Partia demokratyczna domaga się, by obydwaj politycy dobrowolnie zrzekli się pełnionych w niej funkcji. Alderman Edward Burke oskarżony jest m.in. o wymuszanie haraczy i przekupstwo, natomiast Luis Arroyo przyłapany został niedawno na próbie wręczenia łapówki stanowemu senatorowi, co zakończyło się na razie jego rezygnacją z zajmowanego stanowiska w Izbie Reprezentantów.
Arroyo
Jest głosującym członkiem partii i reprezentuje w niej 36 dzielnicę Chicago, znajdującą się w północno-zachodniej części miasta, dołączył do aldermanów Burke i Solisa (ten ostatni na razie nie został oskarżony), którymi zainteresował się federalny wymiar sprawiedliwości.
W związku z tym liderzy partii demokratycznej w powiecie Cook jednogłośnie poprosili Arroyo o rezygnację z wszelkich funkcji, jakie pełni on w partii. Ze stanowiska w Izbie Reprezentantów zrezygnował już w ubiegłym tygodniu, dosłownie tuż przed zgłoszeniem wniosku o wyrzucenie go z niższej izby stanowej legislatury.
2 sierpnia br. Arroyo zaproponował jednemu z senatorów Illinois $2,500 miesięcznie w zamian za wsparcie zmiany przepisów mających przynieść korzyści majątkowe jednemu ze współpracujących z nim lobbystów. Na kolejnym spotkaniu, tym razem w restauracji w Skokie, przekazany został czek na wspomnianą kwotę. Arroyo obiecał też, że czeki na podobną sumę będą pojawiały się każdego miesiąca nawet przez rok. Rozmowa została nagrana i tymczasowo zakończyła karierę polityka.
Burke
O to samo poproszono Edwarda Burke’a, który jest najdłużej pełniącym funkcję aldermanem w Chicago. Wybrany został radnym z 14-tej dzielnicy w 1968 r. i niemal w tym samym czasie wybrano go członkiem komitetu partii demokratycznej z południa Chicago. Ponadto przez kilkadziesiąt lat, do odwołania w ubiegłym roku, pełnił funkcję przewodniczącego komisji sądownictwa w powiatowym oddziale partii demokratycznej.
75-letni Edward Burke został oskarżony o wymuszanie łapówek i wykorzystywanie swojego stanowiska w Radzie Miasta w celu uzyskania korzyści dla swojej własnej firmy prawniczej. Utrzymuje on jednak, iż jest niewinny. Nie odpowiedział także na niedawne wezwanie burmistrz Lightfoot do rezygnacji ze stanowiska radnego. Co znaczące, mimo toczącego się przeciwko niemu śledztwa federalnego, Burke wywalczył kolejną kadencję na stanowisku,
Dotychczas przedstawiciele partii w Illinois nie prosili Burke’a i Solisa o rezygnację z wszelkich funkcji, choć przewodnicząca partii i jednocześnie rady powiatu Cook, Toni Preckwinkle, poprosiła go o to osobiście w styczniu, gdy po raz pierwszy usłyszeliśmy o federalnych oskarżeniach względem aldermana.
W czasie nieudanej próby sięgnięcia po stanowisko burmistrza Chicago, Preckwinkle starała się zdystansować od Burke`a, między innymi zwracając mu $116,000, jakie zgromadziła podczas spotkania z potencjalnymi sponsorami w styczniu 2018 r. zorganizowanym w jego domu. Pozbawiła go również uprawnień pozwalających mu wpływać na wybory sędziów, zabierając mu stanowisko przewodniczącego komitetu sądownictwa partii demokratycznej w powiecie Cook.
„Nie pozwolę, by z tego powodu rzucano oszczerstwa pod moim adresem” – powiedziała wówczas Preckwinkle.
Solis
Z kolei radny Danny Solis na razie nie został o nic oskarżony przez służby federalne, choć wpadł już 4 lata temu, gdy próbował wymuszać łapówki od inwestorów. W zamian za spore pieniądze obiecał przychylność wobec projektu budowy dużego kompleksu apartamentowego w Chicago. Później okazało się, że to stały element jego działalności, ale poza pieniędzmi przyjmował inne formy płatności, w tym usługi seksualne.
Starając się uniknąć oskarżeń, poszedł na współpracę z FBI i przez 2 lata nagrywał rozmowy z innymi politykami. To właśnie dzięki tym nagraniom pojawiły się oskarżenia wobec aldermana Burke’a. Federalni dochodzeniowcy odsłuchali ponad 18 tysięcy nagranych przez niego rozmów. Podobno w wyniku tej akcji zdobyto więcej materiałów kompromitujących wielu polityków, które ujrzą światło dzienne w przyszłości.
Solis ukrywa się, nikt nie widział go od miesięcy. Jego czyny nie przeszkadzają jednak w pobieraniu świadczeń przysługujących byłym radnym, w wysokości 96 tysięcy dolarów rocznie.
W tym tygodniu 10-osobowy komitet partii demokratycznej powiatu Cook oficjalnie poprosił Burke’a i Arroyo o rezygnację z wszelkich zajmowanych w partii stanowisk. Uczynił to jednogłośnie, choć nieobecna była na głosowaniu ald. Carrie Austin, reprezentująca 34-tą dzielnicę, której nazwisko pojawiło się w wezwaniu FBI i spowodowało zarekwirowanie wielu dokumentów z jej biura. Podobnie jak Solis, nie została jednak o nic oskarżona.
Głosujący członkowie komitetu partii to pozycje niepłatne, wybieralne w roku wyborów prezydenckich, czyli co 4 lata. Cook County Democratic Party składa się z 80 członków, z czego 50 pochodzi z Chicago, 30 z miast położonych na przedmieściach.
RJ