----- Reklama -----

LECH WALESA

28 września 2023

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

AWANS POLEK PO WYGRANEJ Z WŁOSZKAMI

POLSKA REPREZENTACJA SIATKAREK WYGRAŁA OSTATNI MECZ NA TURNIEJU W ŁODZI Z WŁOSZKAMI 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21) I ZAPEWNIŁA SOBIE UDZIAŁ W OLIMPIADZIE

W rozegranym turnieju eliminacyjnym do Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024, Polki wywalczyły sobie przepustkę do stolicy Francji w ostatnim meczu turnieju. W tym spotkaniu biało-czerwone rywalizowały z Włoszkami i tylko zwycięzca spotkania mógł liczyć na udział w turnieju olimpijskim. Jedno z dwóch premiowanych miejsc zapewniły sobie wcześniej Amerykanki, które w ostatnim swoim meczu pokonały Niemki 3:1.

Stawka konfrontacji była więc bardzo wysoka i trudno było wskazać faworyta. Niewątpliwym atutem gospodyń była łódzka hala Atlas Arena wypełniona po brzegi kibicami przystrojonymi w biało-czerwone barwy, którzy gorąco dopingowali siatkarki z białym orłem na koszulkach.

Niestety pierwszy set nie dostarczył fanom polskiej siatkówki zbyt wielu powodów do radości. To Włoszki weszły dużo lepiej w to spotkanie i dosyć szybko odskoczyły naszym na kilka punktów. Momentem przełomowym pierwszej partii było zdobycie przez siatkarki z Półwyspu Apenińskiego sześć punktów z rzędu, gdy na zagrywce była Francesca Bosio. Włoszki wyszły wówczas na komfortowe prowadzenie 14:7, którego nie oddały już do końca seta i ostatecznie wygrały 25:15. Było widać jak na dłoni, że aby odwrócić losy spotkania i zakończyć je zwycięstwem, trzeba spełnić co najmniej trzy warunki:

  • Zatrzymać atakujące bardzo mocno na skrzydłach Jekaterinę Antropovą i Miriam Syllę
  • Poprawić znacznie swoją zagrywkę, którą Polki psuły niemiłosiernie
  • Atakować pewnie z agresją, tak jak w wygranym meczu z Amerykankami, a nie tylko dostarczać piłkę rywalkom.

Jeszcze na początku drugiego seta to Włoszki prowadziły grę i to one były bliżej wyjazdu do Paryża. Ale z upływem czasu, dzięki temu, że znacznie poprawiły swoją skuteczność nasze atakujące, rywalkom było coraz trudniej zdobywać kolejne punkty. Natomiast po kolejnych udanych atakach Stysiak i Jurczyk nasze siatkarki objęły po raz pierwszy prowadzenie w tym spotkaniu. Zaczął również prawidłowo funkcjonować blok.

To właśnie po bloku Martyny Łukasik na Antropovej Polki wyszły na prowadzenie 14:11. Po raz kolejny jednak zabrakło konsekwencji i Włoszki znów przejęły inicjatywę. O wszystkim zadecydowała końcówka i… doskonały wzrok jednego z asystentów trenera Lavariniego. Otóż przy piłce setowej dla Polek wypatrzył on dotknięcie siatki przez jedną z Włoszek, grę na żądanie Polski przerwano, a odtworzona na wideo akcja potwierdziła tylko „sokoli wzrok” trenera. Tym samym nasze siatkarki wygrywając drugiego seta doprowadziły do remisu 1:1.

Ogromnych emocji dostarczył kibicom również set trzeci, który podobnie jak pierwszy lepiej zaczęły siatkarki ze słonecznej Italii. Nasze zawodniczki prawie cały czas goniły wynik i dopiero w samej końcówce doprowadziły do remisu. Przy wyniku 22:22 i ogłuszającym dopingu 10-tysięcznej widowni Polki zatrzymały potrójnym blokiem Antropovą i objęły prowadzenie. Magda Stysiak skutecznym atakiem doprowadziła do piłki setowej, a przysłowiową kropkę nad “i” postawiła 19-letnia Martyna Czyrniańska. W tym momencie było już wiadomo, że do uzyskania paszportów na igrzyska wystarczyło tylko wygrać następnego seta.

I biało-czerwone tej szansy nie zmarnowały. Wyszły do czwartej partii już nieco rozluźnione, ale z drugiej strony skoncentrowane i bardziej pewne siebie. Grały skutecznie i szybko objęły prowadzenie.

W dalszym ciągu imponowała swoimi atakami Stysiak, dzielnie pomagały jej Korneluk, Łukasik i Witkowska. Po ataku tej ostatniej Polki prowadziły już 7:3. Zachowały zimną krew nawet wtedy, gdy przeciwniczkom udało się niebezpiecznie zbliżyć na jeden punkt (15:14). Kapitalne zawody rozgrywała Joanna Wołosz, po której wystawach ważne punkty zdobywały nasze atakujące. Po dwóch takich atakach z rzędu Magdy Stysiak i bloku na Sylli, siatkarki trenera Lavariniego wyszły na pięciopunktowe prowadzenie (22:17). Nikt już wtedy nie miał wątpliwości, która z drużyn znajdzie się w elitarnym gronie dwunastu najlepszych drużyn globu. Ekip, które powalczą o złoty medal olimpijski w przyszłym roku w Paryżu. Piłkę meczową dał naszej reprezentacji kolejny świetny atak Stysiak, a sprawę zakończyła pieczętując awans Polek 23-letnia Martyna Łukasik.

Polskie siatkarki czekały na olimpijski występ szesnaście lat. Po raz ostatni grały na parkiecie w Pekinie w 2008 roku i tę przygodę zakończyły niestety na fazie grupowej. Dużo lepiej poradziły sobie ich starsze koleżanki, które z Olimpiady w Tokio (1964) oraz Meksyku (1968) przywoziły brązowe medale.

SKŁAD REPREZENTACJI POLSKI: AGNIESZKA KORNELUK, MAGDALENA STYSIAK, MARTYNA ŁUKASIK, JOANNA WOŁOSZ, OLIVIA RÓŻAŃSKI, MAGDALENA JURCZYK, MARIA STENZEL oraz Katarzyna Wenerska, Monika Gałkowska, Martyna Czyrniańska, Monika Fedusio, Kamila Witkowska i Aleksandra Szczygłowska

TRENER: STEFANO LAVARINI

LAMENT WŁOSKIEJ PRASY PO PRZEGRANEJ Z POLSKĄ

Największe włoskie tytuły nie ustają w lamentowaniu po przegranej siatkarek Italii z Polkami w decydującym meczu w Łodzi. La Gazzetta dello Sport komentuje: “Katastrofa we Włoszech, Polska jedzie na Igrzyska a wyjazd włoskiej drużyny odłożony”.

Włoszki co prawda mają jeszcze szansę na wyjazd do Paryża, ale będą musiały poczekać do 13 czerwca przyszłego roku. Wówczas, jeśli w rankingu znajdą się w pierwszej trójce (niezakwalifikowanych) i utrzymają swoją obecną pozycję, to przepustkę dostaną.

La Repubblica: „Polska odleciała na skrzydłach entuzjazmu i z szarżą 10 000 widzów”.

La Stampa z kolei ostro krytykuje trenera Włoszek Davide Mazzantiego pisząc z przekąsem: „Mój sezon? Koliduje z niedoborem wyników”. A dalej: „Katastrofa. Włoszki nie dostają przepustki na Igrzyska i nie wychodzą z tunelu. Porażka z Polską w decydującym meczu w Łodzi wynika z brzydkiej historii napisanej w półfinale mistrzostw Europy i przegranej z Turcją w Brukseli: mecz w rękach Włoszek i nagle rzucony na wiatr. Koszmar”.

Włoska prasa nawiązała również do zwycięstwa polskiej męskiej reprezentacji w Rzymie, gdzie w finale Polacy upokorzyli Włochów i zwyciężyli 3:0, zdobywając tytuł Mistrzów Europy.

TURNIEJE KWALIFIKACYJNE W CHINACH – NINGBO I W JAPONII – TOKIO

Walka o paszporty dla siatkarek odbywały się również w stolicy Japonii - Tokio oraz w chińskim Ningbo.

W Chinach nie obyło się bez sensacji. Turniej wygrały siatkarki Dominikany, które zwyciężały w sześciu z siedmiu spotkań. Tylko w pierwszym meczu siatkarki z Karaibów zaliczyły wpadkę, przegrywając z niżej notowanymi Czeszkami 2:3. Potem nastąpiła już seria sześciu zwycięstw z rzędu. Dominikanki na pokonanym polu pozostawiły m.in. Serbki i gospodynie turnieju Chinki, z którymi wygrały po 3:1. Awans przypieczętowały ostatnim meczem, w którym ograły Holenderki 3:2. Z drugiego miejsca w turnieju w Ningbo awansowały Serbki, które wprawdzie w ostatnim spotkaniu uległy Chinkom 1:3, ale ten wynik nie miał już większego znaczenia dla układu tabeli.

W stolicy Japonii turniej, zgodnie z oczekiwaniami, wygrały siatkarki Turcji. Turczynki wygrały zdecydowanie wszystkie siedem spotkań. O przewadze „sułtanek siatkówki” świadczy fakt, że we wszystkich meczach pozwoliły rywalkom odebrać sobie tylko trzy sety.

O drugie miejsce, premiowane awansem na Igrzyska, rywalizowały siatkarki Japonii i Brazylii. W bardzo emocjonującym bezpośrednim spotkaniu lepsze okazały się siatkarki z Ameryki Południowej, które pokonały gospodynie turnieju 3:2. Japonki, po wygraniu czwartego seta wyraźnie 25:15, wyrównały stan meczu na 2:2. W piątym, decydującym secie, nie wytrzymały jednak presji i dały się zdominować Brazylijkom i ostatecznie przegrały tie-breaka 10:15 i, co za tym idzie, cały mecz. Tym samym paszporty do Paryża wywalczyły siatkarki z Ameryki Płd.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor