Administracja Donalda Trumpa zapowiedziała ważną zmianę w amerykańskim systemie monetarnym – Stany Zjednoczone zakończą produkcję monet o nominale jednego centa, czyli tzw. "penny". Decyzja została podjęta głównie z powodów ekonomicznych, ponieważ koszt wytworzenia jednej takiej monety wynosi niemal cztery centy, co generuje dla państwa znaczące straty.
Departament Skarbu ogłosił, że złożono ostatnie zamówienie, a po jego realizacji mennica przestanie produkować monety jednocentowe. Według szacunków, rezygnacja z tego nominału przyniesie natychmiastowe oszczędności rzędu 56 milionów dolarów rocznie. Informację tę potwierdziła rzeczniczka departamentu, a jako pierwszy doniósł o niej Wall Street Journal.
Prezydent Trump zapowiedział zamiar wycofania jednocentówek już w lutym. Na podobny krok zdecydowały się wcześniej inne kraje, takie jak Kanada, Nowa Zelandia czy Australia, które również uznały swoje najniższe nominały za nieopłacalne.
Choć jednocentówki nie będą już produkowane, pozostaną środkiem płatniczym – co może ucieszyć tych, którzy przechowują je w słoikach na komodach czy zapomnianych kieszeniach spodni. Obecnie w obiegu znajduje się ponad miliard dolarów w jednocentówkach, jednak zdecydowana większość z nich rzadko jest używana.
Wycofywanie może wymagać od sklepów zaokrąglania cen w górę lub w dół do najbliższej wartości pięciocentowej, chociaż rosnąca popularność płatności bezgotówkowych sprawia, że nie powinno być to zbyt uciążliwe. Według danych Rezerwy Federalnej z Bostonu, mniej niż co piąta transakcja w USA jest obecnie realizowana gotówką.
W trakcie niedawnego posiedzenia komisji budżetowej, kongresmen John Rose z Tennessee zasugerował, że eliminacja jednocentówek może zwiększyć zapotrzebowanie na pięciocentówki. Również ich produkcja wiąże się ze stratami – każda moneta o nominale pięciu centów kosztuje około 14 centów.
Sekretarz Skarbu, Scott Bessent, zapewnił parlamentarzystów, że administracja planuje zmodyfikować skład niklowych monet, tak aby produkcja pięciocentówek stała się finansowo neutralna. "Chciałbym też zaznaczyć, że produkcja dziesięciocentówek jest bardzo opłacalna" dodał.
Choć dla wielu Amerykanów jednocentówki mają wymiar sentymentalny, z ekonomicznego punktu widzenia ich dalsze utrzymywanie stało się nieuzasadnione. Tym samym USA dołączają do rosnącej grupy państw, które rezygnują z najmniejszych nominałów w imię oszczędności i modernizacji systemów płatniczych.