----- Reklama -----

LECH WALESA

02 czerwca 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Coraz więcej ekspertów i liderów branży ostrzega: nadchodzi era, w której sztuczna inteligencja (AI) może przejąć znaczną część rynku pracy. Szef firmy Anthropic, Dario Amodei, niedawno stwierdził, że w ciągu pięciu lat AI może wyeliminować nawet połowę stanowisk początkowego szczebla w zawodach biurowych. Z kolei wysoki rangą przedstawiciel LinkedIn już teraz informuje, że AI odbiera pracę świeżo upieczonym absolwentom. CEO platformy Fiverr ujął to dosadnie: „AI nadchodzi po twoją pracę. Po moją też”.

Nawet nowy papież ostrzega przed tym, jak głęboko sztuczna inteligencja może przemodelować naszą gospodarkę.

Celem czołowych firm z branży AI jest stworzenie tzw. sztucznej inteligencji ogólnej (AGI), czyli systemu, który będzie działał w pełni autonomicznie i przewyższy ludzi w większości zadań mających wartość ekonomiczną. To nie teoria – firmy inwestują biliony dolarów, by osiągnąć ten cel, a rządy na całym świecie aktywnie wspierają ten wyścig.

I są już blisko. Dzisiejsze modele AI osiągają porównywalne do człowieka wyniki na wielu standardowych testach, są lepszymi programistami niż większość zawodowców i potrafią odpowiadać na trudne pytania naukowe niemal na poziomie ekspertów. Zdaniem liderów branży AGI może powstać już między 2026 a 2035 rokiem.

Wśród pracowników topowych firm AI panuje niemal konsensus: technologiczne bezrobocie w szerokim zakresie to już tylko kwestia czasu. Na początku ucierpią zawody biurowe, później – wraz z rozwojem robotyki – także praca fizyczna.

Co się zmieni w świecie pracy?

W świecie po powstaniu AGI, sztuczna inteligencja będzie wykonywać wiele zadań lepiej i taniej niż ludzie. Choć koszt wytrenowania takiego systemu jest wysoki, każda kolejna „kopiowana” wersja działa praktycznie za darmo – a koszty będą spadać.

Powszechnie proponowanym rozwiązaniem na nadchodzącą erę bezrobocia technologicznego, jest wprowadzenie bezwarunkowego dochodu podstawowego (UBI), by zrekompensować utratę pracy. Ale praca to nie tylko zarobek – to też główny środek przetargowy obywatela w społeczeństwie. Nasz współczesny świat opiera się na prostej wymianie: pracujesz dla kogoś, kto ma pieniądze, aby ci zapłacić, ponieważ masz czas lub umiejętności, których oni nie mają. Praca dawała ludziom realny wpływ i pozycję.

Gospodarka zależy od umiejętności, osądu i konsumpcji pracowników. W związku z tym pracownicy historycznie targowali się o wyższe płace i 40-godzinny tydzień pracy, ponieważ gospodarka od nich zależy.

AGI może ten układ złamać. Po raz pierwszy w historii maszyna może całkowicie zastąpić człowieka w tworzeniu wartości. W efekcie firmy nie będą potrzebowały pracowników do generowania zysku, a rządy – do ściągania podatków. W rezultacie Twoja firma nie będzie Cię potrzebować do zwiększania zysków, a Twój rząd nie będzie Cię potrzebował do swoich dochodów podatkowych.

To może doprowadzić do tzw. „klątwy inteligencji” – analogicznej do znanej z gospodarek opartych na surowcach „klątwy ropy”. Rządy i korporacje, mając dostęp do superwydajnej AI, mogą po prostu przestać inwestować w ludzi. W najgorszym scenariuszu – przestać się nimi interesować.

Nie wszystko jest przesądzone

To, jaką drogą pójdziemy, nie jest jeszcze z góry ustalone. Możemy zamiast tego wykorzystać technologię, by się chronić i wzmacniać, a nie tylko zastępować siebie samych.

Wielu ekspertów koncentruje się na ryzyku przejęcia AI przez złe podmioty – i słusznie. Proponują centralne regulacje, np. nadzorowanie wszystkich chipów AI i wydawanie zezwoleń na trenowanie potężnych modeli. Ale AGI to nie tylko potencjalna broń – to także środek produkcji. A pytanie, kto go kontroluje, jest kwestią nie tylko bezpieczeństwa, lecz władzy.

Dlatego powinniśmy inwestować w technologie wzmacniające człowieka, a nie go wypierające. Steve Jobs mówił, że komputer to „rower dla umysłu” – coś, co pozwala nam działać szybciej i skuteczniej. Z AI możemy zbudować motocykl dla umysłu, zamiast maszyny, która nas zastąpi.

Przyszłość, w której człowiek ma głos

Wśród najszybciej rozwijających się dziś projektów AI wyróżniają się te, które wspierają ludzi, a nie próbują ich zastąpić. Przykładem może być edytor kodu Cursor, zaprojektowany jako pomoc dla programistów, a nie jako ich konkurencja. Tego typu narzędzia mogą stać się fundamentem nowego modelu, w którym przeciętny użytkownik będzie właścicielem własnego systemu AI – działającego lokalnie, na jego danych i urządzeniach.

W takiej przyszłości człowiek przestaje być tylko wykonawcą zadań. Zyskuje rolę operatora i koordynatora systemów sztucznej inteligencji, a z czasem – także stratega, który wyznacza cele i kierunki działania, jak członek zarządu firmy. Ekonomia mogłaby przyspieszyć jak nigdy wcześniej, ale tylko wtedy, gdy ludzie nadal będą mieli realny udział w podejmowaniu decyzji – i kontrolę nad swoją częścią tej nowej rzeczywistości.

Demokracja będzie kluczowa

W obliczu rozwoju AGI potrzebujemy silnych, odpornych na manipulację instytucji, które będą przeciwwagą dla wpływów wielkiego kapitału i władzy. Jeśli nie zadbamy o to wcześniej, może się okazać, że rządy i korporacje osiągną punkt, w którym nie będą już potrzebowały zwykłych obywateli – a to może oznaczać, że przestaną się z nimi liczyć.

Choć dla wielu wyścig po AGI wciąż jest niewidoczny, to już trwa. Technologiczne giganty mają dziś przewagę, ale żeby zastąpić ludzi, muszą najpierw nauczyć swoje systemy wszystkiego, co dziś potrafią pracownicy. A potem pokonać ich w tej rywalizacji.

Czy zdołamy wykorzystać sztuczną inteligencję, by wzmacniać nasze możliwości, zanim zostanie użyta do ich zredukowania?
Czy będziemy kontrolować przyszłą gospodarkę, zanim całkowicie przejmą ją algorytmy?
I czy uda nam się stworzyć świat, w którym to człowiek – a nie maszyna – nadal będzie źródłem siły i sprawczości?

Na podst. Time.com

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor