Wielu umiarkowanych republikanów oraz tzw. swing voters - wyborców różnie głosujących w kolejnych wyborach, w 2016 r. oddało głos na Donalda Trumpa, natomiast w ubiegłym roku zdecydowało się poprzeć Joe Bidena. Wyborcy ci w wielu przypadkach pomogli obecnemu prezydentowi zwyciężyć w miejscach, gdzie różnica w poparciu dla obydwu kandydatów była minimalna, choćby na wielu przedmieściach.
Jak dziś, po około 8 miesiącach prezydentury Bidena, postrzegają swój ówczesny wybór i dokonania obecnej administracji? Na pytanie to próbują odpowiedzieć wyniki badań prowadzonych przez NPR pośród osób należących do sondażowych grup fokusowych w kilku kluczowych stanach.
Dwa główne wnioski?
Są rozczarowani Bidenem, ale jednocześnie nie żałują, że pomogli Trumpowi pożegnać się ze stanowiskiem.
Zacznijmy od rozczarowania. W opinii większości badanych
Afganistan podważył wiarygodność Bidena.
Sondaże pokazują, że oceny prezydenta spadły w ostatnich miesiącach. Opinie osób należących do wspomnianych grup odzwierciedlają ten trend. Poza negatywną oceną chaotycznego wycofania z Afganistanu martwią się wariantem delta i faktem, że Covid wciąż szkodzi gospodarce. Są też nieufni wobec planowanych wielkich wydatków na infrastrukturę i inne programy, oraz zaniepokojeni problemami, jakie widzą wzdłuż południowej granicy.
„To, co wydarzyło się w Afganistanie, było dla mnie najgorszą rzeczą od czasu Sajgonu”. Ta wzmianka o wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z Wietnamu w 1975 roku pochodzi od Paula, uczestnika grupy fokusowej, mieszkańca środkowej Pensylwanii.
Nie przekonują go wyjaśnienia, że to Trump zaplanował daty i sposób wycofania podpisując porozumienie z Talibami w zeszłym roku.
„Nie musiał trzymać się ram czasowych, które ustalił Trump” - mówi Paul. "Ale trzymał się tego, w wyniku czego wiele osób zginęło, a wiele tam pozostawiono. Myślę więc, że odpowiedzialność spoczywa na nim".
Jednocześnie wyniki badania wskazują, iż w przeciwieństwie do pandemii i gospodarki, Afganistan może z czasem zniknąć z pierwszych stron gazet i wydań wiadomości, i jako taki może nie wpłynąć zbytnio na długoterminowe notowania Bidena.
Jeśli chodzi o koronawirusa, to uczestnicy dyskusyjnych grup badania opinii w większości dawali Bidenowi solidne oceny. Przynajmniej w porównaniu do jego poprzednika.
„Zdecydowanie jest lepszy niż Trump w radzeniu sobie z COVID” – powiedziała Xaveria z okolic Atlanty. Ale dodała również, iż wariant delta wciąż stwarza wielkie problemy, więc nie można w pełni ocenić czy podsumować jeszcze działań administracji w tej kwestii.
Jeśli chodzi o samego Bidena, powiedziała: „Oceniam go średnio. Nie zrobił nic wielkiego. A poza Afganistanem też nic strasznego”. Ma jednak nadzieję na poprawę.
Nie są zachwyceni Bidenem, ale nie tęsknią za Trumpem
Opisywane grupy fokusowe badane przez NPR składały się wyłącznie z osób, które oddały głos na Bidena, ale w większości nadal uważają się za republikanów. Nie opuścili swojej partii, chociaż są rozczarowani ciągłą obecnością byłego rezydenta i kontrolą, którą nadal nad partią sprawuje. Nie wierzą też, że wybory w 2020 roku zostały skradzione.
Żadna z tych osób nie powiedziała, że żałuje swej decyzji wyborczej w 2020 roku. I choć są rozczarowani Bidenem, wykluczają głosowanie na Trumpa, gdyby ponownie kandydował na urząd prezydenta w 2024 roku.
NPR przytacza słowa Christine z przedmieść Filadelfii. Podobnie jak inni członkowie jej grupy sondażowej, najpierw - w 2016 r. - zagłosowała na Trumpa, ponieważ był biznesmenem, a nie politykiem. Ale rzeczywistość okazała się inna od spodziewanej.
Christine wyznała: „Nie chciałam głosować na Bidena. I będę szczera, głosowałabym na każdego poza Trumpem”.
Inni członkowie grupy sondażowej obwiniali Trumpa o podżeganie do napięć na tle rasowym, a także - mimo wcześniejszych zapewnień, że "osuszy bagno w Waszyngtonie" - do jego pogłębienia.
Politycznie zagubieni
Niezdecydowani wyborcy powszechnie przyznają, że ich frustracja zarówno partią republikańską pod wpływami Trumpa, jak i Bidenem sprawia, że czują się nieco zagubieni politycznie.
Xaveria, mieszkanka Georgii, zadała proste pytanie: „To w którą stronę podążamy?”.
Opisane opinie wyborców w ramach grup fokusowych były częścią badań, które zorganizowała i poprowadziła Sarah Longwell, wieloletni strateg polityczny, która sama jest republikanką, choć podczas ostatnich wyborów pracowała przeciw byłemu prezydentowi.
O ludziach z podobnymi do jej poglądami mówi, że odrzucają oni nie tylko samego Trumpa, ale kandydatów próbujących dziać na jego podobieństwo. Mówi, że są oni gotowi oddać głosy na demokratów, ale partia ta musi zaoferować bardziej umiarkowanych kandydatów, z którymi wyborcy ci czuliby się nieco lepiej.
Umiarkowani konserwatyści "czują się dziś politycznie niezakotwiczeni, politycznie bezdomni” – dodaje Longwell.
na podst.: npr.org