którzy teraz są u sterów organizacji, robią to wyśmienicie i chwała im za to” – powiedział były prezes koła Andrzej Gędłek.

Wśród uczestników odpustowo-piknikowej imprezy obecny był szef Koła Czarna Góra Grzegorz Sarna. „Jesteśmy zaprzyjaźnieni z kołem Biały Dunajec. Znamy się z rodzicami, którzy wysyłają dzieci na zajęcia tańca, gry i śpiewu do szkółki. Dzieci Jaśka Króla chodzą do szkółki, więc się znamy i wspólnie wspieramy. Można powiedzieć, że dzisiaj jest to też taka nasza wspólna rodzinna impreza rodziców ze szkółki. Koło Biały Dunajec było reprezentowane na pikniku Czarna Góra, więc i nasze koło jest tutaj”.

Z pewnością wzajemne zainteresowanie imprezami organizowanymi przez góralskie koła zasługuje na uznanie i jest dobrym przykładem na to, że wspólnie można zdziałać więcej niż samemu, co w obliczu zbliżającego się listopadowego jubileuszu 90-lecia istnienia Związku Podhalan w Ameryce Północnej dobrze świadczy o przeszłości i dobrze rokuje na przyszłość dla całej góralskich organizacji.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----