----- Reklama -----

LECH WALESA

05 czerwca 2025

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Kirk Stange uważnie śledzi kalendarz – i nie chodzi tu o planowanie wakacji. Po 25 latach pracy jako adwokat specjalizujący się w sprawach rodzinnych wie już, że lato to dla niego czas względnego spokoju. Jak powiedział w rozmowie z NPR, sezon rozwodowy ma dwa główne szczyty – późnym latem oraz wczesną wiosną.

"To branża mocno sezonowa" – mówi Stange, prywatnie rozwiedziony ojciec dwójki dzieci. "Podobnie jak księgowi przeżywają oblężenie w kwietniu przed rozliczeniami podatkowymi, my mamy swoje szczyty rozwodowe".

Stange zarządza siecią 27 kancelarii w dziewięciu stanach USA. Od lat prowadzi dokładne zapiski dotyczące liczby nowych klientów. "Co roku widzimy ten sam schemat, niezależnie od lokalizacji" – podkreśla.

Mit stycznia jako "miesiąca rozwodów"

Choć powszechnie mówi się, że styczeń to czas najczęstszych pozwów rozwodowych, Stange twierdzi, że w praktyce to jeden z najmniej aktywnych miesięcy w jego branży. "W grudniu i styczniu ludzie raczej unikają rozpoczynania spraw rodzinnych" – wyjaśnia. "Obserwujemy wtedy spadek nawet o 50%".

Według niego wiele osób wstrzymuje się z decyzją o rozstaniu z powodu świąt – niezależnie od tego, czy obchodzą Boże Narodzenie, Chanukę, czy Kwanzaę. "Wydaje się, że tak jest bez względu na to, co robimy. Nawet jeśli inwestujemy w reklamy i kampanie promocyjne, to po prostu nie działa".

Z podobnym zjawiskiem spotyka się Raiford Palmer, prawnik z Chicago, który ma ponad 30 lat doświadczenia. Większość jego klientów to rodzice, którzy – jak zauważa – starają się planować rozwód w mniej "wrażliwych" momentach roku.

Kiedy przychodzi czas na rozstanie?

Palmer tłumaczy, że po Nowym Roku często przychodzi czas wiosennych ferii, a następnie rodzinnych wakacji. Dopiero po ich zakończeniu – zwykle tuż przed nowym rokiem szkolnym – wiele par decyduje się na formalne zakończenie związku.

"To wszystko przypomina falę, która podąża za rytmem życia rodzinnego" – zauważa. Według niego, w okresach intensywnych kontaktów rodzinnych liczba pozwów rozwodowych spada o około 30–35%.

Rozwód a rytuały domowe

Nie tylko prawnicy zauważają cykliczność rozwodów. Badanie przeprowadzone przez University of Washington w 2016 roku wykazało, że w latach 2001–2015 najwięcej pozwów rozwodowych składano w marcu i sierpniu.

Autorka badania, socjolożka Julie Brines, wskazuje na związek między kalendarzem "domowych rytuałów" a decyzjami o rozstaniu. Jej zdaniem święta wywołują u ludzi nadzieję na zmiany i nowe początki – nawet jeśli przeszłe lata przyniosły rozczarowania. "To momenty symboliczne, niosące ładunek emocjonalny. Często stanowią ostatni impuls, by jeszcze spróbować 'uratować' związek" – mówi Brines.

Nie tylko sentyment

Carol Lee Roberts, prezes Instytutu Analityków Finansowych ds. Rozwodów, nie zgadza się jednak z teorią, że rozwody są wstrzymywane z powodów emocjonalnych. "To, że w marcu przypada szczyt, bo ludzie dopiero co rozliczyli wspólny PIT, albo że w sierpniu nie wytrzymują po wspólnych wakacjach, to spore uproszczenie" – stwierdza.

Podkreśla, że sam moment złożenia pozwu nie mówi wiele, ponieważ w wielu stanach obowiązują okresy oczekiwania, zanim druga strona zostanie formalnie poinformowana. Poza tym – jak pokazują badania z 2015 roku – aż 37% małżonków rozważa rozwód przez dwa lata lub dłużej, zanim podejmie decyzję.

Mniej rozwodów, ale więcej "szarych rozstań"

Dane amerykańskiego CDC (Centrum Kontroli i Prewencji Chorób) pokazują, że liczba rozwodów w USA sukcesywnie spada – z 4 na 1 000 mieszkańców w 2000 roku do 2,4 na 1 000 w 2023. Najmniej rozwodów było w Luizjanie (0,9), a zaraz po niej uplasował się Illinois (1,2). Najwyższe wskaźniki zanotowano w Wyoming i Idaho – po 3,4 rozwody na 1 000 osób.

Jednocześnie rośnie liczba tzw. "szarych rozwodów", czyli rozstań wśród osób po pięćdziesiątce. "Od 1990 roku wskaźnik rozwodów w tej grupie się podwoił, a wśród osób po 60. roku życia – potroił" – mówi Roberts.

Dłuższe życie, kolejne małżeństwa i większa niezależność finansowa kobiet to – według niej – główne powody tego zjawiska. "Kobiety częściej są dziś nie tylko współzarabiającymi, ale też głównymi żywicielkami rodziny. To zmienia dynamikę i podejście do związku" – zauważa Roberts.

"Sezon żniw" dla prawników

Dla prawnika jak Stange spokojniejsze lato to okazja do złapania oddechu. Ale wie, że już niedługo zacznie się "sezon żniw" – tak żartobliwie określa miesiące, gdy jego firma przyjmuje lawinę nowych spraw.

"Za chwilę ruszymy z kampaniami reklamowymi i zatrudnieniem nowych prawników. Czeka nas sporo pracy" – przyznaje.

Dla niego sierpień i wrzesień to czas największych plonów – tyle że w postaci pozwów rozwodowych.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor