Rząd Stanów Zjednoczonych zakazał sprzedaży biletów lotniczych na loty do Białorusi. Chodzi o połączenia cywilne, zarówno bezpośrednie jak również te przesiadkowe. Decyzja jest pokłosiem operacji, podczas której władze w Mińsku zmusiły cywilny samolot Ryanair lecący nad przestrzenią powietrzną Białorusi do lądowania, a w konsekwencji aresztowany został jeden z pasażerów - białoruski opozycjonista Roman Protasiewicz.
Wydając zakaz, Departament Transportu USA zakomunikował, że ograniczenie podróży między Stanami Zjednoczonymi a Białorusią leży w interesie polityki zagranicznej Waszyngtonu. Nadal zezwolone będą loty „leżące w interesie narodowym Stanów Zjednoczonych, w tym ze względów humanitarnych lub bezpieczeństwa narodowego”. W tym zapisie chodzi m.in. o loty transportowe.
Z kolei zakaz przelotów nad przestrzenią powietrzną Białorusi został wprowadzony przez władze w Waszyngtonie kilka tygodni temu w ramach kolejnego pakietu sankcji. Podobnie postąpiły instytucje unijne. Międzynarodowi przewoźnicy korzystają teraz z innych korytarzy powietrznych omijających kraj rządzony przez Aleksandra Łukaszenkę.
Sankcje, bo tak należy określić decyzję Departamentu Stanu, mają charakter symboliczny. Obecnie żadne amerykańskie linie lotnicze nie latają bezpośrednio do Mińska - stolicy i największego miasta Białorusi. Takie połączenie są realizowane z amerykańskich lotnisk, ale nie przez narodowych przewoźników.
fk