18 kwietnia 2019

Udostępnij znajomym:

Prezydent Donald Trump przyznał, że rozważa plan, by nielegalnych imigrantów zatrzymanych na granicy z Meksykiem przewozić później do miast sanktuariów.

Taki plan Biały Dom rozważał w lutym, by "ukarać politycznych rywali za brak poparcia dla bardziej restrykcyjnej polityki imigracyjnej, w tym budowy muru, ale ostatecznie od niego odstąpił" - podał w ub. tygodniu dziennik "Washington Post". Prezydent Trump w piątek zasugerował jednak, że pomysł nie został porzucony.

"Bierzemy to bardzo poważnie pod uwagę, by przewieźć tych ludzi (red. imigrantów zatrzymanych na nielegalnym przekraczaniu granicy z Meksykiem) po 20 dniach przebywania w areszcie, bo tyle możemy ich zgodnie z prawem przetrzymywać, do miast sanktuariów" - powiedział prezydent.

"Zawieziemy ich do miast sanktuariów i niech oni się nimi zajmą, czy to będzie miasto czy stan. Kalifornia zawsze narzeka, że ma za mało ludzi. Chcą więcej ludzi w miastach sanktuariach, zapewnimy im nielimitowany napływ. I zobaczymy, czy będą tacy szczęśliwi. Zawsze mówią: witamy was z otwartymi ramionami. Zobaczymy, czy ich ramiona będą otwarte. Alternatywą jest zmiana prawa i możemy to zrobić, bardzo, bardzo szybko" - dodawał Trump.

Status miasta sanktuaria, nazywanego też azylowym, w którym lokalna policja nie współpracuje z federalnymi służbami imigracyjnymi, ma m.in. Chicago, San Francisco Nowy Jork, Seattle czy Miami. Ponad 140 jednostek samorządowych, miast czy powiatów przyjęło taką politykę, by zapewnić ochronę każdemu imigrantowi, bez względu na jego status.

Burmistrz Rahm Emanuel do pomysłu prezydenta Trumpa odniósł się w wydanym oświadczeniu: „Prezydent Trump nie rozumie, że Ameryka jest krajem sanktuarium. Małe, średnie i duże miasta w całym kraju widzą porzucenie wartości, ideałów i dziejów kulturowych Amerykanów pod rządami prezydenta Trumpa”.

Z kolei burmistrz kalifornijskiego Oakland, Libby Schaaf, napisała na Twitterze: „Nadszedł czas, aby przestać podsycać nienawiść i podziały @realDonaldTrump. Jestem konsekwentna: Oakland wita wszystkich, bez względu na to, skąd pochodzisz i jak się tu dostałeś".

Nie jest jasne, czy Departament Bezpieczeństwa Kraju podjął jakiekolwiek kroki w celu wdrożenia kontrowersyjnego planu. Prawnicy wcześniej sugerowali Białemu Domowi, że pomysł jest nie do wykonania, chociażby ze względu na nadużycie funduszy przeznaczonych na egzekwowanie polityki imigracyjnej.

Rzeczniczka Białego Domu, Sarah Sanders, powiedziała w niedzielnych wywiadach, że pomysł był tylko z jedną z rozważanych opcji.

„Bez względu na to, czy posuwa się naprzód, czy nie, to jeszcze nic nie zostało ustalone” - mówiła w Fox News, przyznając, że pomysł ten został kilkakrotnie odrzucony przez prawników Departamentu Bezpieczeństwa Kraju.

„Prezydent usłyszał ten pomysł, podoba mu się, więc - staramy się sprawdzić, czy istnieją opcje, które to umożliwiają, przeprowadzamy pełną i szczegółową analizę” - powiedziała w telewizji ABC News.

W tym samym czasie demokraci w poniedziałek zwrócili się do Białego Domu i urzędników Departamentu Bezpieczeństwa Kraju o wewnętrzne dokumenty dotyczące propozycji administracji wysyłania zatrzymanych na granicy imigrantów do miast sanktuariów.

„Administracja nie tylko nie ma uprawnień prawnych do przekazywania zatrzymanych w ten sposób, ale szokujące jest to, że prezydent i urzędnicy administracji rozważają nawet manipulowanie takimi decyzjami z powodów czysto politycznych” - czytamy w liście, który został podpisany m.in. przez przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości Izby Reprezentantów, Jerrolda Nadlera. W liście napisano, że plan miał uderzyć w obszary demokratyczne.

Prezydent Donald Trump ostatnio ponownie krytykował system imigracyjny pozwalający na wypuszczanie na wolność osób schwytanych na nielegalnym przekraczaniu granicy oraz przepisy azylowe.

"Ludzie, którzy przybywający do nas i żądają azylu, wygłaszają formułki przygotowane dla nich przez prawników. Czytają to z kartek i nagle okazuje się, że są uchodźcami. Niektórzy z tych ludzi są niepożądani w naszym kraju” - argumentował. Prezydent oskarżył demokratów o torpedowanie jego działań mających na celu uszczelnienie granicy.

„Oni chcą otwartych granic, co oznacza napływ przestępczości i narkotyków. Oni nie chcą działać” - mówił prezydent. Trump zarzuca demokratom, że lansowana przez nich polityka imigracyjna jest równoznaczna z zaproszeniem dla nielegalnych imigrantów.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor