Stany Zjednoczone mają utrzymywać w Afganistanie około 650 żołnierzy, z których większość stanowić będą członkowie oddziałów Piechoty Morskiej i Armii zapewniający bezpieczeństwo ambasadzie w Kabulu. Kolejnych 600 żołnierzy ma stacjonować na lotnisku w tym mieście.
„Wycofanie wojsk się zakończyło, pod każdym względem” - powiedział w rozmowie z Politico jeden z urzędników bezpośrednio znający sytuację, który poprosił o anonimowość. "To koniec".
Po spakowaniu Bagram nic tam już nie pozostało
Prawie dwie dekady po tym, jak pierwsze oddziały amerykańskie przybyły do Bagram i pomogły przejąć kontrolę nad lotniskiem po atakach z 11 września, w ubiegłym tygodniu nastąpiło ciche przekazanie tych obiektów wojsku afgańskiemu, co było jednym z ostatnich etapów zakończenia najdłuższej wojny Ameryki.
Niegdyś był to zniszczony pas startowy i pozbawione elektryczności budynki, dziś to samodzielne, tętniące życiem miasteczko ze sklepami, salami gimnastycznymi i lekcyjnymi dla tysięcy pracowników i podwykonawców z bazy wojskowej i okolicznych obiektów.
Z dwumilowego pasa w Bagram startowały samoloty wykonujące większości operacji wojskowych w całym kraju, a obok niego stacjonowały transportowce, myśliwce i śmigłowce szturmowe. Prezydenci George W. Bush, Barack Obama i Donald Trump odwiedzili Bagram podczas sprawowania urzędu, obiecując wygraną i lepszą przyszłość dla Afganistanu.
Tydzień temu baza Bagram została oficjalnie przekazana afgańskiemu wojsku, co stanowiło przełomowy moment w całym procesie.
Wycofanie się USA z Bagram, pozbawione rozgłosu i bez żadnych ceremonii, było symbolicznym zwycięstwem talibów, którzy prowadzili nieustanną walkę z afgańską armią opanowując coraz większą liczbę dystryktów. Obecnie na ponad 400 dystryktów w tym kraju rządzą 188 i przygotowują się do ofensywy w kolejnych.
„Obecność obcych sił w Afganistanie była powodem kontynuacji walk w tym kraju” – powiedział w piątek rzecznik talibów, Zabiullah Mojahid. „Jeśli obce siły opuszczą kraj, Afgańczycy będą mogli sami między sobą decydować o przyszłości".
Bagram był punktem wejścia dla dziesiątek tysięcy żołnierzy, którzy przybywali do tego kraju oraz kilku tysięcy, którzy tam zginęli. Przez lata baza była celem licznych ofensyw talibów, w tym zamachów samobójczych i ataków rakietowych. Ostatecznie to nie walki doprowadziły do decyzji o opuszczeniu Afganistanu przez USA, ale dyplomacja.
Po wylocie sił USA z Bagram, afgańscy urzędnicy oskarżyli Stany Zjednoczone o opuszczenie bazy bez powiadomienia o tym nowego afgańskiego dowódcy. Podobno wraz z wyjazdem Amerykanów wyłączone nagle zostały prąd i światła. Amerykańskie dowództwo kwestionuje te opinie twierdząc, że afgańscy przywódcy cywilni i wojskowi byli „odpowiednio skoordynowani i poinformowani”. Jednak o dokładnym czasie wyjazdu sił USA nie informowano ze „względów bezpieczeństwa operacyjnego”.
Stopniowe wycofywanie trwało od lat
Pentagon od lat ograniczał obecność wojsk w tym kraju, ale porozumienie z Doha, podpisane między administracją Donalda Trumpa a talibami w Katarze w lutym 2020 roku, było początkiem końca.
W połowie 2011 roku w Afganistanie znajdowało się prawie 100,000 żołnierzy amerykańskich i kolejne 35,000 amerykańskich kontrahentów. Dziesięć lat później liczba ta spadła do 2,500 żołnierzy i 18,000 kontrahentów.
Administracja Bidena kontynuuje politykę poprzedniej administracji w tym kraju i choć dała do zrozumienia, że ostatnie oddziały USA opuszczą kraj najpóźniej 11 września, to w miarę upływu czasu stało się jasne, że nastąpi to znacznie wcześniej.
Afgańczycy boją się o przyszłość
Sayed Reja, 30-letni pracownik firmy logistycznej w Kabulu powiedział, że amerykańskie wojska „nie powinny wycofywać się tak szybko”.
„Mogli zostać dłużej, dopóki rząd Afganistanu nie stanął na nogi. Ale teraz wyjeżdżają i nie możemy ich powstrzymać przed opuszczeniem Afganistanu” – powiedział.
Inny, anonimowy mężczyzna z Kabulu uważa, że "jest to decyzja USA, którą należy uszanować. Ale dla Afgańczyków jest to naprawdę duży problem, bo teraz wojna między rządem afgańskim a talibami będzie bardziej intensywna”.
Osoby, które przez lata współpracowały z rządem USA mają nadzieję, że Stany Zjednoczone zapewnią im ochronę i wsparcie po wylocie.
Mimo że wojska USA opuszczają Afganistan, Waszyngton pozostawia sobie opcję powrotu do działań militarnych w tym kraju. Wszystko zależało będzie od rozwoju wypadków i gotowości talibów do rozmów z rządem własnego kraju.
rj