28 marca 2019

Udostępnij znajomym:

Nikt nie spodziewał się takiego zwrotu w sprawie, która zainteresowanie wzbudziła daleko poza Chicago. Biuro prokurator stanowej w powiecie Cook zawarło niepisaną ugodę z obroną Jussiego Smolletta, byłego aktora "Empire" oskarżonego o złożenie fałszywych zeznań i upozorowania ataku na siebie. Tym samym prokuratorzy wycofali we wtorek wszystkie 16 zarzutów postawionych Smollettowi. 

Jak potwierdził pierwszy asystent prokurator stanowej w powiecie Cook, Joseph Magats, który przejął sprawę po tym, jak prokurator Kim Foxx odsunęła się z powodu możliwego konfliktu interesów, na mocy ugody aktor miał wykonać 16 godzin pracy społecznej i przekazać kaucję, którą wpłacił, by uzyskać wolność, na rzecz miasta Chicago. W tym przypadku chodzi o $10,000, czyli 10 procent z kaucji ustalonej na $100,000.

Decyzję podjęto "po zapoznaniu się ze wszystkimi faktami i okolicznościami sprawy" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym we wtorek przez biuro prokuratury stanowej w powiecie Cook. Biuro prokuratora stanowego opublikowało także list od Koalicji Rainbow / PUSH, z którego wynikało, że Smollett wykonał pracę społeczną - ale tylko przez dwa dni, w sobotę i poniedziałek.

Jednocześnie prokurator Magats podkreśla, że Smollett, który nie przyznał się do winy, nie został oczyszczony z zarzutów. „Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego uważa (Smollett), że oczyściliśmy go z zarzutów, bo tego nie zrobiliśmy” - powiedział Magats, podkreślając, że prokuratorzy nie podważyli też wyników śledztwa, czy samego aktu oskarżenia.

"Nie pojawiło się nic nowego w tej sprawie i całkowicie wspieramy śledztwo przeprowadzone przez chicagowską policję, a także naszą decyzję dotyczącą postawienia zarzutów i oskarżenia go. Chicagowska policja przeprowadziła świetne dochodzenie. Nie pojawiło się nic nowego w tej sprawie, nic o czym nie wiedzieliśmy wcześniej, co mogłoby wpłynąć na naszą decyzję” - powiedział.

Prokurator Magats dodał, że na oddalenie zarzutów miało wpływ to, że Smollett nie miał przeszłości kryminalnej. 

Tymczasem prawniczka Smolletta, Patricia Brown Holmes, po opuszczeniu we wtorek budynku sądu Leighton Criminal Court Building w oświadczeniu dla mediów zaprzeczyła, że zawarto jakąkolwiek ugodę z prokuratorami. Z jej wypowiedzi wynikało, że prokuratura sama wycofała zarzuty.

W sprawie pozostaje ciągle wiele pytań bez odpowiedzi. Sędzia powiatu Cook, Steven Watkins, nakazał utajnienie wszelkich dokumentów sądowy związanych z aktem oskarżenia Smolletta.

W wywiadzie telefonicznym udzielonym “Chicago Tribune” Eric Sussman, poprzednik Magatsa i były główny doradca prokurator stanowej Kim Foxx, powiedział, że nagła, tajemnicza natura ugody „rodzi pytanie, czy istnieje żenująca informacja, której biuro prokurator stanowej nie chce upubliczniać”.

„Nigdy, przenigdy, nie spotkałem się z czymś podobnym” - powiedział Sussman o decyzji wycofania zarzutów tak szybko po oskarżeniu.

Zaskakująca decyzja prokuratury wprawiła w osłupienie i oburzenie zarówno komendanta chicagowskiej policji, Eddiego Johnsona, jak i burmistrza Rahma Emanuela. Obaj twierdzili, że dowiedzieli się o tym w tym samym czasie, co opinia publiczna. Obaj uważali, by nie krytykować bezpośrednio biura prokuratora stanowego, zamiast tego skupili się na aktorze.

"To jest bez wątpienia wybielanie sprawiedliwości” - powiedział Emanuel. Burmistrz zasugerował, że Smollett został potraktowany w specjalny sposób ze względu na jego sławę. Emanuel szydził z 10,000 dolarów - pieniędzy z wpłaconej kaucji przez Smolletta - przekazanych miastu w ramach ugody z prokuraturą, zauważając, że nie zbliży się to nawet do wydatków miasta na pokrycie kosztów poniesionych na śledztwo upozorowanego ataku.

Oburzenia decyzją prokuratury nie krył podczas wtorkowej konferencji prasowej szef chicagowskiej policji Eddie Johnson. „Czy uważam, że sprawiedliwości stało się zadość? Nie." - powiedział. „Myślę, że miastu wciąż należą się przeprosiny”.

Eddie Johnson dodał, że dla niego osobiście decyzja prokuratorów to "cios poniżej pasa".

Komendant bronił pracy detektywów i krytykował zawarcie ugody bez podania okoliczności jej zawarcia. „Słyszałem, że chcieli mieć w sądzie kamery telewizyjne, żeby Ameryka mogła poznać prawdę” - powiedział we wtorek dziennikarzom. „A teraz zasłaniają się tajemnicą i wynegocjowali ugodę w celu obejścia systemu sprawiedliwości”.

36-letni Jussie Smollett, który jest Afroamerykaninem i gejem, zgłosił na policję, że o godz. 2.00 w nocy 29 stycznia, kiedy wracał do swojego mieszkania w budynku przy 300 East North Water Street, został zaatakowany przez dwóch białych mężczyzn w dzielnicy Streeterville. Twierdził, że zamaskowani sprawcy mieli uderzyć go w twarz, oblać wybielaczem, a potem założyć mu pętlę na szyję. Jak utrzymywał, w czasie ataku mieli wykrzykiwać rasistowskie i homofobiczne hasła.

Ponadto - jak zeznał Smollett - napastnicy mieli zadeklarować, że "to jest kraj MAGA", nawiązując do skrótu hasła wyborczego prezydenta Donalda Trumpa “Make America Great Again”.

Przełom w trwającym trzy tygodnie śledztwie nastąpił po informacjach od świadków, które doprowadziły do zatrzymania dwóch braci pochodzących z Nigerii, którzy mieli być zaangażowani w upozorowany napad. Policja twierdziła, że zostali opłaceni przez aktora.

Komendant Johnson informował, że Smollett, który upozorował atak, zapłacił braciom $3,500 za jego wykonanie. „Mamy dowód w postaci czeku”.

Prawniczka Smolletta twierdziła, że 25-letni Abimbolo „Abel” Osundairo i 27-letni Olabinjo „Ola” Osundairo byli trenerami aktora.

Incydent został zaaranżowany przez Smolletta, bo nie był zadowolony ze swojego wynagrodzenia" - podsumował komendant Johnson.

Braciom, którzy współpracowali z prokuraturą, nie postawiono żadnych zarzutów.

Sprawa od samego początku budziła kontrowersje. Nieoficjalnie policjanci prywatnie wyrażali wątpliwości w związku z niewielką ilością wiarygodnych dowodów lub nagrań z miejsca zdarzenia.

We wtorek trybie nadzwyczajnym aktor stawił się w sądzie w Chicago, a po posiedzeniu adwokaci Smolletta, Tima Glandian i Patricia Brown Holmes, poinformowali media: „Dzisiaj wszystkie zarzuty karne przeciwko Jussiemu Smollettowi zostały oddalone (…). Jussie został zaatakowany przez dwie osoby, których nie był w stanie zidentyfikować w dniu 29 stycznia. Był ofiarą, która została oczerniona”.

„Jussie i wiele innych osób zostało dotkniętych przez te niesprawiedliwe i nieuzasadnione działania. Ta cała sytuacja przypomina o tym, że nigdy nie powinno dochodzić do próby udowodnienia winy przed sądem opinii publicznej. To jest złe. To przypomnienie, że ofiara, w tym przypadku Jussie, zasługuje na godność i szacunek (…). Jussie odczuwa ulgę, iż ta sytuacja znajdzie się już poza nim i nie może doczekać powrotu do normalnego życia, skupienia się na rodzinie, przyjaciołach i karierze”.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor