W nadchodzących miesiącach w większości Stanów Zjednoczonych spodziewane są fale upałów – ostrzegają federalni prognostycy, zauważając, iż jest to spowodowane połączeniem zmian klimatycznych związanych z działalnością człowieka oraz zjawiska El Niño.
El Niño (po hiszpańsku „chłopiec”) wraz z La Niña („dziewczynka”) to zachodzące wymiennie zjawiska występujące na Pacyfiku, które wynikają z powiązania procesów zachodzących w atmosferze i oceanie. Wskutek ogromnej skali procesy te wpływają na pogodę na całej Ziemi. El Niño reprezentuje fazę ciepłą, La Niña – fazę chłodną.
W tym roku zjawisko El Niño rozpoczęło się w czerwcu, a eksperci z National Oceanic and Atmospheric Administration ogłosili, że potrwa do marca 2024 roku.
„Spodziewamy się, że El Niño będzie trwało przynajmniej przez zimę na półkuli północnej. Jest na to 90% szans lub więcej” – wyjaśnia meteorolog z NOAA, Matthew Rosencrans.
El Niño zaostrza wysokie temperatury spowodowane zmianami klimatycznymi wywołanymi przez człowieka i zwiększa prawdopodobieństwo pobicia rekordów upałów na całym świecie. Rzeczywiście, pierwsze sześć miesięcy 2023 roku było wyjątkowo ciepłe, wynika z danych NOAA. „Tylko okresy od stycznia do czerwca 2016 i 2020 roku były cieplejsze” – mówi Ahira Sánchez-Lugo, klimatolog z Narodowego Centrum Informacji o Środowisku NOAA.
Czerwiec 2023 r. był najgorętszym czerwcem, jaki kiedykolwiek zarejestrowano na Ziemi, począwszy od 1850 r.
Rekordowe upały panują na południu Stanów Zjednoczonych od ponad miesiąca. Według nowych wstępnych danych NOAA prawie 400 dziennych rekordów temperatury spadło na południu w czerwcu i pierwszej połowie lipca, większość z nich w Teksasie.
A upał ma się utrzymać. Synoptycy przewidują wyższe niż przeciętne temperatury w większości kraju w ciągu najbliższych trzech miesięcy.
Wszystko to składa się na kolejne niebezpiecznie gorące lato. Sánchez-Lugo mówi, że rok 2023 ma ponad 90% szans na znalezienie się wśród 5 najgorętszych lat w historii. Ostatnie osiem lat było najgorętszymi w historii.
jm