----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

28 grudnia 2023

Udostępnij znajomym:

  • BEARS POKONALI ARIZONĘ CARDINALS NA SOLDIER FIELD
  • BALTIMORE WYGRAŁO Z SAN FRANCISCO W MECZU GIGANTÓW
  • DETROIT MISTRZEM NFC NORTH, PO ZWYCIĘSTWIE W MINNESOCIE
  • W DERBACH FLORYDY TAMPA LEPSZA OD JACKSONVILLE
  • CHICAGO BEARS 27 – ARIZONA CARDINALS 16

Pomimo faktu, że tym razem stadion Soldier Field w Chicago nie był zapełniony do ostatniego miejsca, to jednak ci, którzy przyszli w sile prawie 60 tysięcy, nie mieli powodów do narzekań. Drużyna Niedźwiedzi prowadzona przez swojego rozgrywającego Justina Fieldsa, rozegrała niezłe spotkanie i zasłużenie wygrała. Chociaż była chwila niepewności w czwartej kwadrze, gdy po zdobyciu przyłożenia, Cardinals zbliżyli się na osiem punktów (16 – 24). Tym razem, mimo nerwowej końcówki, nie doszło jednak do katastrofy, tak jak chociażby w ostatnim meczu w Cleveland.

Drużyna z Wietrznego Miasta potrafiła się pozbierać po ubiegłotygodniowej porażce w Ohio i odniosła swoje szóste zwycięstwo w sezonie. Justin Fields skompletował 15 podań z 27 prób zdobywając 170 jardów oraz osobiście zdobył pierwsze przyłożenie. Miało to miejsce w siódmej minucie pierwszej części meczu, gdy rozgrywający Chicago, po trzyjardowym biegu, zwieńczył przyłożeniem akcję swojej formacji ofensywnej.

W drugiej kwarcie Bears po kolejnych dwóch przyłożeniach wyszli na prowadzenie 21 – 0. Najpierw Khalil Herbert 11-jardowym biegiem zakończył akcję za linią końcową rywali, a pięć minut później Mercedes Lewis po podaniu Fieldsa zdobył kolejne, trzecie już przyłożenie dla Niedźwiedzi.

Kardynałom jednak udało się zaistnieć na tablicy wyników jeszcze przed przerwą. Dokładnie na 2 minuty i 27 sekund przed zejściem do szatni, rozgrywający Arizony, Kyler Murray podał dokładnie w ręce Jamesa Connera, który zdobył pierwsze punkty dla swojego zespołu.

Po przerwie w trzeciej kwadrze punktowali tylko kopacze obydwu zespołów. Jako pierwszy Matt Prater po udanym kopnięciu z 55 jardów zdobył 3 punkty dla Cardinals. Tyle samo punktów zdobył Cairo Santos dla Bears ładnym FG (Field Goal) z 49 jardów.

W ostatniej odsłonie meczu goście trochę postraszyli. Na niecałe siedem minut do końca Kyler Murray pięknym 38-jardowym podaniem uruchomił Grega Dortcha, który zdobył przyłożenie. Futboliści z Arizony próbowali potem zdobyć dwa punkty, aby jeszcze bardziej zmniejszyć różnicę, ale im ta sztuka się nie udała. Na minutę przed końcem Cairo Santos „dokopał” jeszcze 3 punkty udanym zagraniem z 29 jardów.

W zwycięskim zespole należy jeszcze wyróżnić zawodników linii ofensywnej Cole'a Kmeta oraz Khalila Herberta. Ten pierwszy grający na pozycji „Tight end” złapał 4 podania na rekordowe w karierze 107 jardów. Wynik jest tym bardziej godny uznania, że Kmet na drugą połowę meczu już nie wyszedł z powodu kontuzji kolana. Herbert natomiast uzyskał najlepszy wynik w tym sezonie, biegając z piłką 112 jardów. Zdobył również przyłożenie.

Bears mimo faktu, że okupują w dalszym ciągu ostatnią pozycję w NFC North, jeszcze mają teoretycznie szansę na playoff. Warunkiem są oczywiście zwycięstwa w ostatnich dwóch meczach i liczenie na potknięcia rywali z Minnesoty i Wisconsin.

A przecież nie musiało być aż tak nerwowo. Przypomnijmy Niedźwiedzie prowadziły w trzech meczach wynikiem dwucyfrowym w czwartej kwarcie i przegrały. Gdyby te mecze zakończyły się wygraną, to teraz walczyliby z Detroit o mistrzostwo dywizji. Niestety to już tylko „gdybologia”, a mistrzem dywizji NFC North po ostatnim zwycięstwie w Minneapolis zostali Detroit Lions. Bears w najbliższą niedzielę będą gościć Falcons z Atlanty.

MINNESOTA VIKINGS 24 – DETROIT LIONS 30

Drużyna Detroit Lions zdobyła mistrzostwo dywizji po raz pierwszy od roku 1993. Zadecydowała o tym wygrana na boisku największego rywala, którymi są Wikingowie.

67 tysięcy kibiców zgromadzonych na US Bank Stadium w Minneapolis obejrzało ciekawe spotkanie, którego końcowy wynik trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Trener Lwów, Dan Campbell paradował po meczu w czarnej koszulce, upamiętniającej pierwsze po 30 latach zwycięstwo dywizji.

MCDC to jego przydomek (Motor City Dan Campbell), jest trenerem Detroit od 2021 roku. Dziennikarze przypomnieli, że dwa lata temu na konferencji po meczu w Minneapolis Campbell rozpłakał się po miażdżącej porażce. Tym razem mógł wraz z całym zespołem cieszyć się z wygranej, która jednak wcale nie przyszła tak łatwo. Kluczem do tego sukcesu była świetna gra formacji defensywnej Lions, którzy czterokrotnie przechwytywali podania rozgrywającego Wikingów. Nick Mullens, bo o nim tu mowa, mimo tego, że zdobył „w powietrzu” aż 411 jardów i podał na dwa przyłożenia, popełnił kilka bardzo kosztownych błędów, które „zaowocowały” przegraną.

Dla porównania: rozgrywający Lions, Jared Goff nie popełnił żadnego błędu, chociaż zaliczył tylko 257 jardów. Ale faktem niezaprzeczalnym jest też to, że goście z Detroit mieli duże wsparcie w grze „po ziemi”. Jahmyr Gibbs wybiegał 80 jardów i dwa przyłożenia, a David Montgomery 55 i przyłożenie.

W sumie zespół ze stanu Michigan wybiegał łącznie 143 jardy i 3 przyłożenia. Biegacz gospodarzy Ty Chandler zaliczył tylko 17 jardów i były to jedyne punkty, jakie uzyskała drużyna Wikingów w tym elemencie gry.

W najbliższej kolejce Lwy czeka poważny test z Kowbojami w Dallas, natomiast Wikingowie będą gościć Packersów.

Do bardzo ciekawego spotkania doszło w Kalifornii, gdzie na Levis Stadium w Santa Clara przy nadkomplecie widzów, 49ers podejmowali Ravens.

SAN FRANCISCO 49ERS 19 – BALTIMORE RAVENS 33

W tym arcyciekawym meczu dwóch czołowych zespołów Ligi NFL spotkały się liderujący w AFC North – Kruki z Baltimore oraz zwycięzcy (na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej) dywizji NFC West – 49tki z San Francisco.

Oficjalnie podaje się, że na Levis Stadium w Santa Clara pojemność stadionu wynosi 68 500 widzów. Tym razem było ich dokładnie 71 812. Nie ma co się dziwić tak ogromnemu zainteresowaniu, ponieważ naprzeciw siebie stanęły dwa zespoły, które w tym sezonie są wymieniane w gronie głównych faworytów do końcowego sukcesu.

Jeśli ten mecz miał być pewnego rodzaju sprawdzianem siły i potęgi, to test ten celująco zdały Kruki z Baltimore. Futboliści ze stanu Maryland, po pierwszej dosyć wyrównanej połowie, zdominowali gospodarzy całkowicie, a szczególnie w trzeciej kwadrze, którą wygrali 17 – 0.

Rozgrywający Baltimore, Lamar Jackson rzucił w tej części gry na dwa przyłożenia w ciągu 18 sekund. Zdobywcą pierwszego był Nelson Agholor, który wykorzystał 6-jardowe podanie od Jacksona. Już 18 sekund później, po przejęciu piłki straconej przez 49ers, rozgrywający Kruków uruchomił 9-jardowym podaniem Zaya Flowersa, który zdobył kolejne przyłożenie.

Na niecałe 3 minuty przed końcem tej części kopacz Justin Tucker pogrążył 49tki, udanym kopnięciem z 24. jarda, zdobywając kolejne punkty dla swojego zespołu. Na tablicy wyników przed ostatnią czwartą kwartą widniał wynik 33 – 12 dla Baltimore. Gospodarzom udało się przed końcem zdobyć jeszcze przyłożenie, które o 7 punktów zmniejszyło rozmiary porażki.

W tym spotkaniu kluczowe były straty piłki przez zespół z Kalifornii. Głównym „winowajcą” był ich rozgrywający Brock Purdy, którego podania aż czterokrotnie padały łupem obrony Ravens. Obrona Baltimore pod wodzą Kyle Hamiltona przejmowała piłkę w trzech z czterech pierwszych ataków San Francisco. Był to jeden z najgorszych występów rozgrywającego 49ers w karierze.

Trener Kalifornijczyków, Kyle Shanahan powiedział po meczu, że to nie tylko wina Purdy, ale całej drużyny, która zagrała marne spotkanie, szczególnie w drugiej części.

Mimo porażki 49ers wraz z Filadelfią i Detroit mają najlepszy rekord w NFC (Konferencji Narodowej) i jeżeli wygrają dwa pozostałe spotkania, to w dalszym ciągu mają szansę na wygranie Konferencji, dające wolny los w pierwszej rundzie.

W pierwszym z pozostałych dwóch spotkań Kalifornijczycy spotkają się z Komandorami w Waszyngtonie. Kruki natomiast czeka następny mecz na szczycie. Tym razem będą podejmować w Baltimore liderujących w AFC East – Delfiny z Miami. Jest bardzo prawdopodobne, że triumfator tej rywalizacji zostanie mistrzem Konferencji Amerykańskiej.

O ile Miami Dolphins mają już pewny udział w playoff, bez względu na wynik pozostałych do rozegrania spotkań, to pozostałe drużyny ze słonecznego stanu muszą jeszcze walczyć. W ostatniej kolejce właśnie doszło do bezpośredniego starcia obu zainteresowanych drużyn. Zgodnie z oczekiwaniami to Bukanierzy z Tampy byli górą i pokonali Jaguarów z Jacksonville.

TAMPA BAY BUCCANEERS 30 – JACKSONVILLE JAGUARS 12

Cztery kolejki temu, Jaguary miały 8 zwycięstw i tylko 3 porażki. Drużyna z Jacksonville komfortowo prowadziła w AFC South i nic nie wskazywało na to, aby ktoś z dywizyjnych rywali ją dogonił. A jednak Jaguary przechodzą poważny kryzys, gdyż ostatnia porażka w Tampie jest już czwartą z rzędu. Wprawdzie są w dalszym ciągu na prowadzeniu, ale goniące ich zespoły Indianapolis Colts i Houston Texans mają identyczny bilans: 8 zwycięstw i 7 porażek.

Odwrotna sytuacja jest w Tampie. Bukanierzy pokonując lokalnego rywala z Florydy, odnieśli już czwarte zwycięstwo z rzędu i wyszli na samodzielne prowadzenie w NFC South. Są jedyną drużyną w dywizji z większą ilością wygranych niż porażek, bo 8 – 7. Walczące jeszcze o prymat Atlanta Falcons i New Orlean Saints mają ten bilans ujemny, a mianowicie 7 – 8.

Te florydzkie derby w Tampie były praktycznie rozstrzygnięte już do przerwy. Po dwóch podaniach Bakera Mayfielda, dwa przyłożenia zdobył Mike Evans. Dwa kopnięcia dołożył Chase McLaughlin i na przerwę po dwóch kwadrach Tampa schodziła z prowadzeniem 20 – 0. Gdy pod koniec trzeciej kwadry Bukanierzy podwyższyli na 30 – 0, już było wiadomo, że Jaguary w tym spotkaniu będą już tylko walczyć o punkty ratujące honor. Co, poniekąd, im się udało.

Po powrocie do Jacksonville, Jaguars mają szansę na przerwanie fatalnej passy w spotkaniu z Carolina Panthers, którzy mają najgorszy rekord w lidze.

Tampa po raz trzeci z rzędu może zagwarantować sobie zwycięstwo w NFC South, jeżeli pokona u siebie w najbliższym meczu Świętych z Nowego Orleanu.

WYNIKI POZOSTAŁYCH SPOTKAŃ:

  • LOS ANGELES RAMS 30 – NEW ORLEAN SAINTS 22
  • PITTSGURGH STEELERS 34 – CINCINNATI BENGALS 11
  • LOS ANGELES CHARGERS 22 – BUFFALO BILLS 24
  • ATLANTA FALCONS 29 – INDIANAPOLIS COLTS 10
  • TENNESSEE TITANS 17 – SEATTLE SEAHAWKS 20
  • NEW YORK JETS 30 – WASHINGTON COMMANDERS 28
  • CAROLINA PANTHERS 30 – GREEN BAY PACKERS 33
  • HOUSTON TEXANS 22 – CLEVELAND BROWNS 36
  • MIAMI DOLPHINS 22 – DALLAS COWBOYS 20
  • DENVER BRONCOS 23 – NEW ENGLAND PATRIOTS 26
  • KANSAS CITY CHIEFS 14 – LAS VEGAS RAIDERS 20
  • PHILADELPHIA EAGLES 33 – NEW YORK GIANTS 25

Andy Warta 

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor